Reklama

Mój komentarz...

„Aktyw” szuka mas wyborczych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Afera Rywina odsłoniła bezliośnie zakulisową „demokrację kolesiów”, ufundowaną na Okrągłym Stole, a traktującą kraj jako własny folwark, na którym pohandlować można nawet ustawami. Co tu się więc dziwić, że „demokracja kolesiów” przeciwna jest: lustracji, dekomunizacji, ujawnianiu zasobów IPN, zmianom ordynacji wyborczej, zmianom konstytucji, reprywatyzacji, obniżce podatków... „Demokracja kolesiów” niczego bardziej nie pragnie, jak tylko: aby wszystko pozostało tak, jak jest - jak to umówiono po cichu przy Okrągłym Stole. A że wielu obywatelom nie podoba się coraz bardziej to, co widzą wokół, i głośno o tym mówią - tam, gdzie jeszcze mówić swobodnie mogą, np. w Radiu Maryja - to i wolność słowa zaczyna przeszkadzać „demokratom-kolesiom”. Stąd te nienawistne, wściekłe ataki na toruńskie radio!
Kontrakt Okrągłego Stołu trzymał się na niepisanej umowie między postkomunistyczną, czerwoną lewicą SLD-owską a różową lewicą spod znaku Unii Wolności (wcześniej: Unia Demokratyczna, jeszcze wcześniej: ROAD). Umowę tę można streścić krótko: „my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych - ręka rękę myje”. Ten zakulisowy, nieformalny układ wyprodukował tyle nieprawości w naszym życiu publicznym, że nieomal zamienił państwo w „republikę bananową kolesi”, którzy stali się jakby uprzywilejowaną „nową nomenklaturą”.
Dziś, gdy rządzący SLD zgrał się całkowicie, ujawniając swą dziką pazerność, pogardę dla świata pracy i powiązania ze światem przestępczym - do gry politycznej Kwaśniewski deleguje drugi, awaryjny „fortepian”polityczny: Unię Wolności. Lewica poszukuje nowego brzmienia dla starych cymbałów (i klawiszy...) i najwyraźniej w tym celu wydelegowano p. Frasyniuka, aby zakładał nową partię. Ale w tym politycznym geszefcie nowa jest tylko nazwa - Partia Demokratyczna; poza tym wszystko jest stare i zgrane: twarze, frazesy, nienawiść do prawdy, demagogia „politycznej poprawności” i pycha tych samozwańczych „ludzi rozumnych”. Stary jest także brak programu, stare są hasła i stara jest tuba propagandowa tej nowej Partii Demokratycznej - Gazeta Wyborcza, której redaktor naczelny obwołał gen. Kiszczaka „człowiekiem honoru”. Nowe jest może tylko to, że jeszcze zanim partia p. Frasyniuka ukonstytuowała się na dobre, już niektóre usłużne (kolesie?...) ośrodki badania opinii publicznej zaczęły ją nadymać procentami rzekomej popularności...
Nie ulega wątpliwości, że p. Frasyniuk pełni tylko rolę „gadającej kukiełki”, aby jako „młody, prężny przywódca” zatrzeć niemiłe wrażenie, jakie pozostawili po sobie mało kontaktowi Mazowiecki i Geremek. Nadal jednak to oni, wspierani przez Kwaśniewskiego, Michnika i Belkę, stanowić będą ścisłe grono „inżynierów” tej politycznej maskarady.
Nie sądzę, aby tak siermiężnie, wręcz prostacko przeobrażona z Unii Wolności w Partię Demokratyczną - ta „nowa stara” koteria polityczna - uzyskała znaczące poparcie w wyborach. Na kogo więc może liczyć? Przede wszystkim na „dezerterów” z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Bo, w rzeczy samej, jesteśmy świadkami zażartej walki na lewicy o to, kto stanie na jej czele - tej starej, historycznej walki frakcyjnej, jaka toczy się na lewicy jeszcze od czasów agenturalnej Komunistycznej Partii Polski. KPP, PPR, PZPR, frakcja „Natolin” i frakcja „Puławy” („Żydy i chamy” jak to pisała paryska Kultura...), potem SdRP i UW, dziś SLD i Partia Demokratyczna. Na razie „postępowy” aktyw intensywnie poszukuje świeżych, naiwnych mas wyborczych. Mimo medialnego „przytupu”, idzie jak po grudzie...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Dobry Łotrze! Czy Ty naprawdę jesteś dobry?

Niedziela Ogólnopolska 13/2006, str. 16

pl.wikipedia.org

To - wbrew pozorom - bardzo trudne i poważne pytanie. Przecież w głowie się nie mieści zestawienie razem dwóch słów: „dobry” i „łotr”. Za życia byłem pospolitym kakoűrgos, czyli kryminalistą i recydywistą zarazem. Byłem po prostu ZŁOCZYŃCĄ (por. Łk 23,39-43). Wstyd mi za to. Naprawdę... Nie czyniłem dobra, lecz zło. Dlatego też do tej pory czuję się zażenowany, kiedy ludzie nazywają mnie Dobrym Łotrem... W moim życiu nie mam właściwie czym się pochwalić, więc wolę o nim w ogóle nie mówić. Nie byłem przykładem do naśladowania. Moje prawdziwe życie zaczęło się dopiero na krzyżu. Faktycznie zacząłem żyć na parę chwil przed śmiercią. Obok mnie wisiało Dobro Wcielone - Nauczyciel z Nazaretu, który przeszedł przez życie „dobrze czyniąc” (por. Dz 10,38). Zrozumiałem wtedy, że aby naprawdę ŻYĆ, to wpierw trzeba po prostu umrzeć! I ja umarłem! Naprawdę umarłem! Wtedy wreszcie dotarło do mnie, że totalnie przegrałem życie... Właśnie w tym momencie Jezus wyciągnął do mnie pomocną dłoń, choć ta nadal tkwiła przymocowana do poprzecznej belki krzyża. Właśnie w tej chwili poczułem na własnej skórze siłę miłości i przebaczenia. Poczułem moc, którą dać może tylko świadomość bycia potrzebnym i nadal wartościowym, nadal użytecznym - człowiekiem... W końcu poczułem, że ŻYJĘ naprawdę! Wcielona Miłość tchnęła we mnie ISTNIENIE! Może więc dlatego niektórzy uważają mnie za pierwszego wśród świętych. Osobiście sądzę, że to lekka przesada, lecz skoro tak myślą, to przecież nie będę się im sprzeciwiał. W tradycji kościelnej nadano mi nawet imię - Dyzma. Pochodzi ono z greki (dysme, czyli „zachód słońca”) i oznacza: „urodzony o zachodzie słońca”. Przyznam, iż jest coś szczególnego w znaczeniu tego imienia, bo rzeczywiście narodziłem się na nowo, właśnie o zachodzie słońca, konając po prawej stronie Dawcy Życia. Jestem patronem więźniów (również kapelanów więziennych), skazańców, umierających, pokutujących i nawróconych grzeszników. Oj! Sporo ludzi obrało mnie za orędownika. Ci pierwsi wydają nawet w Polsce specjalne pismo redagowane właśnie przez nich, które nosi tytuł... Dobry Łotr. Sztuka przedstawia mnie na wiele sposobów. Raz jestem młodzieńcem, innym razem dojrzałym mężczyzną. W końcu zaś mam wygląd zmęczonego życiem starca. Co artysta to inna wizja... Któż może nadążyć za sztuką?.. Na pewno nie ja! Zwykle moim jedynym strojem bywa opaska na biodrach lub tunika. Natomiast na ikonach jestem ubrany w czerwoną opończę. Krzyż, łańcuch, maczuga, miecz lub nóż stały się moimi atrybutami. Cóż takiego mogę jeszcze o sobie powiedzieć? Chyba tylko tyle, że Bóg każdemu daje szansę. KAŻDEMU! Skoro dał ją mnie, to może również dać ją i Tobie! Nikt nigdy przed Bogiem nie stoi na straconej pozycji! I tego się w życiu trzymajmy! Z wyrazami szacunku - św. Dobry Łotr
CZYTAJ DALEJ

Maryja przechodzi drogę od lęku i niezrozumienia do pełnej wolności

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

pixabay.com

Rozważania do Ewangelii Łk 1, 26-38.

Wtorek, 25 marca. Uroczystość Zwiastowania Pańskiego
CZYTAJ DALEJ

"Ślad Ojca" [zaproszenie]

2025-03-26 08:59

mat. pras

Mężczyźni św. Józefa zapraszają do wspólnej modlitwy i wielbienia Jezusa Chrystusa na otwartym dla każdego mężczyzny spotkaniu, które odbędzie się w piątek 28 marca 2025 o 18.00 w kościele pw. św. Piotra i Pawła przy ul. Katedralnej 4 we Wrocławiu. 

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję