Reklama

Rodzina - matka społeczeństwa (II)

Niedziela szczecińsko-kamieńska 6/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Krystyną Szewczuk, Lucyną Kidą i Leokadią Kuncewicz z Poradni Rodzinnej przy parafii Miłosierdzia Bożego w Stargardzie Szczecińskim rozmawia Magdalena Bednarska.

Magdalena Bednarska: - W listopadzie 1981 r. Ojciec Święty Jan Paweł II wydał adhortację apostolską „Familiaris consortio”, poświeconą zadaniom rodziny chrześcijańskiej. Czy mogłaby Pani przybliżyć nam, jakie zadania ma do spełnienia rodzina?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Lucyna Kida: - Adhortacja ta była wynikiem synodu biskupów podejmującego tę tematykę. Rodzinę kochać, znać jej problemy, dawać świadectwo bezcennej wartości, nierozerwalności i wierności małżeńskiej - to najpilniejsze i najważniejsze zadania małżonków, a następnie rodziny. To w tej adhortacji czytamy: „Przyszłość świata i Kościoła idzie poprzez rodzinę”. Początkiem rodziny są małżonkowie, a inni świeccy mogą kierunkować i dawać wsparcie, angażując się w trudne momenty życia rodziny. W 20. rocznicę ukazania się Familiaris consortio Ojciec Święty Jan Paweł II beatyfikował pierwsze w historii Kościoła włoskie małżeństwo Marię Corsini i Luigiego Beltrame Quattrocchich.

- Rodzina jest wspólnotą życia i miłości, jednak te wartości są ciągle zagrożone. Z jakimi zagrożeniami spotykają się polskie rodziny?

Reklama

Krystyna Szewczuk: - Niestety, najczęstszym źródłem kłopotów i zagrożeniem dla małżeństw jest alkoholizm. Z mojej obserwacji wynika, że głównie wśród małżeństw z dłuższym stażem. Czasami alkoholizm towarzyszy małżeństwu od początku, bywa jednak, że powstaje z winy drugiej osoby. Istnieje niezrozumienie roli mężczyzny i kobiety w małżeństwie i rodzinie.

Lucyna Kida: - Obok alkoholizmu zagrożeniem jest niedostateczne przygotowanie młodych do tego, co niesie życie. Młodzi małżonkowie, gdy pojawiają się trudności, postanawiają, mówiąc kolokwialnie „zbierać zabawki i zamykać drzwi”. Społeczeństwo akceptuje rozwodników. Brak jest natomiast przekonania, że separacja może pomóc małżonkom. Takie postępowanie mogłoby uratować wiele rodzin. Niestety, ostateczne kroki podejmowane są zbyt szybko.

Leokadia Kuncewicz: - Mało popularne jest korzystanie z pomocy poradni rodzinnej. Ogromnym zagrożeniem dla rodziny jest bezrobocie, które powoduje liczne nieporozumienia i kłótnie. Wyjazdy za granicę „za chlebem” też nie sprzyjają rodzinie. Kolejnym zagrożeniem jest „małżeństwo na próbę” - mieszkanie ze sobą przed ślubem czy antykoncepcja - nikt właściwie o jej skutkach nie informuje.

- Coraz częstszym zjawiskiem jest rozpad rodziny. Mam tu na myśli rozwód, oczywiście, według prawa cywilnego. Jaki ma on wpływ na członków rodziny?

Reklama

Lucyna Kida: - Zawarcie małżeństwa powoduje stres, w 100% skali stresu u 50% osób, a rozwód aż u 80%. Dla wielu rozwód daje poczucie klęski, odrzucenia - zwłaszcza u kobiet. Ileż musi się natrudzić kobieta, aby poukładać wszystko od nowa. Mężczyźni szybciej organizują sobie życie. U wielu osób po rozwodzie wyostrza się potrzeba zbliżenia do Kościoła, próbują gdzieś szukać pomocy. Są odsunięci od sakramentów, ale nie od samego Kościoła.

Leokadia Kuncewicz: - Niezależnie z czyjej winy nastąpił rozwód, jest to klęska dla obojga małżonków. Przecież były jakieś plany na początku wspólnego życia. Mężczyźni są mniej wylewni, mniej o tym mówią, ale dla nich to także jest porażka.

Krystyna Szewczuk: - Po rozwodzie pojawia się pytanie: co dalej. W wieku starszym bywa różnie, ale w młodszym trudno wytrwać już do końca samemu. Wtedy pojawiają się następne komplikacje. Słyszałam wiele wypowiedzi osób, które są po rozwodach i związały się z innymi osobami. One strasznie cierpią, będąc odsunięte od sakramentów. Czują się w pełni osamotnione.

- Obecnie ukazuje się wiele artykułów, książek poświęconych małżeństwu i rodzinie. Wiele z nich zachwala małżeństwo partnerskie, koleżeńskie, wolne od zobowiązań, przesądów religijnych, ogólnie mówiąc - postępowe. Jak walczyć z tymi poglądami, które zniekształcają obraz małżeństwa i rodziny?

Reklama

Lucyna Kida: - Może nie walka, bo walka źle się kojarzy, to jest takie antyludzkie. Miłość to jedyny sposób, aby nie ulec tym „postępowym” poglądom. Należy ją wypracować najpierw w sobie, a następnie wokół siebie. Musimy sami uporządkować swoje nastawienie, musimy chcieć mieć pełną rodzinę, nawet jeśli to trudne być dobrą matką, żoną. Należy się o to starać, nie wstydzić się tego, pokazywać to i świadczyć własnym życiem. Jeśli coś mi nie wychodzi, to staram się to naprawić. Właśnie tym sposobem świadczę. Czynić to z miłością do drugiego człowieka. To trudne, ale należy zastanowić się, jak tę trudność pokonać - bo to się opłaca.

- Czy we współczesnym świecie tak zdominowanym przez pieniądze i pogoń za dobrami materialnymi istnieje nadzieja na to, że rodzina odzyska kiedyś szacunek i godność?

Krystyna Szewczuk: - Świat jest tak zbudowany, że ideału nie będzie nigdy. Czasem, kiedy widzę to, co się dzieje, tracę wiarę, że będzie lepiej. Nasza wiara katolicka jednakże jest wiarą radosną, opiera się na Chrystusie, który zwyciężył śmierć, który kocha każdego człowieka i troszczy się o niego. Który obdarza każdego swoją miłością, a szczególnie troszczy się o ludzi zagubionych - to daje nadzieję.

- Dziękuję za rozmowę.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak ks. Alojzy Orione pojmował świętość?

Niedziela Ogólnopolska 30/2008, str. 20-21

Autorstwa Bbruno z włoskiej Wikipedii/pl.wikipedia.org

Ks. Orione w czasie ataku na Polskę w 1939 r. rozłożył polską flagę na ołtarzu w sanktuarium Matki Bożej Czuwającej w Tortonie, ucałował ją i zachęcał swoich współbraci do podobnego gestu. Następnie umieścił flagę w swoim pokoju.

Gdy analizujemy historię życia człowieka otaczanego opinią świętości, budzą się refleksje dotyczące jego duchowości. Pojawiają się pytania: Co było dla niego ważne? Jakim wartościom przypisywał naczelne miejsce, a co uznawał za mniej istotne? Na ile jego świętość jest dziełem i łaską samego Stwórcy, a na ile własnym wysiłkiem i pragnieniem osobistej z Nim współpracy? Nie jest możliwa empiryczna odpowiedź na postawione wyżej pytania, natomiast realne jest przybliżenie zasad i reguł, które święty uważał za cenne, a których przestrzeganie doprowadziło do jego kanonizacji. Droga wyznaczona przez świętego, wraz z zasadami na niej obowiązującymi, jest aktualna pomimo upływu czasu. Ten uniwersalizm świętości staje się wartością argumentującą potrzebę refleksji nad duchowością świętych - w tym przypadku nad duchowością św. Alojzego Orione - założyciela zgromadzeń zakonnych: Małego Dzieła Boskiej Opatrzności i Sióstr Małych Misjonarek Miłosierdzia.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Marek Mekwiński. Kapłan zasłabł podczas wycieczki górskiej na Śnieżnik

2025-03-08 21:00

[ TEMATY ]

śmierć

śmierć kapłana

FB parafii pw. Trójcy Świętej w Bożnowicach

Ks. Marek Mekwiński

Ks. Marek Mekwiński

Jak podaje FB parafii pw. Trójcy Świętej w Bożnowicach, zmarł proboszcz parafii ks. Marek Mekwiński. Kapłan zasłabł podczas wycieczki górskiej na Śnieżnik. Mimo reanimacji ks. Marek zmarł. Przeżył 57 lat życia i 32 lata kapłaństwa.

Ks. Marek Mekwiński urodził się 10 października 1967 roku we Wrocławiu. Święcenia kapłańskie przyjął w 23 maja 1992 roku. Na swoją pierwszą placówkę wikariuszowską skierowany został do parafii pw. św. Jana Apostoła i Ewangelisty w Oleśnicy. Posługę w tej parafii pełnił do roku 1993 i mianowany w parafii św. Agnieszki we Wrocławiu Maślicach [1993-1999]. W latach 1999 -2002 był wikariuszem w parafii pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Świdnicy. W latach 2002 -2006 był wikariuszem w parafii pw. św. Mikołaja w Brzeziej Łące. Jako wikariusz był także w parafii św. Franciszka z Asyżu [2006 - 2008]. Od sierpnia 2008 roku był proboszczem parafii pw. Trójcy Świętej w Bożnowicach. W latach 1995 - 2004 był diecezjalnym moderatorem Domowego Kościoła. Przez wiele lat był także moderatorem wspólnoty Agalliasis we Wrocławiu.
CZYTAJ DALEJ

Dzisiaj grzywny, jutro więzienie za "mowę nienawiści"?

2025-03-12 14:20

[ TEMATY ]

mowa nienawiści

Adobe Stock

Kilka dni temu Sejm poparł ustawę o karaniu tzw. "mowy nienawiści". Tymczasem wyroki za rzekomą "mowę nienawiści" przeciwko wolontariuszom Fundacji Pro-Prawo do Życia zapadają bez przerwy od lat, mimo że żadnej ustawy w tej sprawie jeszcze nie ma i nie było. Fundacja przygotowała krótką kronikę policyjno-sądową, aby zobrazować jak wyglądają takie represje.

6 marca Sejm przyjął tzw. "ustawę kagańcową", w świetle której przestępstwem będzie "mowa nienawiści", czyli np. mówienie na temat skutków ideologii LGBT i gender oraz konsekwencji homoseksualnego stylu życia. Za popełnienie przestępstwa inspirowanego taką "nienawiścią" grozić ma do 5 lat więzienia.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję