Zgromadzenie Sióstr Urszulanek w Łodzi wśród wielu różnych działań prowadzi także oratorium i świetlicę dla dzieci. W oratorium, którym opiekuje się s. Aleksandra Topola, działa dziecięcy teatr, prowadzony przez aktora, reżysera i dyrektora Teatru „Zwierciadło” Krzysztofa Kaczmarka. Teatr działa od roku. Najmłodszy aktor ma 5 lat. Z okazji świąt Bożego Narodzenia dzieci przygotowały spektakl słowno-muzyczny Kolędowanie przy choince. „Przygotowałem oprawę muzyczną tego przedstawienia. Muzyki uczy mnie s. Ewa. W przyszłości chciałbym zostać organistą” - mówi z wielkim przekonaniem Michał Wilk.
To, że dzieci chętnie przychodzą do oratorium, pilnie uczą się swoich ról i regularnie uczestniczą w próbach, to zasługa wielkiej serdeczności i życzliwości s. Aleksandry Topoli. „Panuje tu wspaniała atmosfera. Siostra bardzo się o nas troszczy. Tu jest jak w domu. Nigdy nie widziałam miejsca, w którym byłoby tyle miłości do dzieci” - twierdzi Monika Wojciechowska.
W atmosferze tej miłości powstał wspaniały spektakl, który dzieci pokażą także swoim chorym rówieśnikom w szpitalu. W najbliższych planach jest również wizyta w redakcji Niedzieli w Częstochowie.
W świetlicy środowiskowej, Siostry Urszulanki przygotowywały swoich podopiecznych do świąt Bożego Narodzenia przez cały okres Adwentu. „Dzieci uczestniczyły w Roratach, przygotowywały jasełka. Na spektaklach tłumaczyłyśmy dzieciom, co oznacza opłatek, sianko, pierwsza gwiazdka oraz jak należy nakryć stół” - mówi s. Krystyna Sala, kierownik świetlicy.
Dzieci pięknie przedstawiły jasełka, śpiewały kolędy i ze wzruszeniem przeżywały wizytę bp. Adama Lepy, który zaszczycił ich swoją obecnością. „To dzisiejsze spotkanie jest dla mnie wyjątkowe, ponieważ jego bohaterami są dzieci - stwierdził bp Lepa. - Dlatego, że tutaj przychodzą, wiedzą, jak w takiej sytuacji się zachować, co powiedzieć biskupowi i czego życzyć. Piękne życzenia, które otrzymałem od małych dzieci, wzruszyły mnie. Należy dziękować Siostrom Urszulankom, że zbudowały taką przystań, gdzie dzieci formują się na wspaniałych uczciwych ludzi i gorliwych katolików”.
Na przyozdobionych świątecznie stołach nie zabrakło w tym dniu tradycyjnych wigilijnych potraw: kapusty z grzybami, karpia, pierogów, a także tego co dzieci lubią najbardziej - pierników w czekoladzie i makowca. „Spotkaliśmy się tutaj jak rodzina, bo świetlica jest dla nas jakby drugą rodziną” - mówi Michał. Donata dodaje, że wspólne świętowanie zbliża ich do siebie. „To, co możemy tutaj przeżyć, pozostaje na długo w pamięci” - wyznaje dziewczynka.
Na co dzień dzieci pod opieką wolontariuszy (m.in. Moniki Żakowskiej i Joanny Królewicz), odrabiają w świetlicy lekcje, uczestniczą w zajęciach plastycznych, informatycznych oraz nauce śpiewu. Przychodzą chętnie, bo mogą się także pobawić, zjeść obiad. Swój czas pozalekcyjny spędzają w spokojnym i bezpiecznym miejscu.
Jadwiga Beda, uczestnicząca w spotkaniu, powiedziała: „Bardzo przeżyłam to spotkanie z dziećmi oraz ich pięknie przygotowane jasełka. To, co robią siostry oraz samo to miejsce jest jakby przedsionkiem nieba”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu