Reklama

ABC Starego Testamentu

Stworzenie człowieka (V)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Idzie Adam i Ewa przez Raj. Ewa pyta drżącym głosem:
- Adamie kochasz mnie? Na co Adam odpowiada: - A kogo mam kochać?…”.
Każdy słyszał mnóstwo podobnych dowcipów, dykteryjek, a czasami mniej lub bardziej ciekawych pytań, jak np.: Czy pierwsi rodzice mieli pępki? Albo czy ich wnuki były owocem stosunków kazirodczych?
Tego typu rozważania są wynikiem nierozpoznania gatunku literackiego tekstu, opowiadającego historię pierwszych ludzi. Z całą pewnością nie jest to relacja czy opis stanu faktycznego, ale swoista, bardzo obrazowa przypowieść. Powstała ona bardzo dawno, mniej więcej 3000 lat temu, nie należy się więc dziwić, że napisana została językiem prostym i obrazowym. W tamtych czasach nie posługiwano się jeszcze pojęciami abstrakcyjnymi, a na dodatek mało kogo interesowały najnowsze wyniki badań antropologicznych czy dyskusje wokół teorii ewolucji. Za to poszukiwano odpowiedzi na pytania wówczas najważniejsze: Skąd człowiek wziął się na ziemi? Kto dał mu życie? Dlaczego mężczyźnie tak bardzo brakuje kobiety, że z miłości potrafi się rozchorować? I wiele innych.
Forma opowiadania o ulepieniu z gliny człowieka i tchnieniu w jego nozdrza życia została najprawdopodobniej zapożyczona z o wiele bogatszej literatury egipskiej, w której spotykamy Boga garncarza i ożywianie przy pomocy dmuchania w nozdrza człowieka. Nie jest to jednak istotą tego opowiadania. Obok spraw, które dla człowieka XX wieku utraciły już swoją aktualność, w tekście tym znajdujemy uroczy obraz Boga - troskliwego Artysty lepiącego naszą cielesność. A to z całą pewnością jest przesłanie niezwykle aktualne. Nasze ciało i związane z nim potrzeby nie są dziełem diabła. To Bóg ukształtował nas w ten właśnie sposób. W świetle Księgi Rodzaju, a wbrew pewnym nurtom w duchowości chrześcijańskiej, ciało nie jest „więzieniem duszy”, ciężarem, który musimy dźwigać na tym łez padole, czy tym bardziej zasadzką szatana. Radość z jedzenia, picia, seksu itp. nie jest pokusą diabła, ale częścią zamysłu Bożego. Można, a nawet powinno się nimi cieszyć i dziękować za nie Bogu.
Inną, bardzo ciekawą do dzisiaj, a wręcz rewolucyjną jak na tamte czasy i kulturę, w jakiej powstawał ten tekst, sprawą jest kwestia stworzenia kobiety. I znowu musimy spróbować oderwać się od przyzwyczajenia traktowania tego tekstu w sposób dosłowny i zrozumieć, że autor próbował, przy pomocy znanych mu wyobrażeń, przekazać prawdę objawioną (nie jest to więc traktat medyczny o dyferencjacji płci w ramach gatunku homo sapiens ani tym bardziej sprawozdanie z tego wydarzenia). Wydaje się, że przyświecały mu co najmniej dwie myśli. Pierwsza z nich, dla nas już nie tak odkrywcza, to ta, że kobieta nie jest częścią inwentarza domowego, ale „kością z kości i krwią z krwi” mężczyzny. W tamtych czasach nie było to takie oczywiste, a żonę wymieniano jako część dobytku, gdzieś między domem, polem a wołem czy osłem. Równouprawnienie kobiet i mężczyzn w świecie chrześcijańskim zawdzięczamy m.in. nauce tego właśnie tekstu (nie mówię tu o zwyrodniałym feminizmie, ale o dostrzeżeniu równej godności ludzkiej obu płci). Myśl druga wskazuje na coś, co oczywiste nie jest do dnia dzisiejszego. Mąż i żona stanowią faktyczną jedność. Bez siebie nawzajem są kalekami. Zamysłem Boga było stworzenie człowieka do życia w miłości dwojga. Podobnie jak cielesność człowieka, tak samo płciowość - tęsknota, żar pożądania, miłość i seks - są częścią pobłogosławionego przez Boga porządku stworzenia.
Prawdy te ubrał autor, tak jak umiał, w formę opowiadania. Nie rozstrzyga w nim sporu o sposób rozwoju gatunków na ziemi, nie daje odpowiedzi na pytanie o imiona pierwszych ludzi, a nawet o to, ilu ich było. Stara się natomiast w sposób sugestywny przekazać mądrości życiowe: że jesteśmy cząstką tego świata i razem z nim dzielimy wspólny los, że drugą osobę (także mężczyznę) należy szanować tak jak własne ciało, o które każdy dba z największą troską, że miłość i namiętność nie są niczym złym i nie należy z nimi walczyć, ale u Boga, ich Twórcy, szukać pomocy we właściwym do nich podejściu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe "nabożeństwo" z udziałem katolickego księdza

2024-05-20 11:25

[ TEMATY ]

homoseksualizm

Fot. You Tube / Parafia Ewangelicko-Reformowana w Warszawie

W warszawskiej parafii ewangelicko-reformowanej „pobłogosławiono” 10 par LGBT+. W wydarzeniu, oprócz duchownych ewangelickich (w tym ewangelicko-augsburskiej pastor Haliny Radacz) uczestniczył… katolicki kapłan, ks. dr hab. Adam Świerżyński, były prorektor Gdańskiego Seminarium Duchownego, profesor UKSW. W parafii ewangelicko-reformowanej „nabożeństwo” odbyło się z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciwko Homofobii, Bifobii i Transfobii (IDAHOBIT). Na ołtarzu leżała tęczowa flaga, było kazanie, czytania, pieśni. Oprócz warszawskiego kościoła kalwińskiego, organizatorem była… Fundacja Wiara i Tęcza - ta sama, która chciała „edukować” Kościół na Światowych Dniach Młodzieży w 2016 r. w Krakowie. Mamy więc do czynienia z pewnym zawłaszczaniem przestrzeni sacrum i znaczną nadinterpretacją „Fiducia supplicans” - co podaje portal wpolityce.pl.

Śpiewaliśmy pieśni, czytaliśmy fragmenty Pisma Świętego. Halina Radacz z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego wygłosiła kazanie. Był z nami również ks. Adam Świeżyński z Kościoła Rzymskokatolickiego - przekazał pastor Michał Jabłoński z warszawskiej parafii ewangelicko-reformowanej.

CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Dzień skupienia duchowieństwa z udziałem kard. Gerharda Müllera

2024-05-23 15:37

[ TEMATY ]

Świdnica

diecezja świdnicka

kard. Gerhard Müller

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Kard. Gerhard Ludwig Müller – prefekt Kongregacji Nauki Wiary w latach 2012–17

Kard. Gerhard Ludwig Müller – prefekt Kongregacji Nauki Wiary w latach 2012–17

W święto Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana, na zaproszenie biskupa Marka Mendyka, z duchowieństwem diecezji świdnickiej spotkał się były prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

Wydarzenie rozpoczęło się adoracją Najświętszego Sakramentu oraz możliwością skorzystania z sakramentu spowiedzi. Witając kard. Gerharda Müllera, biskup świdnicki wyraził podziw dla mądrości, doświadczenia i jasności przekazu wiary purpurata oraz jego odwagi w głoszeniu prawdy. Podkreślił, że mamy szczęście żyć w czasach gigantów wiary, takich jak św. Jan Paweł II i papież Benedykt XVI, których spuściznę teologiczną możemy zgłębiać dzięki pracom kard. Müllera. Bp Mendyk poprosił kardynała o wskazówki dla kapłanów w odnajdywaniu się w nowej rzeczywistości i odczytywaniu swojej misji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję