Reklama

Komentarze

Ewangelia wierszem opowiedziana. Uroczystość Bożego Narodzenia

SŁOWO BOŻE - EMMANUEL - BÓG MIĘDZY NAMI

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Adam Łazar

Boże Narodzenie według nieznanego artysty malarza w kościele w Starym Dzikowie (fragment)

Boże Narodzenie według nieznanego artysty malarza w kościele w Starym Dzikowie (fragment)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kościół na Uroczystość Bożego Narodzenia we wszystkie lata roku liturgicznego przygotowuje nam tekstów wiele dla refleksji i duchowego rozważania, siądźmy więc do stołu Bożego słowa i w zadziwieniu czytajmy wersety Ewangelii danej nam od Pana, Jezusa Chrystusa - zapowiedzianego na kartach Starego Testamentu - Mesjasza, którego genealogię - we mszy św. w wieczór wigilijny - wyprowadza Św. Mateusz aż od Abrahama.

To w niej ukazuje się naszym oczom historia wielkiego narodu, który zachowuje pamięć o swoich przodkach z pokolenia na pokolenie, potrafi nazwać i umiejscowić ich imiona w historii poszczególnych osób i w całej perspektywie zbawienia, jest świadomy znaczenia obietnicy Boga danej Abrahamowi na górze Moria, że dzięki Bożemu błogosławieństwu jego «potomstwo będzie tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza» /Rdz 22,17/.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wspominając pokolenie Jakuba i jego synów wskazuje na czasy zbawienne dla Narodu Wybranego, któremu sam Bóg przygotował schronienie w Egipcie w osobie Józefa, uprowadzonego do kraju tego, aby stał się jego wybawieniem w dniach wielkiej suszy, a później w historii Mojżesza i za jego przyczyną, aby otrzymał wolność z jarzma niewoli, został wyprowadzony na pustynię i na górze Synaj otrzymał od samego Boga tablice przymierza tego, jak mają postępować żyjąc dalej w Kraju Obietnicy - Ziemi Obiecanej Abrahamowi i jego potomstwu.

Historia czasów króla Dawida i jego potomstwa, to czasy królestwa ziemskiego, które utwierdza sam Bóg - zgodnie z obietnicą wypowiedzianą najpierw przez umierającego Jakuba, że «nie zostanie odjęte berło od Judy, ani laska pasterska spośród jego kolan, aż przyjdzie ten, do którego ono należy i zdobędzie posłuch u narodów /Rdz 49,10/, a później daną Dawidowi, że jego królestwo nie ulegnie zniszczeniu - mimo ludzkiej słabości jego następców /2Sm 7,12-16/.

W czasach ostatnich - gdy przeminęły czterdzieści dwa pokolenia - przychodzi wreszcie na świat Ten, na którego czekają ludy całej ziemi i wszystkich czasów przed Nim i po Nim, aby dostąpić łaski zbawienia od grzechów swoich /por. Mt 1,21/; przychodzi Emmanuel - Bóg, który już na zawsze zamieszka z nami - poczęty w łonie Dziewicy z Ducha Świętego i z Niej zrodzony /por. Iz 7,14/, na potwierdzenie proroctw starotestamentowych /por. Mt 1,22-23/.

Reklama

Zbądź obawy Józefie, synu Abrahama, synu Judy i synu Dawida, bądź mężny, jak twoi przodkowie słuchaj głosu Tego, który już na pustyni przemawiał i pośród gór, a teraz mówi do Ciebie w twoim śnie, byś się nie lękał wziąć do siebie swojej Oblubienicy, którąś już wcześniej - według tradycji swoich ojców - poślubił, skąd więc myśl, aby Ją potajemnie oddalić? /por. Mt 1,19/. Nie godzi się czynić tego ani Tobie, ani nikomu innemu!

Odwieczne Słowo Boże, zrodzone z Ojca i z Nim współistotne, przyjmuje ludzkie ciało w nadzwyczajny sposób, bo z Ducha Świętego, przez Ciebie Święty Józefie będzie nazwane boskim imieniem Jezus, które oznacza zbawcze dzieło Boże. Czyż nie za wiele otrzymujesz władzy, by samego Boga ująć w ludzkie słowa, by Go określać ludzkim sposobem i oznaczać Jego przeznaczenie, wszak Tyś jest syn Człowieczy, a On jest Synem Bożym.

Dwa są teksty tego wydarzenia, które nastąpi po śnie Józefa, gdy się obudzi - On, mąż sprawiedliwy - i weźmie swoją małżonkę, Maryję do siebie, zgodnie z pouczeniem anioła Pańskiego, tekst Mateusza - przytoczony przed chwilą i tekst Ewangelisty Łukasza - w szerszej, historycznej oprawie, jakby obraz malował - odsłania fakt po fakcie ostatnie chwile przed narodzeniem dziecięcia Bożego.

Ten tekst czyta nam Kościół w noc Bożego Narodzenia wieszcząc radosną nowinę o przyjściu na świat Pierworodnego Syna Ojca Niebieskiego. Łukasz - z ogromną precyzją równą najlepszym badaczom historii - umieszcza wydarzenia te w czasie, gdy wielkorządcą Syrii jest Kwiryniusz - za rządów cezara Augusta, który wydał rozporządzenie, «żeby przeprowadzić spis ludności w całym ówczesnym świecie» /Łk 2,1/.

Reklama

Zgodnie z rozkazem władcy wszyscy jego poddani udali się do swoich rodzinnych miejsc, aby tam mogli być zapisani do ksiąg meldunkowych swojej własnej prowincji. Wybrali się również młodzi małżonkowie Józef i Maryja z Nazaret w Galilei do Betlehem w Judei celem dopełnienia obowiązku na nich nałożonego przez władcę czasu tego, ponieważ ich ród stamtąd ciągnął swoje korzenie legitymując się genealogią i pochodzeniem Domu Dawida, Króla Żydowskiego.

Maryja - w błogosławionym stanie - jechała - jak się przypuszcza - na osiołku, gdyż młodych nowożeńców z ubogiej rodziny nie było zapewne stać na konia, a obok Niej Józef kroczył majestatycznie, trzymając zwierzę mocno za uzdę, aby się nie wyrwało, czyniąc niewieście jakąś szkodę, ból i cierpienie. Tak pielgrzymowali przez górzyste drogi Galilei i Judei razem z innymi pielgrzymami w obawie przed zbójcami.

Gdy wreszcie po długiej podróży dotarli do bram miasta - szlachetnie nazwanego Betlehem - Domem Chleba - nie chcieli ich tam wpuścić ich mieszkańcy uznając za domokrążców lub innych żebraków, którzy często naprzykrzają im się w dzień i w nocy szukając pomocy materialnej i odrobiny strawy.

Nawet w gospodzie nie znalazł się ciepły kąt dla strudzonych drogą pielgrzymów i brzemiennej matki prawie już rodzącej, jedynie nieprzyjazne głosy, gospodarzy rozbudzonych przez strwożonego sytuacją Józefa: „Idźcie do stajni, gdzie leżą zwierzęta, tam będzie wam ciepło!” - wyszeptał zza okiennic swego wygodnego domostwa - i poszli, a gdy tam Maryja «powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie» /Łk 2,7/.

Reklama

Jest noc grudniowa - pewnie zimna, jak często o tej porze roku - rozgwieżdżona i z księżycem w swej pełni, więc jasna, a tymczasem jakaś inna jasność trwoży pasterzy «trzymających w tej okolicy straż nocną nad swoją trzodą» /Łk 2,8/ - to łuna bijąca od jednego z czystych duchów - anioła - Posłańca Bożego, «zwiastującego im radość wielką, która stanie się udziałem całego narodu, że w mieście Dawida narodził się Zbawiciel - Mesjasz Pan» /Łk 2,10-11/.

Mają opuścić zwierzęta, które posnęły na polu pasterzy i udać się do Betlehem, gdzie «znajdą Niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie na znak dany im przez anioła?» /Łk 2,12/. Gdy więc on - Boży Posłaniec - przestał mówić, dołączyło do Niego «mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, w których sobie upodobał» /Łk 2,13-14/, a potem nastała cisza wzbierająca w sercach pasterzy ciekawością poranka.

Z nastaniem brzasku, ledwo zaczęło świtać, wybrali się więc do Betlejem - jak dalej czytamy w Ewangelii Łukaszowej ze mszy św. sprawowanej o świcie - aby sprawdzić «co się tam zdarzyło i o czym im Pan oznajmił» /Łk 2,15/. Ile było zdumienia i radości z tego, co zobaczyli, gdy tam przybyli i jak opowiadali «co im zostało objawione o tym Dziecięciu, wielu ze świadków tego było zdumionych, jedynie Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu» /Łk 2,17-19/.

Pasterze zaś natchnieni nadprzyrodzonymi wizjami i przepowiedniami pełni wzruszenia i wewnętrznej radości wracali do swojej trzody «wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to zostało przedtem powiedziane» /Łk 2,20/, dając tym samym i nam przykład takiej kontemplacji Słowa Bożego, która budzi w sercu miłość i rodzi entuzjazm wiary u Bożych świadków.

Na zakończenie tej uczty Bożego Narodzenia - w ciągu dnia całego - Kościół czyta swoim wiernym «Prolog» do Ewangelii Św. Jana «o działalności Jezusa Chrystusa jako Słowa, Światłości i Życia». To poetyczna forma opisu teologicznego objawiającego nam prawdę o Słowie Boga, które będąc «na początku u Boga i będąc Bogiem» /por. J 1,1/, staje się sprawczą przyczyną wszystkiego tego, «co się stało» na całym Wszechświecie /por. J 1,2/.

Reklama

W tym samym znaczeniu jest Słowo źródłem «życia» duchowego wytryskującego w nas ku życiu wiecznemu /por. J 11,25; 14,6/, w którym doświadczymy «pełni życia» /por. J 3,14; 17,2/, jest także «światłością ludzi, która w ciemności świeci i ta jej nie ogarnia» /por. J 1,4-5/, gdyż oświeca drogi wielu ludzi zmierzających w swym życiu do Boga - «prawdziwej światłości, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi» / J 1,9/.

To Słowo - sprawcza przyczyna całego Wszechświata - znalazło sobie miejsce na świecie, «lecz świat Go nie poznał, przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli» / J 1,10-11/ zbyt zajęci sobą, by móc odkryć istnienie Kogoś poza sobą, zbyt zatroskani o sprawy codzienne, by móc zauważyć te odwieczne, zbyt przejęci swoimi odkryciami, aby dostrzec w naturze jej Stwórcę i przyczynę, zbyt małoduszni i leniwi w odkrywaniu Prawdy o Bogu.

Tak idziemy przez ten świat zapatrzeni tylko w siebie, zakochani we własnych pragnieniach, które realizujemy z uporem maniaka, choć nie przynoszą nam prawdziwych sukcesów, jedynie pośród takich samych ludzi. Pod koniec życia bywa czasem, że przyjdzie refleksja i zastanowienie, co do przyszłości własnego istnienia i wtedy dopiero szukamy prawdy o naszym życiu i o naszych wyborach, aby je wszystkie spalić w nieustającym ogniu Bożego miłosierdzia.

Tak czy owak wracamy do początków naszych wyobrażeń o «Słowie, które Ciałem się staje» w naszym sercu i duszy oddanych tylko Jemu i poświęconych Jego służbie, by przylgnąć do tej pełni, jaką odkrywamy w pierwotnym obrazie Boga utraconego przez naszych prarodziców przez grzech w raju, a teraz odzyskanego w zbawczym dziele Tego, który od Boga przychodzi i zmierza ku objawieniu całej prawdy o człowieku.

Reklama

Tym więc, którzy Słowo Boga przyjmą i będą z Nim żyli na co dzień, dając wiarę w potęgę Jego zbawczego imienia, «którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili» / J 1,13/ da «moc, aby się stali Dziećmi Bożymi» / J 1,12/ i wielbili Boga oddając Mu chwałę, taką samą jaką «Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy», w wielkiej radości z tego, że «Słowo stało się Ciałem i zamieszkało razem z nami» / J 1,14/.

Wzorem niedościgłym dla nas pozostaje wciąż ten, który «nie był światłością, lecz został posłany, aby zaświadczyć o światłości» / J 1,8/ - «Jan mu było na imię» / J 1,6/ - «człowiek posłany przez Boga na świadectwo» / J 1,6-7/, które głosi w słowach: «Ten, który po mnie idzie, przewyższa mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie» / J 1,15/. Zaświadczyć o Nim - jak Św. Jan Chrzciciel - własnym życiem i dobrym postępowaniem - szczególnie w Roku Wiary - to nasze jest zadanie i wielki zaszczyt.

2012-12-19 12:39

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pełnia czasu

Niedziela zamojsko-lubaczowska 51/2013

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Bartolome Esteban Murillo

Coraz częściej jesteśmy świadkami różnych ważnych zjazdów, konferencji albo wizyt na wysokim szczeblu. Strona organizująca tego rodzaju imprezy musi się pod każdym względem dobrze przygotować. Czynności przygotowawcze trwają bardzo długo, im ważniejsza wizyta, tym więcej wysiłku, aby osoba odwiedzająca np. jakiś kraj dobrze się tam poczuła. Bóg także chce być obecny w życiu człowieka, dlatego od wieków daje się poznawać, staje się coraz bardziej dostępny i bliski, stopniowo odsłania swoje plany i tajemnice. Ludzkość po prostu dojrzewała do „wizyty z Nieba”, do przeżycia tak wielkiego i niecodziennego wydarzenia, które dla zwykłego człowieka było niewyobrażalne. „Wizyta z Nieba” miała miejsce za panowania Cezara Augusta, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz, gdy „nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty (...) abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo” (Ga 4, 4). „A Słowo stało się człowiekiem i zamieszkało między nami” (J 1, 14).
Wielokrotnie Bóg wprowadzał mieszkańców ziemi w zdumienie, wielokrotnie zaskakiwał. Tym razem wydarzyło się coś niezwykłego i niepojętego, coś, czego nigdy wcześniej ludzkość nie doświadczyła, po prostu Bóg stał się człowiekiem i rozpoczęła się „nowa era”. Jezus jako Boska Osoba Słowa istniał odwiecznie, ale w momencie Wcielenia przyjął prawdziwą ludzką naturę z tym wszystkim, co łączy się z naszym człowieczeństwem, a więc z cierpieniem, śmiercią i chorobami. W ten sposób stał się „obywatelem ziemi” – człowiekiem z krwi i kości, który sam siebie uniżył i ograniczył, przyjmując ludzkie ciało stał się takim samym jak każdy człowiek. „Syn Boży przez wcielenie swoje zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem. Ludzkimi rękami pracował, ludzkim myślał umysłem, ludzką działał wolą, ludzkim sercem kochał, urodzony z Maryi Dziewicy, stał się prawdziwie jednym z nas, we wszystkim do nas podobny oprócz grzechu” (Gaudium et Spes, nr 22). Można zadawać sobie pytanie, czym nasza planeta zasłużyła sobie na to, że Stwórca postawił na niej swoje stopy nie po to, aby ją zmiażdżyć, ale po to, aby połączyć swoje Bóstwo z naszym człowieczeństwem. Jest to wielki cud, ale jakże słabo rozpoznany albo wręcz odrzucany przez wielu ludzi. Można pytać dalej, dlaczego nie zadrżała cała ziemia, nie wybuchły wszystkie wulkany, a światłość betlejemska nie rozjaśniła całego świata? Dlaczego przyszedł nie jako wódz z wielką mocą, ale jako bezbronne dziecko?
Odpowiedź znajdujemy w anielskiej pieśni wyśpiewanej w miejscu narodzenia: „Chwała Bogu na wysokości, a na ziemi pokój ludziom, których sobie upodobał” (Łk 2, 14). Chwała to doświadczenie mocy i władzy Boga nad światem. Bóg objawia się jako Stwórca świata i człowieka, i właśnie w stworzeniu objawia swoją chwałę. Stworzenie jest jakby ekranem, na który pada strumień Bożego światła i wtedy na tym ekranie widać przepiękny kolorowy obraz, czyli chwałę Bożą. Oglądanie chwały Boga, Jego mocy, piękna i działania, uszczęśliwia i uszlachetnia człowieka. Za każdym razem, gdy w czasie modlitwy oddajemy chwałę Bogu, On przychodzi do nas wypełniając nasze serca pokojem. Pokój możemy dawać światu wówczas, gdy go sami posiadamy. Największym wrogiem pokoju jest grzech, który powoduje zerwanie więzi z Bogiem, psuje człowieka i sprawia, że serca ludzkie stają się niespokojne.
Dlaczego Bóg stał się człowiekiem? Jedną z możliwych odpowiedzi daje nam właśnie słowo „chwała”. Ewangelista Jan, który we wcieleniu Chrystusa widzi „oglądanie Jego chwały”, napisze, że Bóg tak ukochał człowieka, że „Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). Narodzenie się Jezusa to objawienie chwały Bożej, a jednocześnie tajemnicy Bożego Miłosierdzia oraz niczym nie zasłużonej przez nas Bożej Miłości, która zniża się do największych grzeszników, do człowieka zepsutego przez grzech, i podnosi go z największych upadków. Bóg nie pozostaje w roli biernego świadka, który tylko obserwuje. To tylko niektórzy ludzie nie reagują, gdy np. kogoś pobiją udając, że nic się nie dzieje. On proponuje nam pomoc. Tą pomocą jest Dziecina z Betlejem pozornie bezbronna, która chce wejść do naszego życia cicho, bez rozgłosu, chce być przyjęta i usłuchana. Niedoskonałą ilustracją tego procesu niech będzie przykład wzięty z naszej rzeczywistości. W pewnej parafii była wioska znana z czasów przedwojennych i powojennych ze złodziejstwa i napadów. Przypisywano to miejscowym komunistom, których tam było wielu. Mieszkańcy wioski niezbyt życzliwie byli nastawieni do Kościoła, ale za to gorliwie wypełniali każde polecenia „władzy ludowej”. Nie bez powodu miejscowość tę nazywano „Czerwoną Moskwą”, a jej aktywistów najbardziej obawiano się w czasach stalinowskich. Mijały lata, do wioski wprowadzali się nowi ludzie z innych parafii. Miejscowi także chętnie znajdowali żony w sąsiedztwie, gdzie ludzie byli pracowici, uczciwi i bardzo religijni. Ci nowi, wartościowi i zaradni ludzie, z czasem przejęli inicjatywę i sprawili, że powoli wszystko zaczęło się zmieniać. W 1980 r. poświęcono tam nowy dojazdowy kościół. Przez kilka miesięcy przy budowie pracowali prawie wszyscy. Mieszkańcy wioski byli bardzo dumni ze swego dzieła, okazywali to m.in. przez liczną obecność na niedzielnej Mszy św. Pewnego dnia przyszli do proboszcza z prośbą, aby ogłosił, że oni nie są już „Czerwoną Moskwą”, ale „Polskim Watykanem”. Miejscowi zmienili się, bo przyjęli nowych wartościowych ludzi, ich styl życia i zasady. W podobny sposób na przestrzeni 2 tys. lat zmieniała się ludzkość, a ziemia stawała się coraz lepszym miejscem do życia.
Do każdego człowieka przychodzi Boża Dziecina, aby nas obdarzyć swoim Bóstwem; daje nam moc, abyśmy się stali dziećmi Bożymi. Św. Atanazy uczy nas, że: „Syn Boży stał się człowiekiem, aby uczynić nas Bogiem”. Śpiewamy też w jednej z naszych pieśni, że: „Bóg kiedyś stał się jednym z nas, by nas przemienić w siebie”. Jezus Chrystus Syn Boży bierze na siebie wszystkie konsekwencje naszych grzechów, aby poprzez cierpienie, śmierć i zmartwychwstanie dać każdemu człowiekowi możliwość lepszego życia na ziemi, a przede wszystkim daje szansę życia wiecznego i pełni szczęścia poprzez przebóstwienie naszej ludzkiej śmiertelnej natury. Do nowo narodzonego Dziecięcia przyszli tylko Pasterze i Mędrcy, nie przyszedł Herod i inni wielcy tego świata. Każdy, kto chce mieć udział w Cudzie Narodzenia musi sobie zadać trochę trudu, aby przyjść i przyjąć Dziecię wraz z tym, co z Nieba przyniosło na ziemię.

CZYTAJ DALEJ

Bp Stułkowski: pomnik może być kartką wyrwaną z podręcznika historii

2024-05-06 16:48

[ TEMATY ]

bp Szymon Stułkowski

Karol Porwich/Niedziela

Bp Szymon Stułkowski

Bp Szymon Stułkowski

O tym, że pomnik, na którym uwiecznia się bohaterów z polskiej historii, może być „kartką wyrwaną z podręcznika” i że trzeba troszczyć się o swoje korzenie - powiedział bp Szymon Stułkowski podczas Mszy św. w katedrze w intencji powstańców z 1863 roku. Po Mszy św. poświęcił obelisk dedykowany dowódcom Powstania Styczniowego na ziemi płockiej. Powstał on przy katedrze z inicjatywy Stowarzyszenia Historycznego im. 11. Grupy Operacyjnej Narodowych Sił Zbrojnych.

Bp Szymon Stułkowski w homilii powiedział, że Jezus w Ewangelii nie zmusza, nie zniewala, ale zaprasza do przyjaźni i do miłości. Trudno komuś rozkazać miłość, to musi być dobrowolne. Papież Benedykt XVI w encyklice „Deus Caritas est” napisał, że „Miłość może być przykazana, ponieważ wcześniej została przekazana”: - Jezus może, ma prawo wymagać od nas miłości, ponieważ dał ją nam przez krzyż, przez ofiarę Swego cierpienia - zaznaczył duchowny.

CZYTAJ DALEJ

Watykan: Zaprzysiężenie 34 nowych rekrutów Gwardii Szwajcarskiej

2024-05-06 18:57

[ TEMATY ]

Gwardia Szwajcarska

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

W Watykanie odbyło się w poniedziałek zaprzysiężenie 34 nowych rekrutów Gwardii Szwajcarskiej. Wydarzenie to odbywa się w rocznicę jedynej bitwy, jaką stoczyli jej żołnierze 6 maja 1527 r. podczas najazdu wojsk cesarza Karola V na Rzym. Szwajcarzy obronili wtedy papieża Klemensa VII.

W bitwie przed bazyliką Świętego Piotra, w rocznicę której obchodzone jest święto Gwardii Szwajcarskiej, zginęło 147 ze 189 papieskich gwardzistów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję