Reklama

Okruchy optymizmu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Może polska weźmie przykład?

Można krytykować, a nawet potępiać prezydenta Georga Busha za wojnę w Iraku, można zżymać się na jego powierzchowność „kowboja z Teksasu”, ale to on wygrał wybory prezydenckie w Ameryce AD 2004, czyli było coś w jego kampanii i jest coś w jego osobie, co przechyliło szalę zwycięstwa na jego korzyść.
A zadanie Bush miał niełatwe, bo - jak zauważył Wojciech A. Wierzewski z Chicago (artykuł pt. „Wielka kontra” w „Naszym Dzienniku” z 9 listopada) tegoroczne wybory w Ameryce przebiegały pod znakiem wielu niedopuszczalnych nadużyć społecznego zaufania, przejawiających się w „graniczącej ze skandalem polityce wielkich korporacji telewizyjnych, czołowych gazet i programów radiowych, które bezpardonowo i bezkrytycznie forsowały tylko kandydata jednej strony politycznego spektrum - Johna Kerry’ego”.
Wiele można powiedzieć o rozbudowanych technikach prowadzenia kampanii wyborczej w Ameryce, ale selektywność w doborze faktów i stronniczość ich nagłaśniania, a nawet fabrykowanie faktów fałszywych to precedensy, z którymi amerykańskie społeczeństwo nie miało do czynienia, a przynajmniej nie miało do czynienia na taką skalę. „Fundamentalny kanon, że prasa i media powinny przed wszystkim informować o faktach, został brutalnie złamany - pisze W. A. Wierzewski - [...] propaganda wzięła górę nad informacją, a interes wyłącznie grupowy nad zdrowym interesem publicznym. Dla nas nie jest to nic nowego, próby takie znamy aż za dobrze z naszych doświadczeń, dla Ameryki jest to wciąż szokująca nowość [...]”.
Dodajmy - nowość, która nie została zaakceptowana przez większość amerykańskiego społeczeństwa. Dlatego można się zastanawiać, czy bardziej głosowano „za Bushem”, czy „przeciw Kerry’emu”, ale jedno chyba nie ulega wątpliwości - przy rekordowo wysokiej frekwencji Amerykanie dali wyraźny sygnał, że mają dość manipulacji.
Tyle w sferze medialnej wokół wyborów. A co ich wynik oznacza w sferze wartości? Na pewno zwrot (jeszcze wyraźniejszy niż cztery lata temu) w kierunku wartości konserwatywnych - bardziej autentycznej, a nie tylko deklaratywnej religijności, poszanowania tradycyjnego modelu rodziny, lepszej ochrony życia nienarodzonych. Generalnie Ameryka - ta, zdawałoby się, zepsuta do cna i skomercjalizowana do granic przyzwoitości Ameryka - bardziej opowiedziała się za tradycją i „przewidywalnością” Busha niż za niepewnością oraz ułudą liberalnych nowinek i wolności Kerry’ego.
Czy Polska weźmie przykład z Ameryki? Można tylko ubolewać, że przy okazji przyszłorocznych wyborów prezydenckich w naszym kraju nie będzie tak wyrazistego podziału sceny politycznej jak w Ameryce. Ale i tak mamy wiele do zrobienia - przynajmniej w sprawie frekwencji i w sferze wyboru wartości.

„... jeszcze nie jest taka, jaką sobie wymarzyliśmy, ale...”

Na pewno nie jest miłe, gdy ludzie - jak np. wymieniani przez Pawła Kucę w „Nowinach” (art. pt. „Spojrzeć w twarz kapusiowi” z 9 listopada) Andrzej Filipczyk czy Marek Wójcik, którzy wiele wycierpieli „od komuny”, a skutki ówczesnych restrykcji wobec nich często ciągną się do dnia dzisiejszego (M. Wójcik, dwa tygodnie po ogłoszeniu stanu wojennego wyrzucony ze studiów germanistycznych, jest... portierem w NFZ), otóż, gdy ludzie ci dowiadują się, że w stanie wojennym reżimowymi, „usłużnie donoszącymi” kapusiami byli ich bliscy koledzy.
Na pewno uwiera świadomość, że - pisze o tym również P. Kuca - niektórzy konfidenci SB pod względem materialnym są ustawieni na pokolenia; zarządzają sprytnie przejętymi firmami, wygrywają przetargi u równie dobrze ustawionych „kolegów ze służby”, a niektórzy mają nawet czelność chodzić w glorii bojowników z komunizmem.
Co robić z dawnymi kapusiami - często zakłopotanymi, uciekającymi wzrokiem i milczącymi, gdy ich pytać «dlaczego?», ale częściej zadowolonymi z życia, jakby nic się nie stało? Niech odpowiedzią będą słowa Andrzeja Filipczyka ze wspomnianego artykułu w „Nowinach”: „Dziś Polska może jeszcze nie jest taka, jaką sobie wymarzyliśmy, ale na pewno jest inna niż oni chcieli”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ten, który umiłował Słowo

Niedziela Ogólnopolska 39/2016, str. 30

[ TEMATY ]

wspomnienia

Św. Hieronim/Lucas van Leyden

Św. Hieronim

Św. Hieronim

30 września w liturgii wspominamy św. Hieronima (347-420). To doktor Kościoła zachodniego. To człowiek, bez którego tytanicznej pracy być może nie byłoby kultury europejskiej

Najbardziej znane powiedzenie św. Hieronima: „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa”, bywa często przytaczane, cytuje je nawet Sobór Watykański II w konstytucji „Dei verbum” (nr 25). Ten święty żyjący na przełomie IV i V stulecia był znany ze swojego porywczego temperamentu, ale i wielkiej pokory. Był niedościgłym erudytą władającym wieloma językami w mowie i piśmie, m.in. znał hebrajski i grecki – w pierwszym z nich w przeważającej mierze napisano Stary Testament, a w drugim Nowy.
CZYTAJ DALEJ

Arnold Schwarzenegger: Kościół katolicki motorem działań na rzecz klimatu

2025-09-30 17:33

[ TEMATY ]

Kościół Katolicki

Arnold Schwarzenegger

motor działań

na rzecz klimatu

Vatican Media

Były gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger

Były gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger

Od 1 do 3 października w Castel Gandolfo odbędzie się konferencja pod hasłem „Raising Hope for Climate Justice” (Wzbudzić nadzieję na sprawiedliwość klimatyczną). Podczas prezentacji konferencji, która miała dziś miejsce w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej, były gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger podkreślił m.in. kluczową rolę katolików w trosce o nasz wspólny dom.

CZYTAJ DALEJ

Papież: plan Trumpa dla Strefy Gazy to może być realistyczna propozycja

2025-09-30 21:31

[ TEMATY ]

strefa gazy

Papież Leon XIV

plan Trumpa

realistyczna propozycja

Vatican Media

Papież opuszczający Castel Gandolfo

Papież opuszczający Castel Gandolfo

Wydaje się to być realistyczna propozycja – powiedział Leon XIV o planie pokojowym Prezydenta USA dla Gazy. „Miejmy nadzieję, że go zaakceptują” - dodał. Jednocześnie zaznaczył, że ważne jest, „aby nastąpiło zawieszenie broni, uwolnienie zakładników”. W samym planie pokojowym „są elementy, które, jak sądzę, są bardzo interesujące, i mam nadzieję, że Hamas przyjmie je w wyznaczonym czasie” – powiedział Papież.

W odpowiedzi na pytanie o flotyllę, która zbliża się do Gazy, aby dostarczyć pomoc, ale także, aby przełamać blokadę morską Izraela Papież odpowiedział: „To jest bardzo trudne, widoczna jest chęć odpowiedzi na prawdziwy kryzys humanitarny, ale jest tam wiele elementów”. Dodał, że wszystkie strony o tym mówią i mamy nadzieję, że nie dojdzie do przemocy i że ludzie będą szanowani, to jest bardzo ważne”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję