Była sobota 17 września. Media głosiły już odważnie o kolejnej rocznicy zdradzieckiej inwazji sowieckiej na Polskę. W Grabownicy ks. Felicjan wraz z ks. Józefem uczestniczyli w radosnej liturgii
sakramentu małżeństwa. Nie odmówili uczestnictwa w agapie, którą w swojej Kanie szczęścia przygotowali nowożeńcy. Nikt nie sądził, że ta radość zaowocuje tak wielkim smutkiem. Kiedy w niedzielę, już prawie
jesiennym tokiem, noc ustąpiła miejsca leniwemu dniowi, ci którzy przybyli na poranną Mszę św. nie mogli otrząsnąć się z szoku. Zamiast przy ołtarzu powitać parafian swoim charakterystycznym uśmiechem,
ks. Felicjan przebył drogę ze zbudowanej przez siebie plebanii do świątyni na barkach parafian, opatulony w zimne drewno trumny. Wieczorem poprzedniego dnia skończył pisanie ogłoszeń, pewnie odetchnąwszy
z ulgą śpieszył do swego pokoju i nie doszedł. W godzinach wieczornych Pan zawezwał do siebie na niedzielne świętowanie Zmartwychwstania ks. Felicjana Nakonecznego (1944-2004).
Bezduszna tabela służbowa opowiada: „Po święceniach w 1971 r. pracował w parafiach: Osobnica, Wola Zarczycka, Nowa Sarzyna, Przemyśl - Katedra, Łańcut i od 1982 r. podjął posługę
pasterza parafii Grabownica”.
Pochodził z Turbii. W pobliskiej Stalowej Woli ukończył liceum, a po roku zapukał do seminaryjnej furty. Pamiętam go z czasów kleryckich, kiedy pełnił posługę wikariusza w katedrze. Wówczas uczestniczyliśmy
jako alumni w parafialnej Sumie o godzinie 11.30. Mszę św. sprawowali wówczas katedralni duszpasterze. Oni też głosili słowo Boże. Dziwiło nas, że nigdy nie słyszeliśmy ks. Felicjana. A jako klerycy ciekawi
byliśmy każdego kaznodziei. Po latach dowiedziałem się, że bardzo bał się tych wystąpień. Zatem, kiedy wypadała jego „kolejka” robił wszystko, by „wyżebrać” tę posługę na tej jedynej
Mszy św. u któregoś z kolegów. I jak widać, udawało mu się to, chociaż czasem kosztowało kolejne kurczaki z rożna. Może to nieobyczajny jak na takie wspomnienie wtręt, ale Felicjan takim pozostał, jak
go pamiętam. Delikatny, robiący wrażenie nieśmiałego. Jednak dwadzieścia dwa lata pasterzowania daje świadectwo, że był dobrym duszpasterzem.
Mam nadzieję, że ten tekst będzie zaproszeniem do obszerniejszego wspomnienia. Może napisze je ktoś z parafian, może któryś z rodaków lub kolegów z kursu. Warto zatrzymać w słowie pisanym to kapłańskie
życie.
W rzymskiej bazylice Matki Bożej Większej od niedzieli rano można odwiedzać grób papieża Franciszka, który zgodnie ze swoją wolą został w niej pochowany dzień wcześniej.
Uroczystości pogrzebowe papieża odbyły się w sobotę na placu Św. Piotra, a po nich Franciszek został pochowany w Bazylice Matki Bożej Większej, która była szczególnie bliska papieżowi. Odwiedzał ją w każdym ważnym momencie swojego pontyfikatu. Papież był tam ponad 125 razy.
Osiemdziesięciojednoletnia Siostra Geneviève Jeanningros, przyjaciółka papieża Franciszka, która mieszka w cyrkowej przyczepie kempingowej w Rzymie i odwiedzała papieża w każdą środę, raz w miesiącu zabierała ze sobą osobę transseksualną. Dziś złamała protokół, żegnając się z nim podczas pogrzebu
Genevieve Jeanningros to francusko-argentyńska zakonnica i członkini Małych Sióstr Jezusa. Była bliską przyjaciółką papieża przez ponad 40 lat i znana była ze swojej pracy ze społecznościami marginalizowanymi, takimi jak pracownicy cyrku i osoby transpłciowe. Podczas spoczynku papieża Franciszka w Bazylice św. Piotra, siostra Jeanningros mogła złamać protokół i pomodlić się przy jego trumnie, co odzwierciedlało ich głęboką więź. Papież Franciszek nadał jej nawet przydomek „L'enfant awful”, podkreślając ich żartobliwą relację. Mieszkała w przyczepie niedaleko parku rozrywki w Ostii w Rzymie od ponad 50 lat, poświęcając swoje życie ubogim.
Nuncjusz apostolski w Polsce abp Antonio Guido Filipazzi poświęcił i wręczył krzyże misyjne księżom, siostrom zakonnym i świeckim, którzy wkrótce wyjadą na misje. Obrzęd miał miejsce pod koniec uroczystej Mszy św. sprawowanej w katedrze gnieźnieńskiej z okazji 1000-lecia koronacji królewskich i odpustu św. Wojciecha - biskupa, misjonarza, głównego Patrona Polski.
„Święty Wojciech był wielkim misjonarzem, który opuścił swoją Ojczyznę, aby nieść Ewangelię na tereny dzisiejszej Polski. Zarówno nasz święty, jak i wy drodzy misjonarze i misjonarki, wypełniacie wielkie zadanie Kościoła - misję. To zadania nie należy jednak tylko do nielicznych, ale powierzone jest przez Chrystusa Pana wszystkim Jego uczniom” - przypomniał nuncjusz apostolski w Polsce, podkreślając potrzebę synodalności, o którą tylekroć prosił papież Franciszek.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.