Reklama

Z ojcem Kazimierzem Lubowickim OMI rozmowy o małżeństwie

Świadkowie czułości

Niedziela dolnośląska 47/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Ojcze, naszą ostatnią rozmowę przerwaliśmy w bardzo ważnym momencie. Przyglądając się gestom miłości, Ojciec wskazał na pułapkę współczesnego świata: wmawianie człowiekowi, „że czułość nie musi być koniecznie związana z miłością”. Jaki jest dalszy ciąg tej myśli?

- Myślałem ze smutkiem o tzw. czułości „bez zobowiązań”, gdzie są tylko czułe gesty i czułe słowa bez czułego życia. A jeśli życie próbuje być czułe, to tylko na jakiś czas: Na jedne wakacje, na dwa wyjazdy integracyjne z firmy, a czasami nawet na kilka godzin czy chwil. To prawda, że człowiek pragnie czułości. Aby jej zaznać i nią obdarzać, trzeba jednak kochać miłością prawdziwą, gdyż czułość jest nierozdzielnie związana z miłością. Przede wszystkim czułość jest związana z osobą, a więc nie może być traktowana jak jedno z „dóbr konsumpcyjnych”. Owszem, czułe gesty i słowa same w sobie są pełne uroku, ale jeśli nie rodzą się z życia i do życia nie prowadzą, to są złudne, jak wirtualny świat. Nie można zwodzić czułymi słowami bez pokrycia. Jaką będzie miało wartość, gdy ktoś Ci powie, że jesteś „cudowna”, tylko po to, aby cię wzruszyć czy może zdobyć...? Flirt, prowokacja, świadoma - a w niektórych środowiskach wręcz perfidna - gra na uczuciach są niegodne człowieka.

Reklama

- Dlaczego Ojciec wiąże te postawy ze współczesnym światem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- To prawda, że one istniały zawsze. Dzisiaj jednak znajdują podatny grunt, by się rozwijać z zatrważającą szybkością. Wraz z rozwojem techniki przyzwyczailiśmy się, że w wielu wypadkach codziennego życia wystarczy przycisnąć odpowiedni guzik albo wcisnąć klawisz „enter” i dzieje się dokładnie to, czego pragniemy. Niestety, zbyt często przenosimy to na relacje między ludźmi, a szczególnie na życie emocjonalne. Uwierzyliśmy, że wszechobecny jest schemat: pragnienie - nakaz - pożądana reakcja. Świat techniki pokazuje również, że najmniejsze dziecko doskonale odnajduje się w tym świecie, byle tylko wiedziało, czego chce i umiało naciskać odpowiednie klawisze. Tymczasem relacje między ludźmi wymagają dojrzewania, wymagają długiej wspólnej drogi, gdzie się z pokorą odkrywa drugiego człowieka i z trudem buduje z nim jedność. Relacje międzyludzkie wymagają naszego nieustannego nawracania. W miłości nie wystarczy chcieć i żądać. Miłość nie jest metodą na to, aby otrzymywać, co chcemy. Miłość jest bezinteresowna! Jak naucza Sobór Watykański II, „człowiek nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko poprzez bezinteresowny dar z samego siebie”.

- Jaka więc powinna być czułość wynikająca z miłości?

Reklama

- Zrozumiałe, że chodzi o coś głębszego i piękniejszego niż o sztubackie obnoszenie się z uczuciem, o całowanie się na tylnym siedzeniu tramwaju. Nasza czułość i delikatność nie może być tylko na pokaz ani tylko głęboko ukryta w intymności sypialni. Nie wystarczą też słowa i gesty. To ma być styl życia. Gdy zaś chodzi o słowa i gesty, one muszą objawiać kochające serce. Czułość musi być prawdą.

- Co oznacza na co dzień być czułym dla współmałżonka?

- Po śmierci żony Roman Brandstaetter napisał cykl wierszy na jej temat. W jednym z nich mówi: „Co to jest radość, Panie?/ Zgrzyt klucza w zamku i nagła myśl: Ona wraca do domu./ Co to jest radość? Jej filiżanka na stole. Jej fotel. Jej spojrzenie. Jej bezszelestne stąpanie. Jej pochylenie głowy nad książką.” Czytamy te słowa i być może myślimy: Ot, drobiazgi. Gdyby jednak spytać dziś na ulicy przechodzących mężów i żony, czy wiedzą, w jaki sposób ich współmałżonek pochyla się nad gazetą, mogliby otworzyć ze zdumienia oczy! A to wszystko trzeba w siebie chłonąć, obserwować i podziwiać, i zapamiętywać. (Nie dlatego, że tak trzeba, ale z potrzeby serca!) Być na co dzień czułym wobec współmałżonka, to znaczy dostrzegać jego zmęczenie, zmarszczkę, która dzisiaj ułożyła się akurat inaczej i smutek dokładnie wpisany w kąciki ust. Być czułym, to nie mówić: „Zrób z dziećmi porządek, niech już idą spać”, ale samemu ułożyć je do snu. Być czułym, to próbować wyrazić miłość w najbardziej normalnych sytuacjach codziennego życia: odnieść talerze do kuchni, wstać, by odebrać telefon, pomóc przynieść zakupy...

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV do Polaków: ofiarujcie różaniec w intencji pokoju

2025-10-01 11:48

[ TEMATY ]

audiencja

Leon XIV

Vatican Media

Proszę was, byście w tym miesiącu codzienny różaniec ofiarowali w intencji pokoju. Niech wam towarzyszy opieka świętych Aniołów Stróżów! - wskazał Ojciec Święty podczas środowej audiencji generalnej. Zwrócił się także do pielgrzymów z diecezji włocławskiej, którzy w tych dniach pielgrzymują do Rzymu z okazji Jubileuszu 2025.

„Serdecznie pozdrawiam Polaków, a zwłaszcza pielgrzymów z diecezji włocławskiej z ich biskupem diecezjalnym i biskupem pomocniczym seniorem. Proszę was, byście w tym miesiącu codzienny różaniec ofiarowali w intencji pokoju. Niech wam towarzyszy opieka świętych Aniołów Stróżów! Z serca wam błogosławię!”.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Strefa Gazy/ Flotylla Sumud ogłosiła stan wyjątkowy z obawy przed interwencją Izraela

2025-10-01 20:36

[ TEMATY ]

strefa gazy

pixabay.com

Alarm

Alarm

Izraelska marynarka wojenna rozpocznie przechwytywanie łodzi z flotylli Global Sumud w ciągu godziny. Na pokładach jednostek ogłoszono stan wyjątkowy - poinformowali w środę organizatorzy akcji, cytowani przez agencję Reutera.

Flotylla poinformowała, że w jej okolicy dostrzeżono 20 izraelskich okrętów wojennych. Dodano, że okręty zbliżyły się na odległość ok. 3 mil morskich. Flotylla ogłosiła wcześniej, że znajduje się mniej niż 80 mil morskich (ok. 148 km) od blokowanej Strefy Gazy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję