Reklama

Wiara

ŚWIADECTWO

Mój Krzyż codzienny

Mój krzyż nie jest wielki. Ot, połączone dwa kawałki drewna. Od razu zwróciłam uwagę, że nie ma na nim Chrystusa, a przecież w dzieciństwie było to dla mnie niezwykle ważne. Tak jakbym potrzebowała portretu Zbawcy. Mojego Zbawcy. Później dostrzegłam powszechność braku tego wizerunku.

[ TEMATY ]

krzyż

świadectwo

congerdesign/pixabay.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Otaczały mnie miliony przewrażliwionych i rozdętych ego, wpychających się w moje oczy, uszy, zabierających moją przestrzeń. I każde z nich chciało wciągnąć mnie w swoją orbitę. Miałam stać się ich częścią i potwierdzać ich wielkość. Nic więc dziwnego, że i pusty krzyż stawał się dla nich wygodną alegorią cierpienia w ogóle, która sprowadzała pokusę zbyt łatwego płaczu nad sobą. Mogli poczuć przez chwilę jedność z cierpiącym Bogiem. To był etap pierwszy. Potem pojawiało się rozpamiętywanie swojego losu i wiele pytań: Dlaczego ja? Dlaczego mnie? Czy to fatum? Czy może Bóg o mnie zapomniał?

Ale istota krzyża nie może przecież wyczerpywać się w cierpieniu. Albo przynajmniej takie doświadczenie nie może kończyć się licytacją, czyj ból jest większy, kogo bardziej uszlachetnił i kto w opinii innych był bardziej przekonujący. Wszak cierpienie towarzyszy każdemu, a określenie jego wielkości jest często wrażeniem subiektywnym. Trzeba by uwzględnić zbyt wiele czynników nieporównywalnych, by wreszcie ustalić prawdziwą hierarchię cierpiących. Dlatego krzyż to raczej zawierzenie, pokora, które pozwalają piąć się ku niebu, i miłość obejmująca cały świat. Gdy myślę o krzyżu, zawsze wspominam wiersz niezwykle wrażliwej poetki młodopolskiej Marii Komornickiej:

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W noc chmurami złowieszczymi ciemną

Leżałam jak zwalony krzyż

A duchy mocowały się nade mną

O mnie…

Poczuć się zwalonym krzyżem to doświadczenie niemal tragiczne, wzmagające odczucie cierpienia. Zwłaszcza jeśli uwzględnimy złowieszczą noc i rozgrywającą się nad głową bohaterki walkę o jej duszę. To podważenie prawdy celu wędrówki, zakwestionowanie wszelkich wyborów. To zwielokrotnione odczucie zwątpienia i samotności w przerażająco niezrozumiałym świecie. To brak woli walki w odwiecznej konfrontacji dobra i zła. A wystarczyłaby może czyjaś pomocna dłoń, by duchy pełzające po ziemi stały się zbyt odległe. Wówczas ich kuszący głos nie dosięgnąłby naszych uszu. Sytuacja tak silnie doświadczona przez Komornicką jest codziennością każdego, choć przyzwyczajenie nauczyło nas jej nie dostrzegać.

Reklama

Mój krzyż nie jest wielki. Nie pozwala mi wzrastać w swoim cieniu, nie kształtuje mojego poglądu na świat, a nawet nie buduje wokół mnie wspólnoty rozumiejącego współczucia. Na co dzień nie jest zbyt uciążliwy i prawie udaje mi się o nim zapomnieć. Ot, żyję jak wszyscy. A może nawet są tacy, co patrzą na mnie z zazdrością, ponieważ jestem tą, której się udaje. Przynajmniej czasami. Ale przychodzą takie dni, zwłaszcza w czasie przedświątecznych porządków, gdy ponaglana dawnym obyczajem zaglądam w każdy kąt, pod szafy i do niemal zapomnianych szuflad, i wówczas z przerażeniem stwierdzam, że on wciąż tam jest, tylko może w ostatnim roku trochę bardziej przykrył go kurz. I po raz kolejny próbuję przyrównać do niego swoje życie…

Rozpoczynam rachunek sumienia pod odnalezionym także w swoich wspomnieniach krzyżem. Rozpoczynam swoje indywidualne rekolekcje. W ostatnim roku coraz bardziej upodabniam się do punktu, choć dla niektórych równie niewygodnego jak kamień w bucie; kurczę się w przestrzeni świata, zwijam się w sobie zamiast wzrastać, staję się odrzuconym ziarnem… A może dopiero zbieram siły, by kiedyś wreszcie zakorzenić się w próchnicy społeczeństwa i zadziwić innych swoją potrzebą wzrostu. To pokrzepiające… Tylko bez decyzji o wydaniu plonu pozostanę na zawsze dobrze zapowiadającą się potencją.

Po owocach ich poznacie… A co będzie moim owocem? Mój krzyż nie jest wielki. Każdego dnia poszukuję… Różnych rzeczy: bezinteresownego uśmiechu, także w sobie, wskazówek, gestów, które potwierdzą słuszność moich wyborów oraz słów, gdy tak jak teraz poddaję je próbie znaczenia. Wszak nie jest ważne, by były, lecz by były to te najwłaściwsze. Jak już ginąć, to spektakularnie? Na Golgocie w obecności tłumów, a zwłaszcza dziejopisów – Jana, Mateusza, Marka i Łukasza? Czy trzeba sobą zapełnić cenny czas antenowy, by poczuć się spełnionym? Ale Chrystus w momencie śmierci nie myśli o tym, czy dobrze wygląda.

Reklama

Dla Niego liczy się przecież cel, a nie droga… On sam chce, by Jego krzyż stał się „Drogą, Prawdą i Życiem”. W ten sposób krzyż zaczyna funkcjonować jako znak ostateczny, do niczego nieodsyłający, znak, którego znaczenie nie jest konwencją, więc nie wymaga akceptacji. On sam jest znaczeniem.

Krzyż dla mnie oznacza Boga, a Bóg – krzyż, ale z tego nie wynika, że krzyż jest cierpieniem. Wszak Bóg nie jest cierpieniem, lecz miłością.

Mój krzyż nie jest wielki, może dlatego w natłoku wydarzeń i spraw codziennych tak łatwo zapominam, co jest naprawdę ważne w życiu, a wówczas świat, igrając moim sentymentalizmem, zmusza mnie do łez. W tym przypadkowym płaczu nieświadomie żałuję swoich straconych szans i możliwości.

Odczuwam dziś boleśnie swoje niespełnienie. Spowodowane brakiem czasu.

2018-02-23 14:41

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo księdza: z ogromnym wzruszeniem patrzę na to, jak Bóg uwalnia w spowiedzi

[ TEMATY ]

świadectwo

spowiedź

Karol Porwich/Niedziela

Kiedy miałem piętnaście lat, nie rozumiałem jeszcze, że spowiedź może być naprawdę uwalniająca. Od tamtego czasu wiele się jednak wydarzyło.

Zostałem księdzem. Teraz z ogromną radością pokazuję młodym ludziom piękno Bożej miłości i Bożego miłosierdzia, którego mogą doświadczyć w sakramencie pojednania i którego ja doświadczam w każdej mojej spowiedzi. Wysłuchałem już niezliczonej ilości spowiedzi młodych ludzi. Za każdym razem z ogromnym wzruszeniem patrzę na to, jak Bóg uwalnia nas od winy, leczy nasze rany i jak Jego przebaczenie stwarza każdego z nas na nowo.

CZYTAJ DALEJ

Na motocyklach do sanktuarium w Rokitnie

2024-04-19 19:00

[ TEMATY ]

Świebodzin

motocykliści

Zielona Góra

Rokitno

Pielgrzymka motocyklistów

Karolina Krasowska

Pielgrzymka Motocyklistów ze Świebodzina do Rokitna

Pielgrzymka Motocyklistów ze Świebodzina do Rokitna

Do udziału w XII Diecezjalnej Pielgrzymce Motocyklistów do Rokitna są zaproszeni nie tylko poruszający się na motocyklach, ale także wszyscy kierowcy, rowerzyści.

W tym roku już po raz dwunasty kapłański Klub Motocyklowy God’s Guards organizuje pielgrzymkę motocyklistów do sanktuarium w Rokitnie, która rozpoczyna się tradycyjnie pod figurą Chrystusa Króla w Świebodzinie. Pielgrzymka odbędzie się w niedzielę 28 kwietnia. W imieniu organizatorów ks. Jarosław Zagozda podaje plan.

CZYTAJ DALEJ

W. Brytania: ani Izrael, ani Iran nie chcą wojny, ale łatwo o coś, co ją wywoła

2024-04-20 09:58

[ TEMATY ]

Izrael

Iran

Karol Porwich/Niedziela

Ani Izrael, ani Iran nie są teraz zainteresowane eskalacją konfliktu, co nie znaczy, że go nie będzie w przyszłości, bo pierwsza wymiana ciosów już nastąpiła, a w takiej sytuacji bardzo łatwo o błędną kalkulację – mówi PAP dr Ahron Bregman z Departamentu Studiów nad Wojną w King's College London.

Ekspert wyjaśnia, że rząd Izraela – także ze względu na wewnętrzną presję – musiał zareagować na irański atak rakietowy w poprzedni weekend, ale ta reakcja była w rzeczywistości bardzo stonowana, co sugeruje, że Izrael nie chce eskalować sytuacji, lecz ją deeskalować. Bregman przypuszcza, że właśnie z powodu tej stonowanej reakcji Iran również nie będzie dążył do odwetu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję