Reklama

Spoglądając

Zostać księdzem sukcesu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gładko ogolony, dobrze przystrzyżony, paznokcie czyste, koszula wyprasowana. Pachnie odpowiednią wodą i jeździ odpowiednim samochodem. Człowiek sukcesu. Zwykle jest wysoki, silny, dobrze odżywiony, ma specjalną skórzaną teczkę i odpowiedni markowy garnitur. Wyobraża sobie i bawi go to, że źle o nim myślimy. Bo tacy jak on - ludzie sukcesu - wysoką pozycję w dzisiejszym świecie najczęściej zdobywają poprzez oszustwa i cwaniactwo, przez krętactwo i spryt; często nawet „po trupach”. Czuje na sobie wzrok studentów i licealistów, którzy z natury swej młodości są ciekawi, czy ten dorodny mężczyzna, któremu powiodło się w życiu i ma sporo szmalu, wyższe wykształcenie i wysokie stanowisko, jest jednocześnie prawy. Krąży nawet powiedzenie, że - by zostać człowiekiem sukcesu - pierwszy milion trzeba ukraść. Jak z takim człowiekiem porozmawiać i gdzie? Nawet lunch jada w wybranych lokalach, a sposób prowadzenia rozmowy wymaga specjalnego nadęcia.
Taki nosimy w sobie obraz człowieka sukcesu. I tak patrzymy na niego. Spróbujmy go zobaczyć np. w sutannie. Jest księdzem. Czy to coś zmienia w naszym myśleniu o człowieku sukcesu? Czy nam tutaj przeszkadza osoba księdza? Oczywiście, że nie. Przecież w rozmowach czy dyskusjach padają często stwierdzenia: „ksiądz to też człowiek”, „księdzu też się należy coś od życia”, „jak każdy, musi kombinować, żeby się dochrapać wyższego stanowiska”. Wielu młodych ludzi tak patrzy na osobę duchowną. Tak przeżywa spotkania ze swoim kapłanem na Uczcie Eucharystycznej i przy stole biesiadnym. Na ulicy i w szkole. Zdarzają się księża, a może jest ich większość, którzy nic wspólnego nie mają z człowiekiem sukcesu, ale to już nie są wzorce na ich życie w świecie.
Ot, taka mi się nasunęła refleksja, którą ostatnio potwierdził telefon od mojego ucznia, dzisiaj dziennikarza. Z niekłamanym zatroskaniem w pewnym momencie zapytał mnie: „A jak tam, księże, twoje notowania w zakonie, w górę czy w dół?”. Odpowiedź skwitowałem śmiechem. Po odłożeniu słuchawki zrobiło mi się jednak smutno. Nie jestem bowiem proboszczem, nie jestem najwyższym przełożonym zakonu, nie jestem przeorem, nie jestem nawet wikariuszem, po prostu jestem nikim. Czy tak naprawdę nikim? W tym miejscu ci, co lubią pukać się w czoło, zechcą mi zadać pytanie, czy już naprawdę nie mam większych zmartwień. Naturalnie, że mam większe zmartwienia, ale to jeszcze nie powód, żeby nie mieć mniejszych. A może wyjdzie z tego jakaś dalsza ciekawa dyskusja? Zapraszam.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kalendarz Adwentowy: Wdzięczność, która oddaje wszystko

2025-12-21 21:00

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

Szkoła Carlo Cignani, Madonna z Dzieciątkiem/ commons.wikimedia.org

• 1 Sm 1, 24-28 • Łk 1, 46-56
CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Henryk Matuszak

2025-12-22 10:55

ks. Łukasz Romańczuk

Ks. Henryk Matuszak

Ks. Henryk Matuszak

W niedzielę, 21 grudnia ok. godz. 23:00 zmarł ks. Henryk Matuszak. Kapłan ten miał 73 lata życia i 43 lata kapłaństwa. W ostatnich latach był proboszczem parafii Narodzenia NMP w Wierzchowicach.

Kapłan urodził się 5 maja 1957 roku w Sławie Śląskiej [diecezja zielonogórsko-gorzowska]. Święcenia kapłańskie przyjął 22 maja 1982 roku. Po święceniach kapłańskich został skierowany jako wikariusz do parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Wałbrzychu - Poniatowie [1982-1984]. Był wikariuszem także w parafii pw. św. Michała Archanioła w Koskowicach [1984-1986]; parafii pw. św. Michała Archanioła w Bystrzycy Kłodzkiej [1986-1988] oraz w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Oławie [1988-1992]. W 1992 roku został ustanowiony proboszczem parafii Nawiedzenia NMP w Domaniowie. Był tam do roku 2007, kiedy został przeniesiony do parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Luboszycach. Od 2011 roku był proboszczem w parafii św. Mikołaja w Pęgowie. Pełnił tam posługę do 2016 roku, gdyż wtedy został proboszczem parafii Narodzenia NMP w Wierzchowicach. Ksiądz Henryk Matuszak, po ciężkiej chorobie, zmarł 21 grudnia 2025 roku.
CZYTAJ DALEJ

Śląskie: Akcja ratownicza w kopalni Pniówek, brak kontaktu z dwoma pracownikami

2025-12-22 19:46

[ TEMATY ]

kopalnia

Katowice

pixabay.com

Alarm

Alarm

Akcję ratowniczą podjęto w poniedziałek pod wieczór po zdarzeniu w kopalni Pniówek - przekazał PAP rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy zakład, Wojciech Sury. Jak zaznaczył, nie ma dotąd kontaktu z dwoma pracownikami.

- O godz. 17.10 w przodku N-9, na poziomie 830 metrów pod ziemią, doszło do zdarzenia, w wyniku którego utracono kontakt z dwoma pracownikami. W miejscu tym pracowało łącznie 10 górników — ośmiu zostało bezpiecznie ewakuowanych, natomiast z dwoma nadal nie ma kontaktu. Natychmiast po zdarzeniu podjęto akcję ratowniczą - poinformował rzecznik JSW.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję