Reklama

Z życia Duszpasterstwa Akademickiego Ikona w Legnicy

Tatrzański wrzesień

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wrzesień to jeden z najpiękniejszych miesięcy w roku, obniża się wtedy nie tylko słońce, ale także ceny miejsc noclegowych w turystycznych miejscowościach. Przeżywają one wówczas najazd studenckiej braci, która może jeszcze cieszyć się wolnością ostatnich wakacyjnych dni. Legniccy studenci w ten wrześniowy czas również wyruszyli w drogę, która zawiodła ich do Zakopanego. Mimo różnej formy fizycznej, psychicznej i duchowej przez dziesięć dni dzielnie wznosiliśmy się nad poziom morza oraz własnych możliwości. Przełamywaliśmy strach oraz samych siebie, dzieląc się z drugim człowiekiem trudem codziennej wędrówki. Czy było warto pokonywać kolejne odcinki na obolałych nogach, jeść zupki w proszku na śniadanie, obiad i kolacje dla tych kilku chwil zachwytu i bycia razem? Odpowiedź przychodziła na parę kroków przed opromienionym słońcem szczytem, kiedy powiew ostrego wiatru mówił: „to już blisko”. Wtedy wyrywał się pełen zachwytu okrzyk: „tu naprawdę jest pięknie”.
To piękno i potęga gór sprawiają, że wszystkie wytwory ludzkiej cywilizacji wydają się śmiesznie małe i przeraźliwie niedoskonałe. Wobec tego odkrycia pozostaje jedynie pokorne spojrzenie w kierunku Stwórcy i przyznanie, że każda, nawet najlepsza sztuka, jest jedynie próbą uchwycenia tego piękna, które w przyrodzie odbija się najpełniej. Na przełęczy Zawrat odprawiliśmy Eucharystię wśród skalnych ścian, przy podmuchu ostrego wiatru. Następnie podążyliśmy dalszą drogą w kierunku Świnicy (której szczyt również nas ugościł).
Każdy kolejny krok odkrywał przed nami prawdę o ludzkim wędrowaniu, często trudnym i pełnym zwątpienia we własne siły, jednak przepełnionym wiarą, że gdzieś tam, za zakrętem lub chmurami jest jednak szczyt, na który warto się wspiąć. Dzięki temu, że wszystkie złe myśli zostały zdeptane ciężkim krokiem, wywiane podmuchem wiatru i wrzucone w przepaść zapomnienia, wieczorem pozostawała już tylko przepełniona wrażeniami radość.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co się z nami stało, że Kościół w Polsce musi bronić Papieża Polaka przed… Polakami?

Samemu Janowi Pawłowi II pewnie przez myśl by nigdy nie przeszło, że po jego śmierci polski Kościół będzie musiał bronić go przed…Polakami! Gorzki komunikat wydał Episkopat, aczkolwiek, w mojej ocenie, uzasadniony. Pytanie jednak brzmi: co dalej będzie z pamięcią o naszym największym w dziejach świętym? I co zrobić, by ocalić polską duszę – bo o nią w istocie chodzi, Papieżowi nic już naprawdę nie trzeba.

Smutny to dzień w naszym życiu publicznym - po zakończeniu zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski biskupi wystosowali „Apel o szacunek dla Papieża Polaka”, pisząc dosadnie, że
CZYTAJ DALEJ

Krówkowy Adwent z młodymi z Wałbrzycha

2025-11-22 20:49

[ TEMATY ]

adwent

Wałbrzych

kalendarz adwentowy

ks. Bartosz Kocur

Archiwum prywatne

Wspólnota „Razem” wraz z opiekunem prezentuje krówkowy kalendarz adwentowy

Wspólnota „Razem” wraz z opiekunem prezentuje krówkowy kalendarz adwentowy

Choć do rozpoczęcia Adwentu pozostał jeszcze tydzień, młodzież ze wspólnoty „Razem” działającej przy parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Wałbrzychu już dziś zaprasza wiernych do wyjątkowego przeżycia tego szczególnego czasu.

Wraz ze swoim opiekunem ks. Bartoszem Kocurem, po raz kolejny młodzi oryginalny krówkowy kalendarz adwentowy, który łączy słodycz z codzienną modlitwą i duchową refleksją.
CZYTAJ DALEJ

Rozważanie do Słowa Bożego: Tylko Bóg jest ostatecznym „miejscem” człowieka

2025-11-24 21:00

[ TEMATY ]

Ks. Krzysztof Młotek

Glossa Marginalia

Jerozolima – Kościół św. Piotra in Gallicantu[/fot. Grażyna Kołek

Sny Nabuchodonozora są sceną teologii dziejów. Król widzi ogromny posąg. Głowa ze złota, piersi i ramiona ze srebra, brzuch i biodra z brązu, nogi z żelaza, stopy z żelaza zmieszanego z gliną. Daniel, natchniony przez Boga, tłumaczy, że złota głowa to sam Nabuchodonozor. Po nim przyjdą kolejne królestwa, coraz twardsze, ale coraz bardziej kruche. Ostatni etap, żelazo z gliną, to mieszanina siły i niestabilności. W tym momencie „kamień odłączony nie ręką ludzką” uderza w posąg, kruszy go, a sam staje się górą, która wypełnia ziemię. Tradycja widziała w tym kamieniu Mesjasza i królestwo Boga.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję