Reklama

60. rocznica bitwy pod Szewcami

19 września odbyły się uroczystości upamiętniające 60- lecie bitwy pod Szewcami, która zakończyła się zwycięstwem żołnierzy AK. Poległo kilku partyzantów, Niemcy zaś stracili ponad 70 żołnierzy.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W religijno-patriotycznej manifestacji wzięli udział przedstawiciele wojewody kieleckiego, powiatu kieleckiego, władz samorządowych gmin Sitkówka-Nowiny, Chęcin, Skarżyska-Kamiennej oraz żołnierze Światowego Związku AK - środowisko „Szaracy”, Związku Inwalidów Wojennych RP. Licznie reprezentowane były przez młodzież okoliczne szkoły.
Organizatorami uroczystości był zarząd koła żołnierzy AK 3 - pp. leg. AK.
Tradycyjnie już wszyscy spotkali się obok Pomnika poświęconego bohaterom AK, na leśnej polanie, w miejscu bitwy, która rozegrała się 60 lat temu. Uroczystość rozpoczęła się zbiórką pocztów sztandarowych pod Pomnikiem, których było blisko 40, ołtarz otoczyli harcerze, zuchy oraz uczniowie wraz z nauczycielami.
Mszę św. w intencji poległych i pomordowanych żołnierzy AK 3- pp. leg. AK oraz za żyjących żołnierzy sprawował ks. kan. Henryk Wesołowski, kapelan Związku Inwalidów Wojennych RP w Kielcach. W homilii przedstawił cel zgromadzenia eucharystycznego, przywołując przykład bohaterskiego czynu żołnierzy-partyzantów sprzed 60 laty. Mówił o potrzebie poznania historii tamtych czasów, mocno podkreślając, jakie znaczenie mają dziś słowa „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Oparł swe rozważania na słowach z Ewangelii: „nie można służyć Bogu i mamonie”(por. Mt 6, 24), przestrzegał przed niebezpieczeństwami, które zagrażają człowiekowi: ateizm, laicyzacja, narkotyki, przemoc i terroryzm. Wskazał na żywych świadków obecnych na uroczystości, którzy walczyli o wolną Polskę, „nie pytając: czy muszę, czy powinienem, ale szli, bo wiedzieli, że obrona Ojczyzny jest nakazem sumienia, że aby Polska istniała, potrzebuje Ojczyzny- domu rodzinnego”.
Homilię zakończył słowami modlitwy ks. Piotra Skargi za Ojczyznę: „Boże, Rządco i Panie narodów, z ręki i karności Twojej racz nas nie wypuszczać, a za przyczyną Najświętszej Panny i Królowej naszej błogosław Ojczyźnie naszej, by Tobie zawsze wierna chwałę przyniosła Imieniu Twemu, a syny wiodła ku szczęśliwości”.
Po Mszy św. odbył się apel poległych oraz składanie świadectwa tych, którzy żyją jako świadkowie bitwy pod Szewcami.
Zgromadzeni wysłuchali głównego dowódcy bitwy pod Szewcami Antoniego Hedy „Szarego”, który mówił m. in. o bohaterstwie swoich żołnierzy. Skrytykował pokładanie zbytniej ufności w sojuszach, zamiast w Bogu.
Po części oficjalnej wszyscy uczestnicy spotkali się przy wojskowej grochówce, w radosnej atmosferze wspominając wydarzenia sprzed lat.

Antoni Heda ps. „Szary”, legendarny dowódca kieleckiej partyzantki. Po zakończeniu kampanii wrześniowej, przedzierając się przez „zieloną granicę” trafia w ręce NKWD i zostaje uwięziony w Twierdzy Brzeskiej, po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej osadzony w obozie dla jeńców rosyjskich, skąd udaje mu się zbiec, wraca w Góry Świętokrzyskie, gdzie kieruje ruchem partyzanckim. Rozbija m.in. areszty Gestapo w Starachowicach i Końskich. Po wkroczeniu armii sowieckiej do polski w 1945r. pozostaje w podziemnych organizacjach „Nie” oraz „WIN”. Poszukiwany na terenie całego kraju przez UB przeprowadza wiele brawurowych akcji, rozbija więzienie w Kielcach, z którego uwalnia z rąk ubeckich oprawców ok. 700 osób. W 1948 r., zostaje schwytany i skazany na karę śmierci. Z więzienia wychodzi w 1956 r. Heda zawsze uważany był, a szczególnie niebezpiecznego wroga systemu komunistycznego. W czasie stanu wojennego w 1981 r. został internowany w Białołęce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo: Jestem przekonany, że życie zawdzięczam mojemu Aniołowi Stróżowi

Niedziela Ogólnopolska 39/2024, str. 30-31

[ TEMATY ]

anioł

Karol Porwich/Niedziela

Jedną z pierwszych modlitw, których uczymy się w dzieciństwie, jest ta do Anioła Stróża. W miarę jednak jak dorastamy, zapominamy o obecności aniołów w naszym życiu, traktujemy je jak istoty z bajki. Czy faktycznie jako dorośli nie potrzebujemy aniołów?

Wiele mówi się o cudach zdziałanych za przyczyną świętych, a zapomina się o cudownych zdarzeniach z udziałem aniołów. Nie bez powodu ich interwencje są tak samo dyskretne, jak ich obecność wśród nas. Czuwają nad nami w sposób niezauważalny. Czy zdarzyło ci się usłyszeć jakiś wewnętrzny głos, który ostrzegał cię przed mającym się niebawem wydarzyć niebezpieczeństwem, albo widziałeś tajemniczą postać, która pomogła ci wydostać się z opresji? Nie brakuje osób, które dzielą się takimi doświadczeniami, ich świadectwa przywracają wiarę w Aniołów Stróżów, dają nadzieję, że nawet w największych kłopotach nie jesteśmy sami.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Kapłaństwo jak jutrzejsza gazeta [Felieton]

2025-10-02 23:00

Obraz wygenerowany przez AI

Czytałem wczoraj, że ma powstać nowy religijny kanał TV. Zainteresowany temat zacząłem sprawdzać, jaką linię ma koncern go prowadzący. Przeglądając programy TV emitowane przez tego wydawcę natknąłem się na serial, który uwielbiałem w późnym dzieciństwie - “Zdarzyło się jutro”. Było w nim coś niezwykłego. Gary Hobson, zwyczajny facet z Chicago, codziennie rano dostawał gazetę z przyszłości. Nie był superbohaterem w pelerynie, nie miał broni ani pieniędzy, ale miał tylko poczucie misji i odpowiedzialności. Wiedział co się może wydarzyć i miał świadomość, że brak reakcji może doprowadzić do tragedii.

Przypominając sobie niektóre wątki przyszła mi myśl, że główny bohater dzień po dniu walczy o nadzieję. Wielu bohaterów, którym pomaga Gary to ludzie będący na skraju życia, przejawiający brak nadziei. A on swoją postawą i słowem namawiał, że jeszcze nie wszystko stracone, że można się podnieść, że jeszcze jest czas, że można inaczej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję