„Zwyczaj błogosławienia zwierząt w mojej parafii zrodził się kilka lat temu. 4 października właściciele przybywają ze swoimi zwierzętami i proszą o błogosławieństwo. Ten zwyczaj zapoczątkowali członkowie
Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt. Już na kilka tygodni przed świętem św. Franciszka dzieci dopytują katechetów w szkole, kiedy będą mogły przyjść do kościoła ze swoimi podopiecznymi. Podczas nabożeństwa
modlimy się nie tyle za zwierzęta, co za ich opiekunów, by dostrzegali w zwierzętach swoich przyjaciół - braci mniejszych, jak uczył św. Franciszek - powiedział „Niedzieli” ks.
Jarosław Wolski, proboszcz parafii pw. Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana w Sosnowcu.
W Zagłębiu zwyczaj ten ma kilka lat, na Mazowszu czy Podlasiu sięga XVI wieku. Już wtedy parafianie w uroczystej procesji wychodzili na pole, gdzie pasły się zwierzęta wszystkich gospodarzy ze wsi.
Dym z płonącego ogniska „okadzał” owce, konie, krowy od złych mocy, a święcona woda w beczce stawała się symbolem powierzenia Bogu tego, co w gospodarstwie najcenniejsze - dobytku.
Błogosławieństwo zwierząt w dzień św. Franciszka z Asyżu wydaje się być naturalne. Dla Świętego przyroda stała się żywym i niewyczerpanym źródłem piękna. Drzewa, kwiaty, rośliny, kamienie, wiatr,
ogień, wodę, powietrze, ziemię i zwierzęta nazywał swoimi braćmi i siostrami. Dlatego Biedaczyna z Asyżu w zimie karmił pszczoły miodem, nogi nie postawił na rozlanej wodzie, nie zrywał kwiatów, ale do
nich przemawiał, ptaki wypuszczał z klatek, a złowione ryby z sieci. I nie chodziło mu tylko o samo nazywanie stworzeń braćmi i siostrami, ale o ukazanie całej przyrody jako wielkiego rodzinnego środowiska.
Św. Franciszek umiał wskazać ludziom swoich czasów, a w jeszcze większym stopniu ludziom naszych czasów, że trzeba znać przyrodę, aby ją kochać i korzystać z jej dóbr. W 1979 r. papież Jan Paweł II
ogłosił św. Franciszka patronem ekologów. Choć minęło 25 lat od tego wydarzenia, to do naśladowania postawy Świętego wobec stworzenia wiele nam jeszcze brakuje. Ojciec św. Jan Paweł II wielokrotnie
przestrzegał, że „degradacja środowiska godzi w dobro stworzenia ofiarowanego człowiekowi przez Boga. Istnieje powinność należytego korzystania z tego daru w duchu wdzięczności i szacunku. Coraz
większe skażenie środowiska, w którym żyjemy, rabunkowa gospodarka bogactwami naturalnymi, które szybko się wyczerpują, marnotrawstwo i nadużywanie zasobów i wytworów materialnych jako skutek konsumpcyjnej
postawy bogatych społeczeństw, to wszystko budzi niepokój o przyszłość rodziny ludzkiej i każe zrewidować obecne pojmowanie przyrody i samolubne jej wykorzystywanie. Szukamy postaw i rozwiązań bardziej
słusznych i bardziej celowych. Św. Franciszek, odczytany dzisiejszymi oczyma i w świetle dzisiejszych potrzeb, może nam w tym pomóc” - nauczał Ojciec Święty.
I te prawdy chciejmy sobie przypomnieć, idąc do świątyni 4 października.
Pomóż w rozwoju naszego portalu