Reklama

Świdnicka perła baroku cz. IV

Świdnicka „Domina in Sole”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Kimże jest ta, która świeci z wysoka jak zorza,
piękna jak księżyc, jaśniejsza nad słońce”
(Pnp 6, 10)

Początki kościoła pw. św. Stanisława Biskupa Męczennika i św. Wacława Męczennika sięgają średniowiecza. W późniejszych okresach jego wnętrze wielokrotnie zmieniano. Z pierwotnego, gotyckiego wystroju pozostało jednak kilka elementów. Wśród nich jest obraz Madonny z Dzieciątkiem.
Świdnicka katedra, podobnie zresztą jak ziemia świdnicka, była w rękach zarówno katolików, jak i protestantów. Naukowcy podejrzewają, że w okresie ich zarządzania zmieniono niewiele z pierwotnego wystroju kościoła. Jednym z tych elementów, który przetrwał dziejowe zawieruchy, jest obraz Madonny z Dzieciątkiem.
Ciekawostką jest rok powstania obrazu. Według napisów znajdujących się na ołtarzu obraz powstał w 1399 r. Tę datę przyjmowano aż do XX w. Jednak sposób namalowania obrazu oraz porównanie go z innymi, lepiej zachowanymi dziełami wyraźnie wskazuje na późniejszą o 100 lat szkołę malarską. - Poza tym uczeni, którzy pierwsi podali datę namalowania Świdnickiej Madonny, mogli pomylić się w odczytaniu, prawdopodobnie nieco zatartego, napisu gotyckiego - twierdzi dr Jacek Witkowski z Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Wrocławskiego. - Poza tym, patrząc na styl, można powiedzieć, że w XIV w. nikt by tego tak nie namalował. Gdyby powstał w okresie, który przyjmowało się za czas powstania obrazu, zostałby namalowany w manierze włosko-czeskiej. Natomiast wyraźnie widoczne są na nim elementy charakterystyczne dla stylu, który powstał we Francji i Niderlandach dopiero w XV w. Zatem, data 1499 wydaje się najbardziej prawdopodobna.
Obecny kształt wizerunku Madonny Świdnickiej nie jest oryginalny. - W średniowieczu nie malowano obrazów owalnych - twierdzi Jacek Witkowski. - Namalowany temperą na desce, prawdopodobnie bez podkładu, obraz wisiał na jednym z filarów blisko zachodniego wejścia do kościoła. Podczas późniejszych prac wewnątrz kościoła dopasowano go do kształtu nowej szafki przeszklonej w obecnym - barokowym ołtarzu. Za projektantów i twórców obecnego kształtu ołtarza Matki Bożej Świdnickiej uważa się Krzysztofa Tauscha współpracującego z Janem Schaetzelem i Janem Siegwitzem.
Jak wynika z inskrypcji umieszczonej na nim w 1667 r., obraz ten uznawany był za cudowny jeszcze w czasach późnogotyckich. Niewątpliwą ciekawostka jest, że na malowidłach ściennych umieszczonych na sklepieniu nad Chórem Mieszczan znajduje się podobny wizerunek Matki Bożej w promieniach słonecznych. Według dr. Jacka Witkowskiego, właśnie to może wskazywać na kult, jaki był oddawany Świdnickiej Madonnie. - Do dynamicznego rozwoju kultu przyczynili się jezuici oraz zanoszone przed obrazem modły i otrzymane łaski w okresie zarazy morowej z roku 1680 i trwogi tureckiej z lat 1682-1683 - mówi dr Witkowski. - W tym okresie obraz został odnowiony i umieszczony w zaszklonej szafce. W późniejszych latach uroczyście przeniesiono go do byłej kaplicy cechu rzeźników i umieszczono w ołtarzu. A ponieważ kult Świdnickiej Madonny rozwijał się nadal - jezuici podjęli decyzję o całkowitej przebudowie kaplicy do stanu, jaki możemy podziwiać do dzisiaj.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Przybylski podczas ingresu: śląski lud wciąż potrzebuje Jezusa

2025-10-04 12:33

[ TEMATY ]

archidiecezja katowicka

abp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Abp Andrzej Przybylski

Abp Andrzej Przybylski

Arcybiskup Andrzej Przybylski podczas swojego ingresu do katowickiej katedry wyraził nadzieję, że sobotnia uroczystość będzie nie tylko wprowadzeniem nowego biskupa, ale wejściem wszystkich do wnętrza Kościoła Chrystusowego.

Podziel się cytatem Zobacz zdjęcia: Ingres abp. Andrzeja Przybylskiego do katedry Chrystusa Króla w Katowicach - Chciałbym was dzisiaj poprosić, aby ten ingres nie był tylko moim ingresem, nowego biskupa do katowickiej katedry, ale żeby był naszym wspólnym ingresem, odnowionym wejściem nas wszystkich do wnętrza Kościoła Chrystusowego. Bo nie wystarczy, żeby sam pasterz wszedł do świątyni. On tam wchodzi po to, żeby ze sobą wprowadzić całą owczarnię – zdrowe i pobożne owieczki i te zagubione, poranione i zbuntowane, te odnalezione na peryferiach i błądzące jeszcze pośród zawirowań tego świata – powiedział nowy metropolita.
CZYTAJ DALEJ

Św. Franciszek z Asyżu – znany i nieznany

[ TEMATY ]

św. Franciszek

Karol Porwich/Niedziela

Wspominany w liturgii 4 października św. Franciszek z Asyżu należy do najbardziej znanych świętych. Mimo to, miejsca z nim związane nie są aż tak znane. Warto je odwiedzić podczas wyjazdów. Oto pięć franciszkowych zakątków Asyżu i okolic.

San Damiano jest bez wątpienia jednym z najważniejszych miejsc związanych z pierwszym okresem życia Franciszka. To niewielki kościółek z VI-VII w., leżący ok. 1 km od głównych zabudowań Asyżu. Franciszek lubił tam przychodzić, gdyż było to miejsce spokojne i ciche, idealne do medytacji i przemyśleń. To tam modlił się słowami: „Najwyższy, chwalebny Boże, rozjaśnij ciemności mego serca i daj mi, Panie, prawdziwą wiarę, niezachwianą nadzieję i doskonałą miłość, zrozumienie i poznanie, abym wypełniał Twoje święte i prawdziwe posłannictwo”.
CZYTAJ DALEJ

Jak zapobiegać samobójstwom? – po debacie u arcybiskupa Galbasa

2025-10-04 15:31

[ TEMATY ]

samobójstwo

Milena Kindziuk

dr Milena Kindziuk

Red

Kiedy przekroczyłam próg Domu Arcybiskupów Warszawskich, czułam, że to nie będzie spotkanie, które można „odbębnić” i wrócić do codzienności. Tytuł – „Nie pozwólmy znikać bez słowa” – brzmiał boleśnie, zwłaszcza w świetle statystyk, o których mówił później abp Adrian Galbas: prawie pięć tysięcy samobójstw w Polsce w ubiegłym roku. Prawie pięć tysięcy ludzkich dramatów. Prawie pięć tysięcy rodzin, w których rany nie zabliźnią się już nigdy. Liczba to przerażająca, ale jeszcze bardziej poruszająca jest cisza, która po nich zostaje. Cisza, w której brzmi echo ich samotności.

Abp Galbas zaczął od Psalmu 23, który znają chyba wszyscy wierzący: „Choćbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”. Lecz w jego ustach pojawiła się wersja tragiczna: „Jestem w ciemnej dolinie i nikogo nie ma ze mną. Nie ma Cię ze mną, Boże. Nie ma cię ze mną, bracie”. Te słowa zapadły w pamięć. Widziałam twarze uczestników – nikt nie patrzył w telefon, nikt się nie wiercił. W tym momencie zrobiło się naprawdę ciszej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję