Od wielu lat coraz częściej dostrzegalnym elementem degradacji kultury w naszych miastach, bądź - jak chcą socjologowie, obserwatorzy kultury i życia codziennego - znakiem „nowej kultury”,
najczęściej uprawianej i tworzonej przez grupy młodzieżowe - subkultury, są napisy (bardzo często wulgaryzmy) na murach, kościołach, budynkach użyteczności publicznej, szkołach. Ofiarą tej „twórczości”,
a raczej wandalizmu, padł także główny dworzec kolejowy w Częstochowie, autobusy MPK, tramwaje. W opłakanym stanie są także windy w wieżowcach na Tysiącleciu, Błesznie i pozostałych osiedlach miasta.
Innym wyrazem braku kultury, braku poszanowania tego, co wspólne, są zniszczone ławki w Alejach Najświętszej Maryi Panny, w parku, przy dworcu kolejowym. Nie mówiąc już o walających się, wszechobecnych
śmieciach. Często także bramy są jednym wielkim składem butelek po alkoholu. Bardzo bolącym zjawiskiem codziennej „kultury” są zniszczone, pocięte siedzenia w naszych częstochowskich autobusach.
Warto przypomnieć, że niszczenie tego, co służy społeczeństwu, jest marnotrawieniem pieniędzy podatnika, naszych pieniędzy. A przecież tak bardzo ich potrzeba dla lepszego i nowoczesnego rozwoju Częstochowy!
Ten wandalizm nie służy wizerunkowi naszego miasta - miasta pielgrzymkowego. Zadbajmy wszyscy: służby porządkowe, władze miasta i my sami o piękno Częstochowy. Warto, by również nauczyciele, wychowawcy,
na godzinach wychowawczych poświęcili tym zagadnieniom trochę czasu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu