Synod Biskupów wyraził swoją solidarność z trzema księżmi porwanymi w Republice Demokratycznej Konga. Synod biskupów wezwał do ich uwolnienia.
Abp Nikola Eterović, sekretarz generalny Synodu, we wtorek rano, 23 października, potwierdził solidarność Synodu dla trzech misjonarzy asumcjonistów kongijskich , którzy zostali porwani 19 października w Kiwu Północnym, na wschodzie kraju.
Arcybiskup zaapelował, aby Anselme Wasukundi Jean Ndulani i Edmond Kisughu zostali zwalnieni jak najszybciej i bez żadnych warunków.
Watykańska Agencja Fides poinformowała jednocześnie, że Melchizedek Sikuli Paluku biskup Butembo-Beni, diecezji trzech porwanych księży, otrzymał telefon od osoby należącej do grupy, która porwała trzech duchownych w sprawie okupu.
Biskup, jest jednak ostrożny co wiarygodności żądania: "Czekamy jeszcze , aby znaleźć wiarygodny kanał do rozmowy z porywaczami", doprecyzował , wyrażając nadzieję "porywacze zrozumieją swój czyn.”
Nuncjusz apostolski w Niemczech abp Nikola Eterović przemawiając do zgromadzonych w Dreźnie niemieckich biskupów podkreślił, że został „upoważniony z urzędu" do stwierdzenia, iż nawet biskup diecezjalny nie może ustanowić rady synodalnej na szczeblu diecezji lub parafii. Potwierdził też niezmienną ważność listu apostolskiego „Ordinatio sacerdotalis”, w którym Jan Paweł II odrzucił w 1994 roku dopuszczenie kobiet do święceń kapłańskich. Dodał, że papież Franciszek chce większego udziału kobiet w administracji Kościoła.
Przedstawiciel Ojca Świętego wskazał, że synodalność nie oznacza „tworzenia nowych instytucji, co grozi dalszym wzrostem biurokracji”. Należy natomiast ożywić w duchu synodalnym już istniejące organy diecezjalne, takie jak Rada Kapłańska, Kolegium Konsultorów, Rada Duszpasterska czy Rada ds. Ekonomicznych. Synodalność jest „bardziej kwestią ducha i stylu niż struktur”, powiedział abp Eterović.
Ciężko powiedzieć, bo koordynacji
nie widać nie tylko pomiędzy pałacem prezydenckim a rządem, ale nawet
wewnątrz samego rządu. Podczas niedawnej wizyty szefa chińskiego
Ministerstwa Spraw Zagranicznych zarówno prezydent Nawrocki jak i
wicepremier Sikorski nie tyko spotkali się z nim ale podkreślili też
strategiczny charakter relacji, zwłaszcza gospodarczych, na linii
Warszawa-Pekin. Tymczasem równolegle inny wicepremier, minister
cyfryzacji Gawkowski, przygotował ustawę, która sytuuje Polskę na
pierwszej linii frontu technologicznej wojny z Chinami. O co w tym
wszystkim chodzi?
Na pewno o duże pieniądze. Unia Europejska nałożyła na Polskę obowiązek
wdrożenia dyrektywy NIS2. Chodzi w niej o dostosowanie przedsiębiorstw
oraz instytucji do nowych wymogów cyberbezpieczeństwa. Sama idea nie
jest zła, bo każde państwo powinno dbać o to, by jego cyberprzestrzeń
była odpowiednio zabezpieczona. Co budzi jednak zdumienie, ustawa
przygotowana przez resort ministra Gawkowskiego… jest najostrzejszą,
najdalej idącą w całej Unii Europejskiej. Obejmuje swoim zasięgiem wiele
dziedzin i obszarów, które nie mają wiele wspólnego z infrastrukturą
krytyczną.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.