Na Lednicy spotyka się od kilku lat cała młoda katolicka Polska. Z roku na rok coraz więcej młodzieży spędza tę niesamowitą noc Ducha Świętego w miejscu Chrztu Polski. Wielki entuzjazm, liturgiczne misterium
i modlitwa - to podstawowe filary lednickiego spotkania. W tym roku było nas znowu o kilka tysięcy więcej. O. Jan Góra przez mikrofon ciągle przekazywał nowe komunikaty: „Jest nas na placu
100 tysięcy”. Za godzinę już nowe obliczenia: „Kochani, teraz jest 160 tysięcy! 160 tysięcy ludzi chce wybrać tej nocy Jezusa jako Pana i Zbawiciela!”. Mimo to nie liczby są najważniejsze.
Bohaterem tej nocy był sam Duch Święty. To na Jego cześć wykonywano piękne tańce, wypuszczano w powietrze tysiące balonów, palono ogniska i świece, na Jego cześć cały plac tańczył i wreszcie w Duchu Świętym
adorował eucharystycznego Jezusa wystawionego w gigantycznej lednickiej monstrancji.
Z archidiecezji częstochowskiej na Pola Lednickie i w tym roku pojechały setki młodych. O. Kamil Szustak z Jasnej Góry ze swoją grupą studentów oraz z częścią wspólnoty DA „Emaus” jechał
autobusem dla VIP-ów. Mieli bowiem na Lednicy ważne zadanie - uroczyście wprowadzić pod Rybę ikonę Matki Bożej Częstochowskiej. I choć diabeł próbował im przeszkadzać w drodze, po drobnej ulicznej
kolizji dojechali wreszcie na plac celebry. Miło było słyszeć komentarz o. Jana Góry: „Ojcowie Paulini, wierni stróże Maryi, niosą kopię Cudownego Obrazu Matki Bożej. Towarzyszą im młodzi”.
Mimo że DA „Emaus” i DA „Jasna Góra” to dwie różne wspólnoty, zostali tego dnia jakby oficjalnie połączeni więzami przyjaźni. Grupą, która była równie blisko placu spotkania, byli
młodzi z Zawiercia pod wodzą ks. Jana Lisieckiego. Jego autobus też miał prawo być blisko Ryby. W parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Zawierciu Ksiądz Jan urządził bowiem ambasadę lednicką, po
to aby nieść przesłanie Lednicy młodym ze swojego regionu. Na spotkanie dojechało jeszcze 100 młodych z KSM pod wodzą ks. Marka Batora i 128 studentów z DA „Emaus” z duszpasterzem ks. Andrzejem
Przybylskim. Z częstochowskich grup, które zauważyłem na Lednicy, pozwolę sobie wymienić młodzież z Gidel, Myszkowa, Radomska i Częstochowy (m.in. ze św. Wojciecha i Podwyższenia Krzyża Świętego), Wielunia
i Działoszyna.
Spotkanie rozpoczęło się od oryginalnego zawiązania wspólnoty. Młodzi z przywiezionych przez siebie sznurków utworzyli gigantyczną sieć. To był symbol zgody na to, aby dać się złowić w sieć miłości
Chrystusa. Oczywiście, elektryzującym momentem spotkania była żywa obecność Jana Pawła II. Cały 160-tysięczny plac zamilkł, widząc na telebimie sylwetkę Ojca Świętego. „Czy miłujesz? Czy miłujesz
mnie? Czy miłujesz mnie bardziej?” - pytał Papież młodzież polską w imieniu samego Chrystusa. Odpowiedzią były gromkie oklaski. Dzięki łączom satelitarnym obecni byli na Lednicy przedstawiciele
Kościoła z różnych stron świata. Z radością można było usłyszeć opinię jednego z francuskich biskupów, który, pozdrawiając zgromadzoną młodzież, nawiązał do VI Światowego Dnia Młodzieży w Częstochowie.
„Tamto spotkanie w Częstochowie w 1991 r. miało dla mnie wymiar proroczy - stwierdził. - Stało się zapowiedzią nowych czasów i nowej Europy. Dziś ono się realizuje przez możliwość
wspólnego świadczenia o Chrystusie na naszym kontynencie”. Jeszcze kilka razy podkreślono łączność Lednicy z Częstochową i VI Światowym Dniem Młodzieży. Ktoś nawet stwierdził, że Lednica jest po
prostu kontynuacją tego wielkiego spotkania młodych w Częstochowie.
Na Lednicy wszystko jest ważne. Tam trzeba wielbić Boga całym sobą, swoim głosem, duchem, sercem, ciałem. Co jest jednak centralnym momentem tych spotkań? O. Jan Góra nigdy nie ma wątpliwości, że
te „religijne fajerwerki” mają służyć rzeczy najistotniejszej: „decyzji wyboru Jezusa Chrystusa jako jedynego Pana i Zbawiciela - jest to decyzja o metafizycznym znaczeniu”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu