W co inwestować, aby dużo zyskać, a jak najmniej stracić? To pytanie towarzyszy współczesnemu człowiekowi coraz częściej. W banku lokuje się, aby mieć. Tego typu lokaty przynoszą zysk pojedynczym osobom
lub niewielkim grupom udziałowym. Istnieje jednak też inny rodzaj lokaty, to lokata „aby być”, lokata w człowieka, w jego pełny rozwój osobowości, czyli jednym słowem, w wychowanie. Jedną
z instytucji z natury swojej powołaną do wychowania jest szkoła. Przypomniał o tym Ojciec Święty na początku swojego pontyfikatu, 2 czerwca 1980 r., podczas przemówienia w siedzibie UNESCO w Paryżu:
„Czy w całym procesie wychowania, w szczególności szkolnego, nie nastąpiło jednostronne przesunięcie w kierunku samego wykształcenia? Czy przy takim układzie proporcji oraz przy systematycznym wzroście
wykształcenia, które odnosi się do rzeczy posiadanych przez człowieka, nie pozostaje coraz bardziej przesłonięty sam człowiek? Byłaby to całkowita alienacja wychowywania: zamiast pracować na rzecz tego,
kim człowiek powinien «być», pracowałoby ono tylko na rzecz tego, czym może się wykazać w dziedzinie «ma», «posiada»”.
Jedną z form realizacji funkcji wychowawczej szkoły są koła i stowarzyszenia działające na terenie szkoły. W ich szeregi wchodzi m.in. Szkolne Koło Caritas. Jest to organizacja dziecięco-młodzieżowa
działająca na terenie szkoły, powoływana do życia przez dyrektora szkoły na prośbę uczniów, wchodząca w struktury Caritas diecezjalnej i działająca w ścisłej z nią współpracy.
Pierwsze Szkolne Koło Caritas powstało w Rzeszowie w 1995 r., natomiast na terenie naszej diecezji w 1999 r. Obecnie pod auspicjami Caritas Diecezji Toruńskiej działa 138 Szkolnych Kół Caritas
zrzeszających ponad 3 tys. dzieci i młodzieży. Co roku część młodzieży opuszcza szeregi SKC, kończąc szkołę, a na ich miejsce przychodzą nowi uczniowie. W życie społeczeństwa wchodzą zastępy młodych ludzi,
którzy doświadczyli prawdy głoszonej przez św. Pawła, że więcej szczęścia jest w dawaniu, aniżeli w braniu.
W 1999 r. Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy przychylnie ustosunkowało się do propozycji dyrektora Toruńskiego Centrum Caritas - ks. Daniela Adamowicza dotyczącej założenia Szkolnych Kół Caritas:
„Propozycja Toruńskiego Centrum Caritas dotycząca tworzenia struktur szkolnych Kół Caritas jest interesującą formą działalności pozalekcyjnej, skierowanej głównie do młodego pokolenia. Cele i zadania
zawarte w regulaminie Szkolnego Koła Caritas są zbieżne z zadaniami wychowawczymi zawartymi w rozporządzeniach MEN z 15 lutego 1999 r. w sprawie podstaw programowych. Działalność Koła w ramach różnych
sekcji pozwala na rozwijanie zainteresowań, uzdolnień, kształtowanie właściwych postaw, odpowiedzialność za siebie, uczy szacunku dla dobra wspólnego, przygotowuje młode pokolenie do rozpoznawania wartości
moralnych i hierarchizacji wartości”.
Wiele szkół na terenie naszej diecezji podjęło tę propozycję i utworzyło Szkolne Koła Caritas, realizując przez to jeszcze bardziej swoje powołanie, o którym przypominał już ćwierć wieku temu Ojciec
Święty na spotkaniu z nauczycielami włoskimi: „Jeżeli dla szkoły rzeczą naturalną jest funkcja wychowawcza, to jest oczywiste, że ona nie może istnieć inaczej, jak tylko dla człowieka. Czym byłaby
szkoła, która by zapomniała o tym swoim pierwotnym wymiarze? Byłaby pozbawiona treści i bezużyteczna. Byłoby bowiem absolutnie niewystarczające, i na dłuższą metę zniechęcające, powtórkowe przekazywanie
wiadomości i formuł. Szkoła powinna konkretnie służyć życiu i przygotowywać do życia: to znaczy, że powinna formować, a nie po prostu informować człowieka; powinna przyczyniać się do jego wzrostu; powinna
sprawić, aby dojrzewał w porządku istnienia”(3 listopada 1979 r.).
Szkolne Koło Caritas, prowadząc formację swoich członków w kierunku życia wartościami, tworzy w szkole grupę liderów pozytywnych. Młodzi ludzie, pełni radości i inicjatywy, a jednocześnie odpowiedzialni
i otwarci na potrzeby innych, stają się wzorami do naśladowania. Członkowie SKC - to dobrzy uczniowie. Takie są wymogi koła. Ale ci dobrzy uczniowie nie tworzą hermetycznej enklawy, nie tworzą elity
wyższej klasy. To jednocześnie dobrzy koledzy, gotowi pomóc, doradzić, znaleźć wyjście z kłopotu. Wpływ formacji SKC na jego członków jest bardzo duży. Zauważalny i znaczący jest też wpływ koła na całą
społeczność szkoły, w której działa. Jedna z członkiń SKC daje takie świadectwo: Niewiele zrobiłam dla innych. Niewiele dałam z siebie, ale stałam się lepsza, zmieniłam swoje zachowanie. Widok kolegów
czy koleżanek, którzy odważnie potrafią stanąć w obronie młodszych i słabszych, staje się imponujący dla innych, a zawstydza samych napastników. Odwaga i umiejętność odmowy palenia, picia czy uczestnictwa
w niepewnych moralnie zabawach staje się często wzorem do naśladowania dla mniej odważnych i bardziej uległych. To działanie odbywa się na terenie szkoły, wchodząc niejako w jej struktury i wzmacniając
rolę wychowawczą szkoły. Z wypowiedzi nauczycieli i dyrekcji szkół, gdzie działa SKC, wynika jasno, że pozytywny wpływ koła jest bardzo widoczny.
Szkolne Koła Caritas poprzez różne formy działania mogą łączyć społeczność szkolną ze społecznością lokalną; łączyć nauczycieli, dzieci, młodzież i ich rodziców; łączyć wszystkich ludzi o otwartych
sercach, gotowych pospieszyć z pomocą potrzebującym. Tworzy się wówczas wspólne dążenie ku dobru, co jest bardzo ważnym czynnikiem w pracy wychowawczej w szkole i w rodzinie. Szkoła może przez to stać
się dla społeczności lokalnej centrum kultury, o jakiej Ojciec Święty mówił na spotkaniu z UNESCO, kultury, która rozwija duchowo człowieka, poprzez którą człowiek się wyraża i w której się realizuje.
Szkolne Koła Caritas to także wielkie wyzwanie dla nauczycieli, którzy nie chcą poprzestać tylko na przekazywaniu wiedzy uczniom, ale pragną głębiej i wyraźniej realizować powołanie pedagoga. Na lekcjach
przedmiotowych, zazwyczaj natłoczonych dydaktycznym programem do zrealizowania, nie zawsze jest czas i możliwość do urzeczywistnienia zapisanych w konspekcie celów wychowawczych. Działalność w kole, tworzące
się różnorodne i w naturalnych warunkach sytuacje wychowawcze, a przede wszystkim osobisty kontakt, pozwalają nauczycielowi lepiej poznać wychowanka i pomóc mu w ukierunkowaniu rozwoju osobistego. Taka
działalność stwarza też możliwość spotkania się ucznia i nauczyciela po tej samej stronie barykady. Ten, który na lekcji postrzegany jest jako decydujący o „być albo nie być” ucznia, bo ma
do dyspozycji dziennik i oceny, naraz wspólnie z nim, jak starszy przyjaciel pochyla się nad łóżkiem chorej staruszki czy też bawi się z niepełnosprawnym dzieckiem. Nauczyciel, który w takiej sytuacji
przyjmie postawę dowódcy mówiącego „żołnierze za mną”, a nie „żołnierze naprzód”, stanie się dla swoich uczniów autorytetem i wzorem. Szkoła natomiast przestanie być postrzegana
jako zło konieczne czy też jako jeden z czynników wpływających na niedostosowanie społeczne dzieci i młodzieży.
W Rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej z 21 maja 2001 r. w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego i kształcenia ogólnego w poszczególnych typach szkół oraz kształcenia w
liceach profilowanych (Dz. U. 2001, nr 61, poz. 625) czytamy: „(…) Nauczyciele w swojej pracy wychowawczej, wspierając w tym zakresie obowiązki rodziców, powinni zmierzać do tego, aby uczniowie
w szczególności znajdowali w szkole środowisko wszechstronnego rozwoju osobowości (w wymiarze intelektualnym, psychicznym, społecznym, zdrowotnym, estetycznym, moralnym i duchowym)”.
Działalność, jaką proponuje dzieciom i młodzieży Szkolne Koło Caritas, zdaje się spełniać wszystkie te postulaty. Zachęcając swoich członków do rzetelnej nauki, wspomaga ich rozwój intelektualny.
Wspiera ich rozwój psychiczny i zdrowotny, promując życie wolne od nałogów i ucząc radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Poprzez pracę charytatywną uwrażliwia młodzież na problemy społeczne, a poprzez
działalność kulturalną rozwija ich poczucie estetyki. Ucząc żyć wartościami, pomaga rozwijać życie moralne, a opierając całą aktywność na ewangelicznym przykazaniu miłości Boga i człowieka, wspomaga rozwój
duchowy swoich członków.
Młodzi ludzie opowiadający się za Bogiem, za wartościami wypływającymi z wiary chrześcijańskiej, chcą tą wiarą żyć na co dzień, a wolontariat - bezinteresowna pomoc drugim - daje im taką
szansę. Młodzież często bywa bardzo zraniona przez życie. Wolontariat czasami jest pewną formą protestu przeciwko przemocy, nienawiści, nałogom, których skutki dotykają młodych bardzo głęboko. Wtedy chcą
pokazać, że można żyć inaczej, normalnie, jak człowiek. Młodzi przeżywają swoje życie bardziej autentycznie, a wyznawane wartości bardziej dobitnie. Tak stwierdza jedna z członkiń koła: W SKC uczę się,
jak być bliżej człowieka. Słowa, które słyszę w kościele o miłości i dobroci, uczę się stosować w życiu. Członkowie SKC na spotkaniach formacyjnych pogłębiają swoją wiarę, swój kontakt z Bogiem. Służą
też Bogu w ludziach potrzebujących. Chrystus identyfikuje się przecież z chorymi, z głodnymi, gdy mówi: „Byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem,
a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie” (Mt 25, 35-36).
Szkolne Koła Caritas poprzez autentyczne przeżywanie i realizowanie celów i zadań są w stanie formować zastępy ludzi żyjących w zgodzie ze swoim sumieniem i wyznawanymi wartościami, ludzi, którzy
przekroczą granicę sprawiedliwości i realizując na co dzień przykazanie caritas, staną się heroldami autentycznego przykładu wiary chrześcijańskiej. Tego zresztą pragną.
Jako Szkolne Koło Caritas pragniemy być świadkami Jezusa Miłosiernego - mieć Jego miłosierne oczy, miłosierne ręce, miłosierne serce. Pragniemy być coraz bliżej potrzebujących, oczekujących
naszej pomocy.
Szkolne Koło Caritas to lokata, na której nikt nie straci, a zyskają wszyscy. Ile kosztuje udział? Niewiele. Trochę czasu, trochę pomysłów, trochę miłości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu