Reklama

Mistyka mistrza Rembrandta

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jako 12-letni chłopiec, szperając w piwnicy rodzinnego domu, natrafiłem na oprawioną w brązowe płótno niewielką książkę. Zawierała ona rysunki przedstawiające różnego rodzaju sceny biblijne. Bez trudu odnajdywałem w niej znane mi już wcześniej opowieści o Abrahamie, Józefie i historie z życia Jezusa. Nigdy dotąd nie widziałem podobnie tajemniczych obrazów. Te niezwykłe ryciny (bo to nie były rysunki, jak się później dowiedziałem) całkowicie zawładnęły moją wyobraźnią i to do tego stopnia, że odtąd opowieści ewangeliczne przybierały wyłacznie kształt nadany przez twórcę tych obrazów. Na stronie tytułowej książki wyczytałem, że ryciny wyszły spod ręki niejakiego Rembrandta van Rijn.
Musiało minąć aż ćwierć wieku, abym miał możliwość zobaczyć oryginały tych dzieł. W Art Institute Museum w Chicago już od dwóch miesięcy otwarta jest bowiem wystawa prac tego wielkiego holenderskiego artysty zatytułowana: Rembrandt’s Journey: Painter, Draftsman, Etcher. Z 200 dzieł największą grupę, bo 150, stanowią właśnie jego ryciny. Wybierając się do muzeum, byłem niezmiernie ciekaw, czy podobnie jak w dzieciństwie, zaczarują mnie one swoją tajemniczością i pięknem. Nie rozczarowałem się.
Chociaż na wystawie zgromadzono dzieła Rembrandta o różnej tematyce: portrety, autoportrety, pejzaże, to ja skoncentrowałem się na tych o tematyce biblijnej. A jest ich niemało, co z resztą nie dziwi, zważywszy na fakt, że aż jedną trzecią całej swojej twórczości artysta poświęcił postaciom i wydarzeniom ze Starego i Nowego Testamentu. Trzeba pamiętać, że Rembrandt, żyjący w latach 1606-1669, był kalwinem i tworzył w protestanckiej Holandii. Nie mógł więc on liczyć na mecenat Kościoła, jak artyści w sąsiedniej Francji, Hiszpanii czy krajach na południe od Alp. Nie tylko dla sławy artystycznej, ale by utrzymać rodzinę swoimi pracami, musiał zainteresować wyemancypowanych mieszkańców bogatych miast holenderskich, których ominęła trwoga wojny trzydziestoletniej. Tym bardziej zdumiewa więc, że Rembrandt przedstawiał nawet świętych, np. św. Franciszka czy św. Hieronima.
Na wystawie rycin, rysunków i obrazów, opowieści biblijne nie zostały ułożone chronologicznie, zgodnie z ewangeliczną sekwencją. Nie taki był bowiem zamiar kuratorów wystawy. Miała ona ukazać związki między malarstwem, rysunkami i rycinami Rembrandta, a nie edukować religijnie. W tym celu, co jest bardzo ciekawe, kilku rycinom i obrazom olejnym towarzyszą szkice do nich. To zestawienie nie pozostawia żadnej wątpliwości, iż dzieła te są głęboko przemyślane i każda postać czy przedmiot nie znalazły się na nich przypadkowo. Szczęśliwie ryciny o tematyce biblijnej są umieszczone w grupach, po kilka naraz, co znacznie ułatwia percepcję.
Na wielu rycinach dominuje ciemna, wręcz czarna tonacja i to nie tylko wówczas, gdy opowiadają one o zdarzeniach dziejących się w nocy, jak Ucieczka do Egiptu (1633) czy Adoracja pasterzy (1656-57). Także w innych historiach artysta wprowadza grę cienia, półcienia i jakiegoś tajemniczego światła (np. Jezus przemawiający do ludu - 1648 i 1652). Ciemności te nie wprowadzają jednak ponurego nastroju, ale zdają się wskazywać na niezwykłość wydarzeń. Wyczuwa się jakieś misterium, które przykuwa wyobraźnię, zdaje się raz na zawsze.
Dużym zaskoczeniem jest dla mnie to, że niektóre ryciny mają niewielki format. Na reprodukcjach często powiększa się je do zgodnego z wielkością książki formatu i takie właśnie rozmiary dzieł kodują się w pamięci. Tak np. Jezus i Samarytanka (1657) mieści się na połowie kartki z zeszytu. Jednak ta niemal miniatura natychmiast wprowadza widza w atmosferę tajemniczego spotkania przy studni; zmusza wręcz do zadania pytania: co też się tutaj dzieje, o czym rozmawiają? Podobnie jest z wieloma innymi rycinami - nie pozwalają na wyłącznie wizualny chłodny kontakt, a domagają się silnego zaangażowania ze strony oglądającego.
Największe wrażenie wywołuje chyba rycina ukazująca scenę ukrzyżowania (1653). To dość powszecnie znane przedstawienie Rembrandta nie pozostawia człowieka obojętnym. I to zarówno ze względu na treść, jak i niezwykłą, pełną ekspresji formę. Przed tą ryciną koniecznie należy zatrzymać się dłużej. Pełen spokoju obraz Ukrzyżowanego kontrastuje tu silnie z tym, co się dzieje poniżej: lamentacjami Maryi, płaczem kobiet, zmieszaniem żołnierzy i opuszczającymi to miejsce niedowiarkami. Przedziwne, silne światło padające z góry na Jezusa nie tylko dodaje dramatyzmu całej scenie, ale wskazuje na łączność Cierpiącego z Ojcem, który Go nie opuścił. Rozłożone ręce klęczącego pod krzyżem setnika zdają się wołać: „Prawdzie, ten był Synem Bożym”.
Kiedyś na ścianach świątyń malowano różnego rodzaju sceny biblijne, które dla niepiśmiennego ludu miały spełniać rolę edukacyjną - Biblia pauperum. Wydaje się, że podobną rolę wypełniała i czyni to nadal religijna twórczość Rembrandta i artystów w ogóle. Może jedynie teraz należałoby ją nazwać jednak nie „Biblia dla ubogich”, a „Biblia dla uczonych” - Biblia docens. Oto bowiem każde przedstawienie domaga się pewnej wiedzy biblijnej, ignorant natomiast musi sięgnąć do Pisma Świętego i doczytać. Inaczej nie przebrnie przez gąszcz kresek, świateł i cieni, pozostając zamknięty nie tylko na duchowe przeżycie, ale nawet na głębokie artystyczne wrażenie, którego spodziewa się twórca. Człowiekowi wierzącemu nie da się jednak oddzielić tych dwóch elementów. W przypadku obcowania ze sztuką religijną Rembrandta wydaje się niemal pewne, że dominantą będzie przeżycie religijne (niechaj mi mistrz wybaczy).
Wystawa jest niezwykle cenna także z innego powodu. Ukazanie tak wielu prac o tematyce religijnej przypomina bowiem, że cywilizacja europejska i zachodnia jest głęboko przesiąknięta chrześcijaństwem.
Gorąco zachęcam do obejrzenia tej wystawy, która będzie otwarta do 9 maja br. Art Institute znajduje się naprzeciwo Parku Granta, przy 111 South Michigan Ave.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł Jacek Zieliński, współtwórca zespołu Skaldowie

2024-05-06 20:10

[ TEMATY ]

śmierć

PAP/Łukasz Gągulski

W poniedziałek zmarł Jacek Zieliński - wieloletni członek krakowskiej grupy Skaldowie - podała w mediach społecznościowych Piwnica pod Baranami. Miał 77 lat.

W wieku 77 lat zmarł polski muzyk Jacek Zieliński. Był polskim kompozytorem, trębaczem, skrzypkiem oraz członkiem zespołu Skaldowie, a prywatnie - młodszym bratem Andrzeja Zielińskiego.

CZYTAJ DALEJ

Twórca pierwszej reguły

Niedziela Ogólnopolska 19/2023, str. 20

[ TEMATY ]

Św. Pachomiusz Starszy

commons.wikimedia.org

Św. Pachomiusz Starszy

Św. Pachomiusz Starszy

Ojciec Pustyni, ojciec monastycyzmu.

Urodził się w Esneh, w Górnym Egipcie. Jego rodzice byli poganami. Kiedy miał 20 lat, został wzięty do wojska i musiał służyć w legionach rzymskich w pobliżu Teb. Z biegiem czasu zapoznał się jednak z nauką Chrystusa. Modlił się też do Boga chrześcijan, by go uwolnił od okrutnej służby. Po zwolnieniu ze służby wojskowej przyjął chrzest. Udał się na pustynię, gdzie podjął życie w surowej ascezie u św. Polemona. Potem w miejscowości Tabenna prowadził samotne życie, jednak zaczęli przyłączać się do niego uczniowie. Tak oto powstał duży klasztor. W następnych latach Pachomiusz założył jeszcze osiem podobnych monasterów. Po pewnym czasie zarząd nad klasztorem powierzył swojemu uczniowi św. Teodorowi, a sam przeniósł się do Phboou, skąd zarządzał wszystkimi klasztorami-eremami. Pachomiusz napisał pierwszą regułę zakonną, którą wprowadził zasady życia w klasztorach. Zobowiązywał mnichów do prowadzenia życia wspólnotowego i wykonywania prac ręcznych związanych z utrzymaniem zakonu. Każdy mnich mieszkał w oddzielnym szałasie, a zbierano się wspólnie jedynie na posiłek i pacierze. Reguła ta wywarła istotny wpływ na reguły zakonne w Europie, m.in. na regułę św. Benedykta. Regułę Pachomiusza św. Hieronim w 402 r. przełożył na język łaciński (Pachomiana latina). Koptyjski oryginał zachował się jedynie we fragmentach.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 9.): Odnowa i od nowa

2024-05-08 21:09

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Czy Jezus gorszy się wypaleniem? Co zrobić z kryzysem powołania? Gdzie na nowo odnaleźć odwagę, radość i siłę do obowiązków? Zapraszamy na dziewiąty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o tym, że przy Maryi da się zacząć od nowa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję