Reklama

Parafianie z Muniny mają nowy kościół

Bogu na chwałę - ludziom na pożytek

Niedziela przemyska 3/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przez półtora roku wierni parafii pw. św. Józefa w Muninie k. Jarosławia trwali w trudzie wznoszenia nowej świątyni. 19 listopada br. metropolita przemyski abp Józef Michalik, w obecności kapłanów, sióstr zakonnych i licznie zgromadzonych wiernych podpisał akt erekcyjny i dokonał wmurowania kamienia węgielnego pod nowo wzniesiony Dom Modlitwy. Podczas uroczystości pięćdziesięcioosobowa grupa młodzieży z Muniny otrzymała z rąk Metropolity przemyskiego sakrament bierzmowania.
Ta niezwykle podniosła uroczystość była świętem jedności i manifestacją wiary całej społeczności Muniny, która podejmując trud budowy kościoła wniosła w to wspólne dzieło szereg wyrzeczeń i ofiar. - Wszystko, co będzie się dokonywało w tej budowli ma być mocne i wielkie, bo będzie sięgać Nieba - powiedział przewodniczący duszpasterskiej rady parafialnej i komitetu budowy świątyni w Muninie, Józef Sieczka. - Mocna winna być także nasza wiara w Boga, bez zwątpień, na które choruje dzisiejszy świat. Nasza modlitwa ma być pokorna i ufna, by wznieść się na wyżyny Nieba. Całe nasze życie ma być święte, uświęcone świętymi sakramentami, umacniane Chlebem Eucharystycznym podawanym nam podczas każdej Mszy św. odprawianej w tej świątyni. Dziś świętujemy dzień radości i wdzięczności Panu Bogu za błogosławieństwo, którego udzielał nam w każdej pracy, a szczególnie podczas wznoszenia tego kościoła - zaznaczył. Trud parafian docenił przewodniczący uroczystościom abp Józef Michalik, który zwracając się do zebranych powiedział: - Chcę pogratulować wam efektów budowy, a zarazem wyrazić radość, że możemy się spotkać po tak krótkim, ale jakże intensywnym wysiłku, w tym pięknym kościele. Ta świątynia wyrasta z wielkiego pragnienia, które pielęgnowane było w tej parafii od wielu lat. Na ten Kościół Żywy składa się praca i modlitwa wielu pokoleń. Dlatego za tych wszystkich, którzy przekazywali nam wiarę chcemy dzisiaj gorąco się modlić i dziękować Panu Bogu, za naszych ojców, praojców i za kapłanów, którzy tu pracowali. Metropolita przemyski wskazał też na pragnienia związane z budową świątyni, jakie przez długi czas towarzyszyły mieszkańcom Muniny, a które mimo wielu ponoszonych wysiłków torpedowały władze poprzedniego ustroju. - Dziś możemy wspólnie stanąć w tym pięknym kościele, który szczęśliwie dotarł do etapu radości, satysfakcji, ale i dziękczynienia. Tym bardziej dziękuję waszemu proboszczowi, ks. Janowi, za jego gorliwość, zapał i szereg twórczych pomysłów udoskonalenia pierwotnego projektu tego kościoła, które okazały się jakże potrzebne i ważne. Myślę, że nie wolno nam dzisiaj zapomnieć, i to jest cel naszego spotkania, o Chrystusie i Duchu Świętym, który prowadząc dzieło zbawienia budzi te widzialne znaki świadczące o zdolności człowieka do wielkiej ofiary, by świątynia taka jak wasza mogła powstać. Świadczy to dobitnie o zwycięstwie człowieka nad samym sobą na drodze ku zbawieniu. To jest ta wielka nadzieja, której świadectwo chcemy również dzisiaj przeżywać modląc się razem z wami, dziękując i uwielbiając majestat Boga i prosząc by był obecny z nami w tym świętym miejscu, miejscu spotkania człowieka ze Stwórcą, miejscu wielkiej nadziei na Boże miłosierdzie i Jego łaskę - podkreślił Metropolita przemyski. Podczas uroczystości Ksiądz Arcybiskup poświęcił i wmurował kamień węgielny przywieziony z Góry Tabor.
Munina to niewielka miejscowość nieopodal Jarosławia, której początki sięgają średniowiecza. Do zakończenia II wojny światowej wieś kanonicznie podlegała parafii św. Mikołaja i Kolegium Jezuitów w Jarosławiu. 1 sierpnia 1945 r., na prośbę mieszkańców, ówczesny ordynariusz przemyski bp Franciszek Barda utworzył w Muninie ekspozyturę parafii Jarosław - Fara, a trzy lata później - 19 lutego 1948 r. podniósł ją do godności samodzielnej parafii. Pierwotna świątynia parafialna w Muninie pw. św. Józefa została wzniesiona około roku 1907, jako kaplica cmentarna, a po dalszej rozbudowie poświęcona w 1910 r. Z czasem użytkowany przez wiernych Muniny kościół okazał się zbyt mały jak na potrzeby rozwijającej się parafii. W 1958 r. podjęte starania wzniesienia nowej większej świątyni, mimo przygotowania projektu i zgromadzenia części materiałów budowlanych spełzły na niczym wobec wrogiej Kościołowi działalności ówczesnych władz komunistycznych. Na potrzebę wzniesienia nowego Domu Modlitwy wskazał wizytując parafię w 1994 r. metropolita przemyski abp Józef Michalik. Od roku 1996, zgodnie z tym zaleceniem ówczesny proboszcz parafii ks. Ryszard Ośmak rozpoczął przygotowania do budowy, a plany te skonkretyzował obecny proboszcz ks. Jan Woźniak. Przed przystąpieniem do budowy, w kwietniu 2002 r. zorganizował on parafialną pielgrzymkę na Jasną Górę, by dzieło budowy świątyni zawierzyć Bogu przez przyczynę Matki Najświętszej - Królowej Polski. Kilka tygodni później, 9 maja, abp Michalik dokonał uroczystego poświęcenia placu. Rozpoczęła się budowa świątyni, do której projekt wykonał jarosławski architekt Stanisław Babinetz. Do końca 2002 r. założono fundamenty, wzniesiono część świątynnych murów i wylano strop nad ołtarzem. Kontynuowane od wiosny 2003 r. główne prace budowlane m.in. wykonanie więźby dachowej zakończono jesienią. Jak podkreślił proboszcz parafii, ks. Jan Woźniak, zaangażowanie wiernych oraz życzliwość ofiarodawców pozwoliły dokończyć to szczytne, Boże dzieło. - Każda świątynia podnosi ludzi ku górze, każda uczy miłości i głosi pokój i dlatego błogosławione są ręce ludu, który wznosi kościół. Każda inicjatywa wiernych, którzy pragną kultywować dzieło budowy świątyni Boga w swoich sercach i urzeczywistniać je w życiu, chociażby przez wznoszenie Domu Bożego, jest wyrazem miłości i przywiązania do Stwórcy. Dlatego świątynia nasza jest świadectwem wiary ludu Bożego Muniny wobec przyszłych pokoleń, które będą się tu modlić. Wdzięczność swą pragnę skierować przede wszystkim pod adresem metropolity przemyskiego abp. Józefa Michalika, za Jego osobisty wkład w to wspólne dzieło budowy świątyni parafialnej. Wierzę, że wznoszona w trudzie, z oddaniem i poświęceniem przyczyni się do umocnienia naszej wiary i wiary przyszłych pokoleń, a jej patron - św. Józef przybliży nas wszystkich do Jezusa i Jego Niepokalanej Matki - akcentował ks. Jan Woźniak.
Świątynia parafialna, to dla każdego człowieka wierzącego Dom Boży i miejsce spotkania z Chrystusem Eucharystycznym, miejsce w którym kształtuje się dojrzałość każdego chrześcijanina. Dla parafian z Muniny nowo wzniesiony kościół, to także wyraz przywiązania do tradycji, którą ich przodkowie kultywowali od zamierzchłych czasów, ale również symbol - pomnik, z którym pragną kroczyć w nowym tysiącleciu. Kolejnym etapem prac będzie wystrój wnętrza świątyni, budowa dzwonnicy i zagospodarowanie otoczenia obiektu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

USA: Koniec "facetów w sukienkach" i politycznej poprawności w wojsku

2025-09-30 20:13

[ TEMATY ]

wojsko

armia USA

faceci w sukienkach

polityczna poprawność

Adobe Stock

Armia Stanów Zjednoczonych

Armia Stanów Zjednoczonych

Szef Pentagonu Pete Hegseth ogłosił we wtorek wprowadzenie nowych standardów sprawności i wyglądu w wojsku obowiązujących każdego żołnierza i zakończenie „politycznej poprawności” w przemianowanym ministerstwie wojny. Zapowiedział też kolejne zwolnienia i „wyzwolenie” dowódców spod regulacji, by mogli podejmować ryzyko.

Hegseth poświęcił swoje przemówienie, na które zwołano setki generałów stacjonujących na całym świecie, na ogłoszenie dziesięciu nowych dyrektyw dla wojska, które jego zdaniem mają naprawić dekady „głupiej” polityki i politycznej poprawności.
CZYTAJ DALEJ

Św. Hieronim - „princeps exegetarum”, czyli „książę egzegetów”

Niedziela warszawska 40/2003

„Księciem egzegetów” św. Hieronim został nazwany w jednym z dokumentów kościelnych (encyklika Benedykta XV, „Spiritus Paraclitus”). W tym samym dokumencie określa się św. Hieronima także mianem „męża szczególnie katolickiego”, „niezwykłego znawcy Bożego prawa”, „nauczyciela dobrych obyczajów”, „wielkiego doktora”, „świętego doktora” itp.

Św. Hieronim urodził się ok. roku 345, w miasteczku Strydonie położonym niedaleko dzisiejszej Lubliany, stolicy Słowenii. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym Strydonie, a na specjalistyczne studia z retoryki udał się do Rzymu, gdzie też, już jako dojrzewający młodzieniec, przyjął chrzest św., zrywając tym samym z nieco swobodniejszym stylem dotychczasowego życia. Następnie przez kilka lat był urzędnikiem państwowym w Trewirze, ważnym środowisku politycznym ówczesnego cesarstwa. Wrócił jednak niebawem w swoje rodzinne strony, dokładnie do Akwilei, gdzie wstąpił do tamtejszej wspólnoty kapłańskiej - choć sam jeszcze nie został kapłanem - którą kierował biskup Chromacjusz. Tam też usłyszał pewnego razu, co prawda we śnie tylko, bardzo bolesny dla niego zarzut, że ciągle jeszcze „bardziej niż chrześcijaninem jest cycermianem”, co stanowiło aluzję do nieustannego rozczytywania się w pismach autorów pogańskich, a zwłaszcza w traktatach retorycznych i mowach Cycerona. Wziąwszy sobie do serca ten bolesny wyrzut, udał się do pewnej pustelni na Bliski Wschód, dokładnie w okolice dzisiejszego Aleppo w Syrii. Tam właśnie postanowił zapoznać się dokładniej z Pismem Świętym i w tym celu rozpoczął mozolne, wiele razy porzucane i na nowo podejmowane, uczenie się języka hebrajskiego. Wtedy też, jak się wydaje, mając już lat ponad trzydzieści, przyjął święcenia kapłańskie. Ale już po kilku latach znalazł się w Konstantynopolu, gdzie miał okazję słuchać kazań Grzegorza z Nazjanzu i zapoznawać się dokładniej z pismami Orygenesa, którego wiele homilii przełożył z greki na łacinę. Na lata 380-385 przypada pobyt i bardzo ożywiona działalność Hieronima w Rzymie, gdzie prowadził coś w rodzaju duszpasterstwa środowisk inteligencko-twórczych, nawiązując przy tym bardzo serdeczne stosunki z ówczesnym papieżem Damazym, którego stał się nawet osobistym sekretarzem. To właśnie Damazy nie tylko zachęcał Hieronima do poświęcenia się całkowicie pracy nad Biblią, lecz formalnie nakazał mu poprawić starołacińskie tłumaczenie Biblii (Itala). Właśnie ze względu na tę zażyłość z papieżem ikonografia czasów późniejszych ukazuje tego uczonego męża z kapeluszem kardynalskim na głowie lub w ręku, co jest oczywistym anachronizmem, jako że godność kardynała pojawi się w Kościele dopiero około IX w. Po śmierci papieża Damazego Hieronim, uwikławszy się w różne spory z duchowieństwem rzymskim, był zmuszony opuścić Wieczne Miasto. Niektórzy bibliografowie świętego uważają, że u podstaw tych konfliktów znajdowały się niezrealizowane nadzieje Hieronima, że zostanie następcą papieża Damazego. Rzekomo rozczarowany i rozgoryczony Hieronim postanowił opuścić Rzym raz na zawsze. Udał się do Ziemi Świętej, dokładnie w okolice Betlejem, gdzie pozostał do końca swego, pełnego umartwień życia. Jest zazwyczaj pokazywany na obrazkach z wielkim kamieniem, którym uderza się w piersi - oddając się już wyłącznie pracy nad tłumaczeniem i wyjaśnianiem Pisma Świętego, choć na ten czas przypada również powstanie wielu jego pism polemicznych, zwalczających błędy Orygenesa i Pelagiusza. Zwolennicy tego ostatniego zagrażali nawet życiu Hieronima, napadając na miejsce jego zamieszkania, skąd jednak udało mu się zbiec we właściwym czasie. Mimo iż w Ziemi Świętej prowadził Hieronim życie na wpół pustelnicze, to jednak jego głos dawał się słyszeć od czasu do czasu aż na zachodnich krańcach Europy. Jeden z ówczesnych Ojców Kościoła powiedział nawet: „Cały zachód czeka na głowę mnicha z Betlejem, jak suche runo na rosę niebieską” (Paweł Orozjusz). Mamy więc do czynienia z życiem niezwykle bogatym, a dla Kościoła szczególnie pożytecznym właśnie przez prace nad Pismem Świętym. Hieronimowe tłumaczenia Biblii, zwane inaczej Wulgatą, zyskało sobie tak powszechne uznanie, że Sobór Trydencki uznał je za urzędowy tekst Pisma Świętego całego Kościoła. I tak było aż do czasu Soboru Watykańskiego II, który zezwolił na posługiwanie się, zwłaszcza w liturgii, narodowo-nowożytnymi przekładami Pisma Świętego. Proces poprawiania Wulgaty, zapoczątkowany jeszcze na polecenie papieża Piusa X, zakończono pod koniec ubiegłego stulecia. Owocem tych żmudnych prac, prowadzonych głównie przez benedyktynów z opactwa św. Hieronima w Rzymie, jest tak zwana Neo-Wulgata. W dokumentach papieskich, tych, które są jeszcze redagowane po łacinie, Pismo Święte cytuje się właśnie według tłumaczenia Neo-Wulgaty. Jako człowiek odznaczał się Hieronim temperamentem żywym, żeby nie powiedzieć cholerycznym. Jego wypowiedzi, nawet w dyskusjach z przyjaciółmi, były gwałtowne i bardzo niewybredne w słownictwie, którym się posługiwał. Istnieje nawet, nie wiadomo czy do końca historyczna, opowieść o tym, że papież Aleksander III, zapoznając się dokładnie z historią życia i działalnością pisarską Hieronima, poczuł się tą gwałtownością jego charakteru aż zgorszony i postanowił usunąć go z katalogu mężów uważanych za świętych. Rzekomo miały Hieronima uratować przekazy dotyczące umartwionego stylu jego życia, a zwłaszcza ów wspomniany już kamień. Podobno Papież wypowiedział wówczas wielce znaczące zdanie: „Ne lapis iste!” (żeby nie ten kamień). Nie należy Hieronim jednak do szczególnie popularnych świętych. W Rzymie są tylko dwa kościoły pod jego wezwaniem. „W Polsce - pisze ks. W. Zaleski, nasz biograf świętych Pańskich - imię Hieronim należy do rzadziej spotykanych. Nie ma też w Polsce kościołów ani kaplic wystawionych ku swojej czci”. To ostatnie zdanie wymaga już jednak korekty. Od roku 2002 w diecezji warszawsko-praskiej istnieje parafia pod wezwaniem św. Hieronima.
CZYTAJ DALEJ

Kraków: rozpoczęło się zebranie plenarne Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich

2025-09-30 21:11

[ TEMATY ]

Kraków

Papieska Komisja ds. Ochrony Małoletnich

zebranie plenarne

Adobe Stock

Zebranie plenarne Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich odbywa się poza Rzymem

Zebranie plenarne Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich odbywa się poza Rzymem

Po raz pierwszy zebranie plenarne Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich odbywa się poza Rzymem. Na miejsce obrad wybrano Kraków. „To konkretny znak naszego pragnienia bycia z Wami w tej synodalnej drodze ochrony” – mówił abp Thibault Verny, przewodniczący Komisji, podczas Mszy św., otwierającej spotkanie.

Abp Thibault Verny zabrał głos na zakończenie Mszy św., której w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie przewodniczył metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję