Reklama

100 lat kościoła w Konopiskach

W 1903 r. mieszkańcy parafii Konopiska przystąpili do budowy wielkiego dzieła, jakim jest obecna świątynia.
Chociaż czasy były ciężkie, bo urzędnicy rosyjscy utrudniali budowę obiektów sakralnych, nowy kościół na przekór zaborcom miał się stać chlubą i dumą wiernych.

Niedziela częstochowska 3/2004

Odnowiony ołtarz główny świątyni

Odnowiony ołtarz główny świątyni

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Neogotycka świątynia

Parafia miała szczęście, że pomocnik gubernialnego budowniczego w Piotrkowie Trybunalskim - Franciszek Nowicki przy projektowaniu świątyni nie zwrócił się w kierunku art nouveau czy popularnemu w ówczesnych Niemczech jugendstil, lecz zaproponował budowlę w stylu neogotyckim. Od stu lat świątynia dumnie panuje w okolicznym pejzażu, a dźwiękiem kurantów zwraca ku sobie uwagę wiernych. „Rytm filarów” wchodzących do wnętrza pociąga coraz głębiej, aż do prezbiterium, gdzie przez kolorowe witraże promienie światła koncentrują się na ołtarzu soborowym.

Dziedzictwo zobowiązuje

Reklama

Miejscowość Konopiska ma kilkuwiekową historię udokumentowaną w źródłach, dzieje parafii są nieco młodsze, ale równie interesujące i bogate. Częstym gościem bywał tu przeor Zakonu Paulinów - o. Augustyn Kordecki, który osobiście doglądał włości klasztoru. Taka historia zobowiązuje potomnych do przechowania tego wszystkiego, co składa się na historię, kulturę, tradycję i dziedzictwo naszego regionu.
100. rocznica rozpoczęcia budowy była ogromnym wyzwaniem dla obecnego proboszcza parafii, ks. Sławomira Kaczmarka, i wspierających go wiernych. Od momentu objęcia parafii Ksiądz Proboszcz przygotowywał świątynię do tego niezwykłego jubileuszu. Działania Księdza Proboszcza to ciężka praca nad przywróceniem blasku kościołowi. Rozpoczął od wymiany okien i oświetlenia po zakup żyrandoli włącznie. W ubiegłym roku ukończył prace nad konserwacją i odnową polichromii ołtarza w nawie głównej oraz ołtarza Najświętszej Maryi Panny w nawie bocznej. Niezwykle trudnym zabiegiem, połączonym z ogromem prac przygotowawczych, było malowanie wnętrza świątyni, której barwy późnego rokoka i złocenia linii pionowych nadały ciepłego blasku, czyniąc ją bliższą wiernym.
Rok 2003 przyniósł kolejne sukcesy. Odnowione zostały organy, które są dumą parafian. Ukończone zostały również prace konserwatorskie trzeciego ołtarza w kościele - św. Barbary i ambony. W prezbiterium położono nowe marmurowe posadzki, by w centralnym punkcie mógł stanąć niezwykłej konstrukcji ołtarz soborowy. Harmonia i ład - jak podkreśla Ksiądz Proboszcz - są dziełem konserwator Marii Góralczyk, która czuwa nad każdym szczegółem. Nawet zakup nowych ławek świadczy o trosce, by i ten element współgrał z charakterem świątyni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jubileuszowe uroczystości

Z okazji 100. rocznicy i zakończenia prac nad przywróceniem blasku świątyni 30 listopada ub. r. wierni wzięli udział w uroczystej Mszy św. koncelebrowanej pod przewodnictwem bp. Jana Wątroby. Msza św. była kontynuacją uroczystości rozpoczętych 6 lipca 2003 r. Obok parafian w Eucharystii uczestniczyli licznie zaproszeni księża z okolicznych parafii i księża seniorzy. W niezwykły nastrój wprowadziła wiernych młodzież Gimnazjum w Konopiskach montażem poetycko-muzycznym pt. Chwalmy Pana, którego myślą przewodnią były słowa wielkiego poety renesansu Jana Kochanowskiego: „Panie, to moja praca, a zdarzenie Twoje”. Nauczyciel muzyki Piotr Synkiewicz na tę okoliczność również sięgnął po twórczość renesansową w postaci psalmów w tłumaczeniu Jana Kochanowskiego i muzyki Mikołaja Gomółki. Po Mszy św. całość uroczystości uświetnił koncertem organowym pan Jan Mroczek. W czasie koncertu wierni mieli okazję podziwiać siedemnastowieczną muzykę włoską, w szczególności Girolamo Frescobaldiego, oraz dzieła Jana Sebastiana Bacha.

Podziękowania

Po zakończeniu uroczystości proboszcz ks. Sławomir Kaczmarek wyraził wdzięczność wszystkim parafianom, którzy uczestniczyli i wspierali go w tych działaniach. Szczególnie dziękował ks. Rajmundowi Frydrychowi i panu Janowi Kowalskiemu, którzy sponsorowali odnowę bocznych ołtarzy: św. Barbary i Najświętszej Maryi Panny. Równie ciepłe słowa Ksiądz Proboszcz skierował do młodzieży Gimnazjum w Konopiskach, gdzie jest częstym, mile widzianym gościem i może osobiście postrzegać tradycje chrześcijańskie przekazywane w procesie dydaktyczno-wychowawczym.
Nie byłoby tych wszystkich uroczystości, gdyby nie ks. Sławomir Kaczmarek. W imieniu wszystkich parafian pani Barbara Herba - autorka monografii Konopisk i pan Józef Szymonik podziękowali Księdzu Proboszczowi za to, że w tak krótkim czasie zrobił tak wiele. Dziękowali przede wszystkim za to, że Ksiądz Proboszcz z niezwykłym poczuciem estetyki i znajomością historii sztuki nadaje właściwy kierunek pracom, dzięki którym świątynia nabiera nowego blasku.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie ma takiego problemu, którego nie rozwiązałby Różaniec

Niedziela Ogólnopolska 40/2024, str. 14-16

[ TEMATY ]

różaniec

Karol Porwich/Niedziela

W objawieniach fatimskich Maryja nieustannie przypominała o sile modlitwy różańcowej. Podczas każdego z sześciu spotkań z trojgiem pastuszków przekazywała jedno, niezmienne przesłanie: „Odmawiajcie Różaniec”. Ta prośba, powtarzana niczym refren, stała się najważniejszym elementem objawień.

W maju Matka Boża wzywała: „Odmawiajcie codziennie Różaniec, aby uzyskać pokój dla świata i koniec wojny”. Z każdym kolejnym miesiącem Jej głos rozbrzmiewał coraz silniej, jakby przypominał o pilności prośby. W czerwcu było to niemal jak wezwanie do codziennego rytuału: „Chciałabym, abyście każdego dnia odmawiali Różaniec”. Lipiec przyniósł kolejne napomnienie: „Trzeba w dalszym ciągu codziennie odmawiać Różaniec”, a w sierpniu Maryja powiedziała: „Chcę, abyście nadal odmawiali codziennie Różaniec”. We wrześniu Matka Boża jeszcze raz przypomniała o sile tej modlitwy, mówiąc: „Odmawiajcie w dalszym ciągu Różaniec, żeby uprosić koniec wojny”.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Strefa Gazy/ Flotylla Sumud ogłosiła stan wyjątkowy z obawy przed interwencją Izraela

2025-10-01 20:36

[ TEMATY ]

strefa gazy

pixabay.com

Alarm

Alarm

Izraelska marynarka wojenna rozpocznie przechwytywanie łodzi z flotylli Global Sumud w ciągu godziny. Na pokładach jednostek ogłoszono stan wyjątkowy - poinformowali w środę organizatorzy akcji, cytowani przez agencję Reutera.

Flotylla poinformowała, że w jej okolicy dostrzeżono 20 izraelskich okrętów wojennych. Dodano, że okręty zbliżyły się na odległość ok. 3 mil morskich. Flotylla ogłosiła wcześniej, że znajduje się mniej niż 80 mil morskich (ok. 148 km) od blokowanej Strefy Gazy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję