Reklama

Pamiętam, jakby było to dziś

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. Edmundem Siedleckim, członkiem Komitetu Organizacyjnego Pielgrzymki Papieskiej do USA w 1979 r., rozmawia ks. Adam Galek

Ks. Adam Galek: - Jest Ksiądz najbardziej kompetentną osobą, która może przybliżyć czytelnikom „Niedzieli” atmosferę, jaka panowała w czasie pobytu Jana Pawła II w Chicago w 1979 r. Należał bowiem Ksiądz do Komitetu Organizacyjnego Pielgrzymki Papieskiej. Czy mógłby Ksiądz podzielić się swoimi wspomnieniami z tamtych dni?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Edmund Siedlecki: - To było dla nas wielkie wydarzenie. Przygotowaliśmy dwie Msze św., jedną w Grand Park, a drugą w parafii pw. Pięciu Braci Męczenników. Byłem wtedy proboszczem w parafii św. Wacława zaangażowanym w przygotowywanie liturgii w Grand Park. Natomiast ks. Alfred Abramowicz, jako proboszcz parafii Pięciu Braci Męczenników, odpowiadał za liturgię papieską w tej wspólnocie.
Na początku przewidywano tylko jedną Mszę św. - w Grand Park. Jednak ks. Abramowicz wywalczył dla Polonii specjalną Eucharystię w języku polskim. Sam Papież zauważył, że w Chicago, mieście tak polskim, powinna odbyć się Msza św. w naszym ojczystym języku. Ks. Abramowicz rozmawiał kilkakrotnie z ludźmi odpowiedzialnymi za organizację papieskiej pielgrzymki i w końcu ustalono, że Msza św. polonijna odprawiona zostanie w jego parafii.
U Pięciu Braci Męczenników zebrało się ok. 50 tys. osób. Ludzie przychodzili już przed świtem, zaczęli gromadzić się nawet o 4.00 nad ranem. Msza św. rozpoczęła się o 7.30. Natomiast w wieczornej liturgii w Grand Park wzięło udział ponad 600 tys. ludzi, niektórzy mówią nawet, że zebrał się tam milion wiernych.

- To musiało być wzruszające przeżycie

- Oczywiście! Ludzie z niecierpliwością czekali na tę wizytę. Księża starali się przygotować wiernych także duchowo, przez nauki i kazania. Zorganizowano dojazdy autobusowe, każda parafia otrzymała bilety wstępu na nabożeństwo, by uniknąć bałaganu przy zajmowaniu sektorów.

Reklama

- Czy pozostały jakieś szczególne pamiątki z tamtych wydarzeń?

- Tak. W parafii pw. Pięciu Braci Męczenników wciąż znajduje się fotel, na którym podczas Mszy św. siedział Jan Paweł II. To wspaniały, ręcznie rzeźbiony mebel, który wykonał pan Kenar, z pochodzenia góral, on też wykonał ołtarz i świeczniki do kościoła. A także tego drewnianego aniołka, który wisi u mnie na ścianie.

- Jak Amerykanie przyjęli Ojca Świętego?

- Wie ksiądz, w tak szczególnym czasie nie było podziału na Polaków i Amerykanów. Papieża radośnie witał cały Kościół katolicki. Także ludzie innych wyznań przygotowywali się do wizyty i wyczekiwali przyjazdu Ojca Świętego.

- To była jedyna wizyta Jana Pawła II w Chicago.

- Niestety, lecz miałem okazję jeszcze kilkakrotnie spotkać się z Papieżem. W 1983 r. grupa księży z Chicago obchodząca jubileusz 40-lecia kapłaństwa, uczestniczyła w specjalnej Mszy św. w kaplicy papieskiej. Miałem szczęście uczestniczyć w niej. Później spotkałem Papieża w Rzymie w 1987 r.

- Papież odwiedził też Chicago wcześniej, jeszcze jako kardynał.

- Tak, zgadza się. W 1976 r., po Kongresie Eucharystycznym w Filadelfii kardynał Karol Wojtyła przyjechał tu z 20 biskupami z Polski. Każdy z nich odwiedzał inną parafię. Kardynał odwiedził wtedy parafię pw. św. Heleny, w której proboszczem był ks. prałat Stanisław Piwowar. Karol Wojtyła odwiedził tą parafię i ks. Piwowara już wcześniej w 1969 r. A teraz, przy kościele św. Heleny stoi pomnik Papieża.

- Ksiądz był także kapelanem Ligii Katolickiej, czy mógłby powiedzieć coś o prowadzonej przez Ligę działalności?

- Liga Katolicka działała nie tylko w naszej diecezji, lecz w całych Stanach. Organizowaliśmy między innymi zbiórki na seminaria duchowne, nie tylko w Polsce, ale w całej Europie wschodniej. Wspomagaliśmy także seminaria w Paryżu i w Rzymie. Wysyłaliśmy też potrzebne sprzęty, naczynia liturgiczne, nawet sutanny. W tamtych czasach było o nie w Polsce naprawdę trudno.

- Od wizyty Papieża upłynęło sporo czasu. Czy myśli Ksiądz, że Ojciec Święty poznałby Księdza?

- Przydarzyła mi się kiedyś ciekawa historia. Kiedy wybieraliśmy się do Rzymu na jubileusz 40-lecia kapłaństwa napisałem do Watykanu list, ale nikt mi nie odpowiedział. Dopiero ksiądz biskup Abramowicz dał mi list polecający. W Watykanie wręczyłem go jednemu z oficerów straży. Następnego dnia zadzwonił do mnie ks. prał. Dziwisz informując, że zostaniemy przyjęci na audiencji. Kiedy staliśmy w szeregu witając Papieża, ks. Dziwisz wskazał na mnie i powiedział: „To właśnie ten pisarz?”.
Dostałem wtedy od Papieża różaniec, mam go do dziś, to niezwykła pamiątka.

- Redakcja „Niedzieli w Chicago” niedługo jedzie do Rzymu spotkać się z Ojcem Świętym. Pragniemy przekazać mu życzenia od chicagowskiej Polonii. Może chciałby się Ksiądz przyłączyć do tych życzeń?

- Chciałbym życzyć Ojcu Świętemu, aby mógł odnowić swoje zdrowie i dalej wytrwale pracować, tak jak na początku Pontyfikatu. Życzę także, by udało mu się umocnić wiarę tu, w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie. To, co Papież osiągnął przez swoje 102 pielgrzymki jest niezwykłe. Udowodnił nam wszystkim, że Kościół jest powszechny, że istnieje na całym świecie.

- My z kolei życzymy ks. Edmundowi dużo zdrowia i owocnej pracy pisarskiej, zwłaszcza tej nad katechizmem polsko-angielskim, którego wydania Ksiądz się podjął. Szczęść Boże!

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Izabela Kloc: polskie kopalnie mogły zostać zamknięte. Cudem udało się je ocalić

2024-05-01 06:54

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Izabela Kloc

Łukasz Brodzik

Izabela Kloc

Izabela Kloc

Polityka unijna mogła w bardzo krótkim tempie doprowadzić do zamknięcia polskich kopalni węgla. Tylko dzięki aktywnej postawie rządu Zjednoczonej Prawicy i polskich eurodeputowanych udało się to zastopować - twierdzi Izabela Kloc, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.

- Frans Timmermans jeszcze całkiem niedawno tłumaczył przedsiębiorcom, że koszty związane z emisją dwutlenku węgla będą mogli przerzucać na konsumentów. Jeśli taka filozofia jest w Komisji Europejskiej, to Europa skazana jest na porażkę - dodaje europoseł EKR-u.

CZYTAJ DALEJ

Mikołów: Dziecko w Oknie Życia

2024-05-01 11:12

[ TEMATY ]

okno życia

Pixabay.com

W Oknie Życia znajdującym się na terenie Ośrodka dla Osób Niepełnosprawnych Miłosierdzie Boże w Mikołowie Borowej Wsi we wtorek 30 kwietnia 2024 r. znaleziono dziewczynkę. Na miejsce, wezwano pogotowie i policję. Dziewczynka została przebadana przez personel medyczny, który określił, że jest zdrowa. Niemowlę zostało zabrane przez pracowników służby zdrowia na dalszą obserwację i opiekę. To już drugie dziecko, które znalazło się w mikołowskim Oknie Życia.

Okno życia to specjalnie przygotowane miejsce, w którym matka może anonimowo zostawić swoje nowonarodzone dziecko. Zlokalizowane jest zawsze w dostępnym, a zarazem dyskretnym miejscu, otwartym przez całą dobę. Jest ostatecznością w tych wypadkach, gdzie nie doszło do zrzeczenia się praw rodzicielskich i przekazania dziecka do adopcji drogą prawną. Z jednej strony ma zapobiegać porzuceniom niemowląt, a z drugiej, być nieustannym głosem za życiem oraz alternatywą dla wyboru śmierci i aborcji.

CZYTAJ DALEJ

10 lat Rycerzy Kolumba w Miliczu

2024-05-01 15:08

ks. Łukasz Romańczuk

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

W dniu odpustu w kaplicy św. Józefa Robotnika w Godnowej swoje dziesięciolecie założenia świętowali Rycerze Kolumba z rady lokalnej nr 15947. Uroczystej Eucharystii przewodniczył ks. Zbigniew Słobodecki, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Miliczu i kapelan milickich Rycerzy Kolumba.

10-lecie założenia Rady Lokalnej był okazją do dziękczynienia i modlitwy za tych, co odeszli już do wieczności. W wygłoszonej homilii ks. Marcin Wachowiak, wikariusz parafii św. Michała Archanioła zwrócił uwagę na fakt, że Bóg potrafi zaskakiwać, zachęcając do zastanowienia się do swojej reakcji na takie zaskoczenia Pana Boga. Rozwijając ten temat ks. Marcin ukazał dwie perspektywy. - Pierwsza dotyczy mieszkańców Nazaretu, którzy znali Jezusa. Orientowali się kim On jest, skąd pochodzi, gdzie mieszka. Wiedzieli wszystko o Nim. Na pewno słyszeli o tym, co Jezus zdziałał poprzez nauczanie, czynienie cudów. A gdy Jezus do nich przyszedł, zaczęli w Niego powątpiewać. Zatem to jest ta pierwsza reakcja na działanie Jezusa - powątpiewanie - zaznaczył ks. Wachowiak, wskazując na drugą perspektywę poprzez postawę św. Józefa. - Był to człowiek pracowity, posłuszny, pokornym, przyjmował wolę Bożą. Święty Józef to człowiek, który realizował plan zbawienia w swoim życiu - mówił kapłan, zachęcając wiernych do refleksji nad realizowaną przez nich perspektywą poznania Jezusa. Czy jest to perspektywa mieszkańców Nazaretu czy św. Józefa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję