"Kościół uczy ludzi, aby dziękowali Panu Bogu nie tylko za to,
że jest Eucharystia, Ewangelia, Krzyż, ale i za to, że jest burak,
marchew, kapusta i cebula, bo to są także dary Boże. My, ludzie wzniośli,
dziękujemy za Krzyż. Ale kto by dziękował za kapustę? Tymczasem mądrość
Boża jest i w Krzyżu i w kapuście, chociaż odpowiednio różna. Dobroć
Boża jest we wszystkim". (Stefan Kardynał Wyszyński).
Znaczenie Zmartwychwstania rozciąga się na całość stworzenia.
Jezus zmartwychwstały przekracza wszystkie religie, łącznie z chrześcijaństwem.
Wszystko będzie skażone grzechem, jeżeli na to wszystko patrzę tylko
z perspektywy grzesznej ludzkiej natury. I to wszystko, cały nawet
kosmos, uświęca i błogosławi Chrystus swoim zmartwychwstaniem. Bez
Chrystusa zdobywanie chleba może być przekleństwem, z Nim zwykły
chleb staje się Ciałem Chrystusa, pokarmem na życie wieczne, chlebem
wiekuistego zbawienia. Domowy stół staje się zatem drugim ołtarzem (
alter altarum), zaś proste czynności, jakimi są jedzenie i picie,
uświęcają się poprzez nasza modlitwę. Poprzez spożywanie poświęconych
pokarmów, odnowionych wodą z Wigilii Paschalnej, odnawia się w nas
dar życia, sakrament jednoczącej wspólnoty (communio) i dziękczynienia (
eucharistija). Pokarm podtrzymuje w nas odtąd nowe życie z Boga,
prowadzi do życia wiecznego, bo nie widzimy w nim już tylko samego
jedzenia, lecz Boży dar, nie skupiamy się wyłącznie na konsumpcji,
lecz jesteśmy przy stole obok siebie, ze sobą, wymieniamy spojrzenia,
doświadczamy radości i jedności, otwieramy się na drugich, podając,
gdy komuś czegoś brakuje. Także w życiu powszednim, gdy odejdziemy
od świętego stołu.
Czystość i pogoda stołu wielkanocnego bierze się tyleż z
czystej bieli obrusa i koszyczka ze święconką, co z czystości serc
osób otaczających stół, ich intencji, ładu wewnętrznego, pogody ducha.
Albowiem dźwięk "alleluja" i głos wielkanocnych dzwonów przywołują
wraz z pieśnią "wesoły nam dziś dzień nastał" żywą obecność Jezusa
Chrystusa, o której Jan Damasceński tak pisał: "O Boski, o przyjazny,
o najsłodszy głosie, otoś nam przyrzekł, nie kłamiąc, być z nami
do końca wieków. O Chryste Panie, głos Twój my wierni, jak kotwicę
nadziei trzymamy z radością". Przyniesione do domu pokarmy, postawione
na wielkanocnym stole, stają się nowym pokarmem. Przygotowane nie
później niż rano w Wielką Sobotę staną się znakiem Nowej Paschy naszego
Zbawiciela z nami. Wczesnym rankiem, z rosą lub spod spóźnionego
śniegu, wydobywa się chrzan - symbol gorzkiej męki Pana naszego.
Chrzan i pieprz przypominają nam też gorzkie zioła, z którymi Żydzi
spożywali paschalnego baranka, zanim przyszedł do nich prawdziwy
Boży Baranek. Sól umieszczona w "krobeczce" z wikliny, najlepiej
z ryżem, aby nie wilgotniała, chroni od zepsucia. Chrześcijanin będzie
odtąd "solą ziemi", wolnym od zepsucia obyczajów, czysty w mowie,
sensowny i "dosmakowany" w świadectwie życia chrześcijańskiego. Masło,
poprzez sposób jego wykonania (mleczne, bez konserwantów), przypomina
przemianę goryczy w słodycz. Cierpienia, gorycz doświadczeń i mąk
doczesnych przemieni Jezus Zmartwychwstały swoja mocą, bo z wiarą
nawet ciernie zakwitają różami. W wielkosobotni dzień dajemy do poświęcenia
także pieczywo - najlepiej własnego wypieku. Pieczywo (chleb, babka,
mazurek) mówi o "Chlebie żywym, który zstąpił z nieba", o szczodrości
Jezusa rozmnażającego chleb dla głodnych, słuchających jego Ewangelii.
Nasz chleb powszedni. W koszyku ze święconką obowiązkowo musi znaleźć
się wiejska kiełbasa, której zapach przyprawia o skurcze żołądka
czuwających strażaków, ministrantów, osoby nawiedzające Grób Pański.
Różowe szynki i boczki oraz inne specjały to owoc pracy rąk ludzkich.
Regionalne, właściwe dla lokalnych środowisk świąteczne wypieki,
przypominają, że człowiek Boży z konkretnej ojczyzny pochodzi, z
matką ziemią jest związany, na niej żyje, z niej wędruje do wspólnego,
Bożego nieba. Ziemię, która czyni sobie poddaną, ma szanować jako
dar Stwórcy ku dobremu życiu ziemskiemu i ku zbawieniu wiecznemu.
To dlatego nie wiadomo czasami, czy w tych smakołykach naszych babć
i mam było więcej kulinarnego mistrzostwa czy miłości. Wreszcie uprzywilejowany
baranek. Spodobało się przecież Panu naszemu nazwać siebie Barankiem
Bożym, który gładzi grzech świata i nas owieczkami swoimi nazwać.
Przywołuje ten baranek także inną Wielką Noc, paschalną noc przejścia
Narodu Wybranego z niewoli egipskiej do wolności. Każda rodzina tego
narodu spożywała go o tej samej godzinie, tworząc duchowa wspólnotę.
Jakżeż wielka powinna być moc naszej duchowej jedności chrześcijan!
Zwłaszcza, że w roku bieżącym po raz pierwszy od bardzo dawna obchodzimy
Wielkanoc razem z całym światem chrześcijan prawosławnych.
Jajko,
jakże niezbędne w koszyczku, oznacza nowe życie, nadzieję. Kraszanki,
pisanki, malowanki, byczki - obok jajka surowego, w którym jest autentyczny
zarodek życia. Jak Chrystus wyjdzie z grobu dnia trzeciego przez
pękającą skałę, tak pisklę pod wpływem ciepła matki, uderzenia słabego
dziobka i poprzez powrót wiosny wyjdzie na świat. Tak i my wchodzimy
do nowego życia, gdy rozbijemy skorupę egoizmu, nienawiści, gniewu,
grzechu. Wtedy życie nabiera nowych barw - tchnie zmartwychwstaniem.
Na jajku trzeba woskiem zaznaczyć motywy liturgiczne, roślinne, geometryczne.
Jeszcze napis "Wesołego Alleluja", ornament lub dedykacja.
Już można zanieść pokarmy do kościoła czy pod figurę, kapliczkę,
gdzie w promieniach porannego słońca zostaną poświęcone wodą święconą.
Tymczasem około południa przestaną dymić kominy. Wynieść trzeba resztki
popiołu, wyczyścić kuchnię, piec i wędzarkę. Nowy ogień, zapalony
od paschalnej świecy, zostanie starym zwyczajem przyniesiony, aby
rozpalić nowy płomień o zmierzchu lub nawet nocą. Wesoło zapali on
nowe drewienka, a droga przebyta z nim od kościoła przypominać będzie
jak domowego ogniska pieczołowicie strzec trzeba, doglądać, pilnować.
Ogień przypomni też, kto podtrzymuje nasze życie, wiarę, nadzieję
i te największą, bez której stygną ludzkie serca - miłość. Bóg -
źródło i ognisko Miłości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu