Betlejem łączymy z narodzinami Pana Jezusa. Ale tu także przyszedł na świat Dawid, który od Boga otrzymał obietnicę, że z jego rodu będzie pochodził Mesjasz.
Wybrani przez Boga
Przechodzącym bocznym wejściem z kościoła św. Katarzyny do Bazyliki Narodzenia Pańskiego przypomina dziś o tym wszystkim płaskorzeźba, dar papieża Benedykta XVI ofiarowany podczas jego pielgrzymki do Ziemi Świętej w 2009 r. Przedstawia ona drzewo Jessego, a na jego szczycie Jezusa Chrystusa – Króla Wszechświata. To ilustracja rodowodu Zbawiciela. Jest w niej też scena namaszczenia Dawida na króla nad Izraelem przez proroka Samuela. Zaznaczmy, że to projekt i dzieło polskiego artysty prof. Czesława Dźwigaja, wybrane spośród wielu przez papieża.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z Biblii wiemy, że wspomniane namaszczenie dokonało się w Betlejem na oczach starszyzny (por. 1 Sm 16, 1-13). Oczywiście, nie w miejscu, gdzie znajdują się kościoły upamiętniające narodziny Zbawiciela. Prorok przybył tu, aby pod pozorem złożenia ofiary mianować królem wskazanego mu przez Boga jednego z synów Jessego. Wybranym okazał się Dawid, którego nikt nie brał pod uwagę. Kandydatów oceniano bowiem po ich zewnętrznym wyglądzie. Tymczasem spojrzenie Boga było inne. On patrzył w głębię ludzkiego serca, gdyż to, co jest w jego wnętrzu, czyni człowieka prawdziwie zdolnym do podjęcia wyznaczonej mu misji.
Reklama
Czy można szczegółowo wskazać, gdzie rozegrało się owo wydarzenie? Dziś trudno szukać śladów czy pozostałości z tamtego okresu. Zresztą już w czasach Starego Testamentu Betlejem było niewiele znaczącą miejscowością, o czym wspominał prorok Micheasz (por. Mi 5, 1). A czas zacierał nawet jego niewielkie ślady. Pozostawały jedynie tradycje zapisane w pamięci. Do nich, choć nie tylko, odwołała się grupa sióstr karmelitanek, która w 1875 r. przybyła do Betlejem ze św. Miriam Baouardy, zwaną Małą Arabką, a w zakonie noszącą imię Marii od Jezusa Ukrzyżowanego. Ją w 1983 r. beatyfikował Jan Paweł II, a 32 lata później papież Franciszek wyniósł do godności ołtarzy, ogłaszając świętą, choć ona sama za życia określała siebie jako Małe Nic.
Mistyczne znaki
Droga przyszłej świętej do Betlejem wiodła z Nazaretu. Tam przyszła na świat w rodzinie należącej do Kościoła melchickiego. Następnie jako sierota znalazła się w Aleksandrii pod wątpliwą opieką stryja, który wbrew jej woli chciał ją wydać za muzułmanina. Kolejne miejsce to Marsylia i Zgromadzenie Sióstr św. Józefa, skąd trafiła do sióstr karmelitanek we francuskim Pau oraz do Indii. Miriam w młodości w Egipcie doświadczyła nadprzyrodzonej opieki Maryi, gdy na wpół umarłą porzucił ją niedoszły mąż. Mistyczne przeżycia towarzyszyły jej do końca życia, choć w klasztorze zajmowała się głównie pracą fizyczną. I to nadprzyrodzone doświadczenie stało u podstaw wskazania miejsca namaszczenia Dawida i założenia tam klasztoru.
Reklama
Jak do tego doszło? Po dotarciu do Betlejem w 1875 r. to miejsce wskazała św. Miriam, odwołując się do doznań mistycznych. Pierwszym znakiem było stado gołębi, które dostrzegła nad wzgórzem. To zdecydowało o miejscu budowy klasztoru. Następnie na podstawie osobistych objawień określiła obecną tam grotę jako dom Dawida i miejsce jego namaszczenia. Następnego roku, w przeddzień uroczystości Zwiastowania Pańskiego, położono kamień węgielny. Klasztor otwarto w listopadzie 1876 r. Ostatnim aktem było ukończenie i poświęcenie w 1892 r. kaplicy przyklasztornej, której budowę zaczęto w 1888 r. Jej ołtarz usytuowano nad grotą namaszczenia. Kaplicę zadedykowano św. Józefowi. Ukończenia prac Miriam nie doczekała na ziemi, gdyż w 1878 r. uległa wypadkowi i zmarła.
Projekt niepiśmiennej
Budowlę klasztoru oparto na projekcie i zasadniczej idei nakreślonej przez św. Miriam. I nie chodzi tu jedynie o słowa. Rzecz w tym, że św. Miriam sama nakreśliła cały projekt. I może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że była niepiśmienna, nie mówiąc o jakimkolwiek przygotowaniu z dziedziny architektury. Dziś ludzie znający się na rzeczy, którzy oglądają tamte rysunki, są pełni zdumienia i uznania. Klasztor zbudowano jako okrągłą budowlę na kształt wieży – ma on przypominać wieżę Dawidową i faktycznie, choć może taki kształt niesie ze sobą pewne praktyczne trudności w codziennym życiu, w centrum zabudowań wznosi się jego rotunda. Z jej dachu rozciąga się widok na całą okolicę. Owa wieża to także nawiązanie do opisu Oblubieńca z Pieśni nad Pieśniami (por. 4, 4). Tu bowiem przez życie zakonne realizuje się mistyczna i oblubieńcza miłość Jezusa do wybranych przez Niego sióstr, a one ofiarowują Mu swe życie. To także symbol Jego troski i opieki nad tymi, którzy Mu ufają. Znamienne, że św. Miriam otrzymała od Jezusa obietnicę, iż klasztor ten będzie trwał aż po kres świata. To mocny znak, bo przecież dziś znajduje się w miejscu naznaczonym tak bolesnymi konfliktami.
Miejsce modlitwy
Reklama
Do klasztoru możemy dotrzeć ulicą Dzieci (Children St), jeśli powędrujemy na południe i skręcimy w jej prawą odnogę na skrzyżowaniu przy centrum handlowym Saada Mall. Tędy idziemy wzdłuż niewysokich domów i docieramy do bramy prowadzącej do klasztoru i zabudowań Betharram Center, domu gościnnego prowadzonego przez Caritas. Po przejściu bramy trzeba jeszcze pokonać wąską uliczkę. Tu ledwo mieści się autokar, a jego kierowca musi uważać, by nie uszkodzić lusterek o mury. Gorzej z wjazdem, gdy ktoś z mieszkańców zaparkował tu swój samochód. Piechur nie ma tych kłopotów. Ostatecznie wychodzimy na duży plac. Po prawej stronie widać piękny budynek wspomnianego domu gościnnego, a na wprost – mur z białych kamieni oraz bramę prowadzącą na dziedziniec klasztoru. Tędy nie wejdziemy. Klauzura. Ale jeśli pójdziemy w lewo chodnikiem opadającym wzdłuż muru, dojdziemy do wejścia dla gości klasztoru.
Teraz widać, że przed chwilą byliśmy na wzniesieniu. Skręcamy w prawo, ku schodom prowadzącym do kościoła. Jego bryła wysuwa się ze wzgórza niczym okręt. Po schodach wchodzimy do furty, a przez nią – do świątyni. Swą bryłą o kształcie prostokąta i półkolistym zakończeniu odbiega on od kształtów tutejszych kościołów z XIX wieku, a architektura prezbiterium zawiera elementy romańskie i bliskie mauretańskim. W środku witraże tonują nadmiar światła i wraz z ciszą pomagają w skupieniu, kierując nas ku modlitwie i niebu.
W antepedium głównego ołtarza dostrzegamy przedstawienie Świętej Rodziny. To nie przypadek. Według objawień św. Miriam, zarówno Maryja, Józef, jak i Jezus modlili się w znajdującej się poniżej grocie Dawida. Spoglądając w lewo od prezbiterium, zobaczymy kratę, a za nią chór – miejsce, gdzie siostry gromadzą się na modlitwę. Po prawej stronie od ołtarza znajduje się okrągły relikwiarz wykonany z kolorowego szkła i metalu. Ma on kształt okręgu o średnicy ok. metra. W jego centrum, w mniejszym kręgu za przezroczystym szkłem, wystawione są relikwie św. Miriam, a z lewej strony relikwiarza ustawiona jest jej figura.
Przed wyjściem z terenu klasztoru warto jeszcze udać się do niewielkiego muzeum, gdzie znajdują się przedmioty, którymi posługiwała się święta. Tu można zobaczyć jej łóżko i habit. Wszystko zdumiewa swą prostotą i ubóstwem, a także wskazuje na jedną zasadę: tylko to, co niezbędne, tak by nic nie oddzielało nas od Jezusa.
