Reklama

Niedziela w Warszawie

Zanieść Boga światu

O tym, jak bł. o. Honorat Koźmiński wyprzedził Sobór Watykański II, o jego genialnej intuicji duchowej i dawaniu świadectwa o Jezusie tam, gdzie nie dojdzie ksiądz, z s. Bożeną Górską rozmawia Łukasz Krzysztofka.

Niedziela warszawska 41/2025, str. I

[ TEMATY ]

Warszawa

Archiwum s. BG

S. Bożena Górska

S. Bożena Górska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Łukasz Krzysztofka: Siostry Najświętszego Imienia Jezus, zgromadzenia założonego przez bł. o. Honorata Koźmińskiego, które posługują m.in. na warszawskich Bielanach, oprócz ślubów czystości, ubóstwa i posłuszeństwa składają jeszcze jedno szczególne zobowiązanie. Jakie?

Reklama

S. Bożena Górska: Specyficzną cechą naszej duchowości, która wyróżnia nas od innych zgromadzeń jest ofiara za Kościół. Nasza duchowość oparta jest przede wszystkim o duchowość św. Franciszka z Asyżu. Jest to trzecia reguła św. Franciszka. W związku z tym prowadzimy życie wspólne. Nasza współzałożycielka służebnica Boża Maryla Witkowska, patrząc na sytuację Kościoła w swoim czasie, na aresztowania kapłanów, prześladowanie Kościoła, ataki na Ojca Świętego bardzo pragnęła złożyć swoje życie w ofierze za wolność i „podwyższenie Kościoła”, jak się dawniej mówiło, czyli o rozwój Kościoła. O. Honorat długo nie pozwolił jej na ten akt, ponieważ uważał, że jest to bardzo poważna decyzja. Matka ten akt złożyła po swoich ślubach wieczystych, natomiast pragnęła, żeby to nie był tylko jej akt, ale żeby była to stała ofiara składana przez całe zgromadzenie. I razem z pierwszymi siostrami 10 grudnia 1893 r. odnowiła akt, w szóstą rocznicę powstania zgromadzenia. Pragnieniem jej było, aby każda siostra składała swoje życie w ofierze za Kościół i to w wymiarze aż do oddania życia. Ofiara za Kościół, jego wolność i rozwój, o świętość kapłanów – to jest nasz rys charakterystyczny, jakby czwarty nasz ślub.

Gdzie i w jakich okolicznościach powstało zgromadzenie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Powstałyśmy w Warszawie 10 grudnia 1887 r. z inicjatywy bł. o. Honorata Koźmińskiego, który patrząc na sytuację jaka była w kraju, zwłaszcza w zaborze rosyjskim, gdy niemożliwe było wstąpienie do zakonów czy seminariów, ponieważ trzeba było mieć na to zgodę cara, wpadł na pomysł, żeby każda grupa w społeczeństwie, każde środowisko miało swoje zgromadzenie. O. Honorat wyprzedził o sto lat Sobór Watykański II, bo przyglądając się Ewangelii i Jezusowi w Eucharystii, odkrył, że Jezus i Jego Matka żyli tak zwyczajnie, jak wszyscy inni ludzie i nie spodziewali się czegoś nadzwyczajnego. O. Honorat, idąc tym śladem, długie godziny się modlił o znalezienie sposobu, żeby ci, którzy otrzymywali powołanie, mogli je realizować. Pomyślał, żeby np. pielęgniarki miały swoje zgromadzenie. Bo mieszkanie dwóch czy trzech pielęgniarek razem, nawet w różnym wieku, nie zwracało uwagi innych osób, uchodziło pod okiem cara. W ten sposób ojciec zorganizował zgromadzenia. Były siostry pracujące w fabrykach, siostry szkolne, siostry pracujące w bibliotekach, w miastach, wioskach. Każda grupa i każda część społeczeństwa miała swoje zgromadzenie.

Do jakiej grupy skierowane było Siostry zgromadzenie?

Reklama

Powstałyśmy, aby zajmować się wówczas rękodzielniczkami. Kiedy zorganizowano już siostry fabryczne, była duża grupa rzemieślnicza młodych dziewczyn, które przyjeżdżały do dużych miast i pracowały ciężko za grosze, ale gubiły się w życiu moralnym. Nie miały już swojej rodziny, społeczeństwa, wobec którego funkcjonowały lepiej religijnie. I o. Honorat myślał początkowo, że ta grupa rękodzielniczek będzie mogła być razem z siostrami fabrycznymi pracującymi w różnych fabrykach. Okazało się jednak, że mają zupełnie różne problemy życiowe i inne sytuacje. Trzeba było stworzyć dla nich specjalnie zgromadzenie.

Do spowiedzi do o. Honorata trafiła wtedy Maryla Witkowska...

Tak, była 20-letnią dziewczyną, która została wysłana do spowiedzi do o. Honorata przez swoich przełożonych. Zobaczyli w niej wielki potencjał darów Bożych. Przyjechała do Warszawy, żeby kontynuować naukę i o. Honorat zaproponował jej zajęcie się rękodzielniczkami. Już wtedy były grupy rękodzielniczek w Wilnie, Warszawie, Częstochowie, które czekały na kogoś, kto będzie ich przełożonym. O. Honorat zaproponował to Maryli Witkowskiej, młodej, inteligentnej dziewczynie, przede wszystkim szukającej we wszystkim woli Bożej.

Jak przyjęła tę propozycję?

Czuła się niezdolna do tego i zbyt słaba, nie wyobrażała sobie, jak to jest możliwe. Ale po długiej modlitwie i rozmowach z o. Honoratem oraz po walce ze sobą podjęła się tego zadania. Ona odczuła cały ciężar odpowiedzialności, mimo swojego młodego wieku. Niemniej przyjęła to jako wolę Bożą objawioną jej przez spowiednika i 10 grudnia 1887 r. z dwoma innymi kandydatkami, starszymi od siebie, w Warszawie przy ul. Bednarskiej 19, w małym wynajętym mieszkanku, odmówiły akt oddania się Jezusowi. Nie tylko osobiście, ale wszystkich naszych wspólnot, które kiedykolwiek będą. Akt odmówiły też siostry zgromadzone w Wilnie i Częstochowie.

Czym dzisiaj siostry zajmują się w Warszawie?

Reklama

Od stu lat mieszkamy na ul. Smoleńskiego koło Instytutu Meteorologii. Prowadzimy szkołę podstawową im. bł. o. Honorata, jest też tam przedszkole. Mamy też drugie przedszkole w Ursusie na ul. Kaczorowskiej. Posługujemy również w Rembertowie, Łomiankach i Brwinowie.

Siostry Najświętszego Imienia Jezus są zgromadzeniem bezhabitowym. Łatwiej czy trudniej świadczy się tak „nierozpoznanym” o Jezusie?

Jak wszystko w życiu ma to dwie strony. Czasami jest trudno, bardzo trudno. Mamy swoje miejsce w Kościele, aby robić tłum za Jezusem, a niekoniecznie iść przed Nim. Np. często na Jasnej Górze słyszymy, że przed obraz Matki Bożej, za kraty, wpuszczamy tylko siostry zakonne.

Trudno w takiej sytuacji tłumaczyć się, kim się jest.

To prawda. Z drugiej strony siostry noszące habit są wystawiane na różne przykre zachowania osób niechętnych Kościołowi, czego my możemy uniknąć. Natomiast musimy ciągle pamiętać, kim jesteśmy w relacjach ludzkich, do kogo należymy i czyją jesteśmy własnością. Nie zabezpieczy mnie strój zewnętrzny, nie zabezpieczy mnie nic. Muszę pamiętać kim jestem i dać świadectwo Jezusowi, ale też nie pozwolić sobie na nic, co by mogło kogoś sprowadzić na niewłaściwe drogi. Niehabitowość pozwala na wejście w różne środowiska, gdzie nie mogłaby wejść siostra w habicie czy ksiądz. Trzeba tam wnieść Jezusa i dać świadectwo. Nieraz jesteśmy źle potraktowane przez zwierzchników, kierowników, dyrektorów. Pracujemy w bardzo różnych miejscach, ale właśnie brak habitu pozwala na to, że możemy pójść do szpitali, przychodni, szkół, na uniwersytety i tam dawać świadectwo Jezusowi i Jego Ewangelii.

2025-10-07 15:20

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Archidiecezja warszawska: zakończono dochodzenie kanoniczne wobec ks. Łukasza Kadzińskiego

[ TEMATY ]

Warszawa

Red.

Dochodzenie kanoniczne, mające na celu zbadanie zarzutów stawianych ks. Łukaszowi Kadzińskiemu, prezbiterowi archidiecezji warszawskiej, dobiegło końca. Metropolita warszawski zakazał duchownemu m.in. prowadzenia działalności duszpasterskiej, katechetycznej, sprawowania sakramentu pokuty i publicznego sprawowania Najświętszej Eucharystii. Zostało mu też wskazane miejsce odosobnienia. Sprawa ma też trafić do kompetentnych Dykasterii Kurii Rzymskiej - brzmi przekazany KAI komunikat Archidiecezji Warszawskiej. Dochodzenie było prowadzone pod kątem znamion sekciarskiego charakteru wspólnot współprowadzonych przez ks. Kadzińskiego na terenie archidiecezji warszawskiej.

Publikujemy treść komunikatu:
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Ingres kard. Rysia do katedry na Wawelu

2025-12-20 22:49

Biuro Prasowe AK

Pan z Tobą, krakowski Kościele. Pan z tobą! To jest obietnica, która usuwa wszelki lęk. Jeśli Pan z nami, kto przeciwko nam? – mówił kard. Grzegorz Ryś w czasie swojego ingresu do katedry na Wawelu. Nowy metropolita krakowski zapowiedział zwołanie synodu diecezjalnego i zaangażowanie na polu ekumenizmu.

O godz. 10.30 kard. Grzegorz Ryś, przy dźwięku „Zygmunta”, przekroczył próg katedry wawelskiej. Został powitany przez Krakowską Kapitułę Katedralną, ucałował krzyż, a wiernych pokropił wodą święconą. Przy konfesji św. Stanisława BM oddał cześć relikwiom głowy patrona katedry i krakowskiego Kościoła, a następnie udał się na krótką modlitwę do kaplicy Najświętszego Sakramentu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję