Reklama

Wiara

Klasztor Pasterzy

O grocie w pobliżu Betlejem, w której pasterze mieli mieć widzenie anioła, pisał w swoich listach i innych dziełach św. Hieronim. Miasteczko Bajt Sahur, w którym się ona znajduje, wraz z Bajt Dżala należy do aglomeracji Betlejem.

2025-09-16 12:42

Niedziela Ogólnopolska 38/2025, str. 22-23

[ TEMATY ]

klasztor

ks. Krzysztof P. Kowalik

Współczesna cerkiew sanktuarium Deir er-Ra'wat

Współczesna cerkiew sanktuarium Deir er-Ra'wat

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Skoro jesteśmy w pobliżu Betlejem, warto odwiedzić miasteczko Bajt Sahur położone na wschód od tej miejscowości. Gdy przez bramę w murze wjedziemy do Betlejem lub dostaniemy się tam przez przejście dla pieszych, udajmy się w stronę podziemnego garażu zbudowanego przed Jubileuszem Roku 2000. Tu zwróćmy uwagę na kamienny słup. To dawny drogowskaz. Znajdujące się na nim strzałki wskazują dwa kierunki: na wprost – do Bazyliki Narodzenia Pańskiego i w lewo – ku Bajt Sahur.

Miejsce czuwania

Bajt Sahur to niewielkie miasto. Jego współczesna arabska nazwa oznacza „miejsce straży” lub „miejsce czuwania”. Odnosi się ona do pasterzy strzegących swych stad, którym anioł oznajmił, że narodził się Zbawiciel. Miasto jest położone w obszarze Autonomii Palestyńskiej, a ściślej – na wzgórzach Judei o wysokościach od 600 do 700 m n.p.m. Liczy ok. 12,5 tys. mieszkańców. To Arabowie, z których 80% jest chrześcijanami, a pozostali są muzułmanami. Z czego się ci ludzie utrzymują? Głównie z ruchu pielgrzymkowego i turystycznego. Prowadzą hotele i restauracje lub w nich pracują, z poza tym wyrabiają i sprzedają pamiątki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pełna treść tego i pozostałych artykułów z NIEDZIELI 38/2025 w wersji drukowanej tygodnika lub w e-wydaniu .

Oceń: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rzym: Żydzi ocaleni dzięki klasztorom

[ TEMATY ]

Rzym

Żydzi

klasztor

ocalenie

W czasie II wojny światowej wspólnota Kościoła katolickiego w Rzymie oraz sam Watykan byli mocno zaangażowani w pomoc Żydom. Dzięki ich działaniom uratowano ponad 6 tys. Żydów, z 10 tys. mieszkających wtedy w Wiecznym Mieście. Informacje te podaje holenderski diakon, który zbierał materiały na ten temat.

Dominiek Oversteyns od 2000 roku zebrał tysiące informacji na temat zaangażowania Kościoła w obronę Żydów w Rzymie. Wśród nich są świadectwa ocalonych Żydów, jak i osób, które im pomagały. Oprócz tego dokumenty z różnych archiwów z wyłączeniem watykańskiego.
CZYTAJ DALEJ

Wincenty, czyli tam i z powrotem

Czy można zapanować nad wstydem? Podobno jeśli mocno wbije się paznokcie w kciuk, to czerwona twarz wraca do normy. Ale od środka wstyd dalej pali, choć może na zewnątrz już tak bardzo tego nie widać. Jeśli ktoś się wstydzi, że zachował się jak świnia, to w sumie dobrze, bo jest szansa, że tak łatwo tego nie powtórzy. Tylko że ludzkość tak jakoś coraz mniej się wstydzi rzeczy złych.

Ludzie wstydzą się: biedy, pochodzenia, wiary, wyglądu, wagi… I nie jest to wcale wynalazek dzisiejszych napompowanych, szpanujących i wyzwolonych czasów. Takie samo zażenowanie czuł pewien Wincenty, żyjący we Francji na przełomie XVI i XVII wieku. Urodził się w zapadłej wsi, dzieciństwo kojarzyło mu się ze świniakami, biedą, pięciorgiem rodzeństwa i matką - służącą. Chciał się z tego wyrwać. Więc wymyślił sobie, że zostanie księdzem. Serio. Nie szukał w tym wszystkim specjalnie Boga. Miał tylko dość biedy. Rodzice dali mu, co mogli, ale szału nie było, więc chłopak dorabiał korepetycjami, jednocześnie z całych sił próbując ukryć swoje pochodzenie. Dlatego, kiedy ojciec przyszedł go odwiedzić w szkole, Wincenty nie chciał z nim rozmawiać. Sumienie wyrzucało mu to potem do późnej starości.
CZYTAJ DALEJ

Berlin liczy euro, Europa płaci

2025-09-27 06:42

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Paryski epizod z niedopowiedzianym uściskiem dłoni – ten, w którym Emmanuel Macron ostentacyjnie nie przywitał Donalda Tuska, a rządowa telewizja w likwidacji zrzuciła to na „kilkuminutowe spóźnienie” – był sceną symboliczną.

Nie chodzi o protokół. Chodzi o treść spotkania i komunikat, który z niego popłynął: tzw. „koalicja chętnych” ogłosiła, że „wkład, który mamy dzisiaj, jest wystarczający, aby móc powiedzieć Amerykanom, iż jesteśmy gotowi wziąć na siebie zobowiązania”. Minęły cztery tygodnie i ten sam Donald Tusk, od lat pierwszy w unijnym szeregu do szturchania Stanów Zjednoczonych, zaczął użalać się, że „USA przerzucają odpowiedzialność na Europę”. Gdybym chciał być złośliwy, powiedziałbym, że może przez tamtą „obsuwę” nie usłyszał, co uzgodniono. Nie będę. Przypomnę tylko jego własne deklaracje z początku roku o Europie „stającej na własnych nogach”. W polityce pamięć jest obowiązkiem – zwłaszcza gdy rachunki za wielkie słowa przychodzą szybciej, niż kończy się konferencja prasowa.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję