Jak wspominają najstarsi wolbromianie, od czasów przedwojennych pątnicy z Wolbromia szli do Częstochowy po zakończeniu większości prac polowych pod koniec sierpnia, a potem – na początku września. Droga w obie strony zajmowała im 5 dni.
Jak tabor cygański
– Kiedyś, w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku, szliśmy dziękować Częstochowskiej Pani za wszelkie dobro i prosić o kolejne łaski, nasza wolbromska pielgrzymka wyróżniała się spośród innych – bagaże wiezione były w specjalnie przygotowanych i ozdobionych kwiatami wozach konnych i towarzyszyła nam orkiestra, która grała uroczyście podczas wchodzenia do kolejnych miejscowości i przechodzenia obok świątyń. Wyglądaliśmy trochę jak tabor – śmieje się pani Krystyna, emerytka, która dobrze pamięta uroki i niedostatki pieszych wędrówek wolbromskich pątników w latach komuny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu