Reklama

Kultura

Kultura złych wiadomości

Czy zastanawiali się Państwo, co takiego jest w ludzkiej naturze, że człowiek sam sobie dostarcza zło w tym, co kryje się pod pojęciem szeroko pojmowanego pokarmu? Nie tylko tego, który zaspokaja fizyczny głód, ale też wszelkich treści, którymi jesteśmy karmieni.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kilka miesięcy temu zauważyłem w rozmowie, że „jesteś tym, co jesz”, ale nie w kontekście diety kulinarnej i jej wpływu na zdrowie, tylko w szerszym ujęciu. Zauważyłem, że to, co oglądamy, czytamy, cała nasza sfera życia de facto dostarcza nam pokarmu. W tym kontekście aż szokujący jest fakt, że najpopularniejsze w serwisach streamingowych są seriale, w których krew leje się obficie, najlepiej pod dyktando krwiożerczych zombie i wampirów. Jeśli chodzi o gry i rozlew krwi, brylują te, w których dzieje się podobnie. Nie będę tu przywoływać najbardziej jaskrawych przykładów, ale dzieci karmione wszelkimi strzelankami z superbohaterami, fikcją komputera czy stacji gamingowej przekładają to na język codzienności. Konflikty z rówieśnikami rozwiązują pięścią, ktoś poszedł do szkoły z pistoletem taty, by wyrównać porachunki, a ktoś inny wyskoczył z wysokiego piętra, bo przecież superbohater potrafi latać. A on wszak takim jest! To też efekt konkretnego pokarmu, który trafił do odbiorcy. Wszystko to należy również przemnożyć przez możliwości wirtualnej rzeczywistości i inkarnacji wspomnianych treści w wersjach na wszelkie multimedialne gogle, w których z obserwatorów konsumenci stają się współuczestnikami. Tu granice między fikcją a rzeczywistością totalnie się zacierają. Niegdysiejsze proroctwa, że w technologii VR, tak cennej w edukacji czy licznych dziedzinach biznesu, i tak zakrólują horrory, ociekające krwią wspomniane strzelanki i... pornografia, się dopełniły. Co gorsza, pokarmem w tym szerokim ujęciu jest też wszytko to, co dociera do nas pod szyldem informacji. Już nawet nie mówię o zatrważającej popularności clickbaitowych internetowych śmieci z krzykliwymi tytułami ze znakiem zapytania na końcu. Ot, w stylu: „Czy w sobotę czeka nas koniec świata?”. Mam na myśli zalewające nas newsy ze śmiercią, z wojną i przemocą jako tematem przewodnim. Tak, jeśli o to chodzi, to również żyjemy w czasach kultury śmierci, która nakazuje, aby na pierwszych stronach gazet i w wiodących informacjach newsowych w radiu i telewizji (o internecie już nie wspominam) brylowała śmierć. Wiem, takie mamy czasy, newsy to lustro rzeczywistości. Jakieś 30 lat temu ówczesny szef nieistniejącego już Jazz Radia – Mariusz Adamiak zdecydował, że w jego rozgłośni będą tylko dobre wiadomości. Ktoś wynalazł skuteczny lek, ktoś inny ustrzegł sąsiadów przed wybuchem gazu. I tym podobne. I co? Nie przyjęło się. Co więc się z nami dzieje, że skoro szukamy bezpieczeństwa i spokoju, tak garniemy się do tego, co jest emanacją zła? Pogląd wśród twórców, że zło jest atrakcyjniejsze do pokazania i znacznie łatwiejsze od ukazania dobra, idzie w parze z oczekiwaniami odbiorców. Na okładki trafiają więc tylko te przykłady, które gwarantują więcej sprzedanych egzemplarzy gazety czy kliknięć w sieci. Mają nas zaintrygować bądź wywołać w nas współczucie. Oczywiście, nie brak też tych, które zmuszają do zajęcia stanowiska (choćby gdzieś głęboko w duszy): po której stronie konfliktu jesteś? Co gorsza, nawet to, co dla jednych jest świętem, radością, dla innych może być powodem do wylania pomyj. O czym mówię? Otóż z szokiem otworzyłem cyfrowe wydanie The Telegraph (to medium połączone z papierowymi wydaniami The Daily Telegraph i The Sunday Telegraph), które należy do grona dziesięciu najpopularniejszych cyfrowych wydań brytyjskich. Gdy my pękaliśmy z dumy, że Iga Świątek wygrała Wimbledon, że świat kilka chwil piał z zachwytu nad stylem jej tryumfu, The Telegraph piórem Bena Rumsby’ego wiele miejsca poświęcił temu, iż Wimbledon przechodzi do historii jako ten, w którego finałach grają zawodnicy, którzy jeszcze niedawno mieli zakaz gry ze względu na wykrycie niedozwolonych substancji w organizmie. Oczywiście, był to przytyk do naszej zawodniczki i Jannika Sinnera. Przypomnę – Polka dostała minimalną karę, co wynikało z faktu, że skład faktyczny jej leku był inny od podanego na opakowaniu. Nie uciekała w kłamstwo czy manipulacje, powiedziała o tym tak, jak było. Doceniono to. Wygrała prawda. Ale co z tego, skoro w chwili jej być może największego tryumfu (choć ona sama zdradza, że zamieniłaby każdy z sześciu tytułów wielkoszlemowych na złoto olimpijskie) znowu do głosu dochodzi to, co określam jako ciemną stronę mediów. Wygrywa anegdotyczne powiedzenie, że jeśli pies pogryzie człowieka, to nie jest news, ale gdy człowiek ugryzie psa, to jest sensacja godna czołówek gazet. Czy zatem tracimy naturalny dar cieszenia się z rzeczy dobrych? Czy zło tryumfuje i tutaj? I wreszcie – na ile jesteśmy świadomi, że to również wpisuje się w to, co określam mianem: tym się karmimy? Trzeba filtrować wszystko, aby odciąć się od tego, co negatywne. Wiem, to trudne, ale szukajmy tego, co dobre. Nie karmmy się złem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2025-07-21 18:01

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziwna granica między dobrem i złem

Jeżeli wszystko stworzył Bóg i jeżeli wszystko, co stworzył, jest dobre, to skąd wobec tego wzięło się zło? Źródłem zła jest wolna wola stworzeń rozumnych, czyli nas – odpowiadają najwybitniejsi myśliciele chrześcijaństwa.

Na tym Bożym świecie nie ma i w ogóle nie może zaistnieć zło jako coś pierwotnego, jako coś symetrycznego do dobra i mu równoważnego. Nie ma zła, które byłoby niezależne od dobra i z dobra nie czerpało. Święty Tomasz z Akwinu z całą jednoznacznością twierdził, że nawet złe duchy są bytami fundamentalnie dobrymi, co więcej – nie mogą nie chcieć dobra. Ich zepsucie polega na tym, że dobro rozpoznają w sposób niewyobrażalnie wypaczony, niezgodnie z prawdą rzeczywistości, z pogardą dla porządku rozumu i miłości.
CZYTAJ DALEJ

Sejm: w piątek pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ws. lekcji religii

Na piątek w Sejmie zaplanowano pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy dotyczącego organizacji lekcji religii i etyki. Inicjatywa, przygotowana na zlecenie Stowarzyszenia Katechetów Świeckich, zakłada korektę zmian wprowadzonych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i powrót do szerszej obecności tych zajęć w szkołach.

Projekt wpłynął do Sejmu 26 czerwca, dlatego zgodnie z ustawą o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli, jego pierwsze czytanie musi się odbyć najpóźniej trzy miesiące od tej daty.
CZYTAJ DALEJ

Delegaci Episkopatów Europy: troska o stworzenie to istotna część wiary, a nie opcja polityczna

Troska o stworzenie jest istotną częścią wiary chrześcijańskiej, a nie opcją polityczną. Mówiono o tym podczas spotkania biskupów delegatów konferencji episkopatów Europy i dyrektorów krajowych kościelnych biur ds. ochrony stworzenia.

Spotkanie odbyło się w dniach 19-21 września w Castel Gandolfo pod hasłem „«Laudato si’»: nawrócenie i zaangażowanie”. W dziesiątą rocznicę encykliki papieża Franciszka „Laudato si’” zorganizowała je Sekcja ds. Ochrony Stworzenia Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE). Jej przewodniczący, greckokatolicki biskup Bohdan Dziurach wskazał na trwałą wartość encykliki, uznając ją za kamień milowy nauczania i działań Kościoła katolickiego w dziedzinie ochrony środowiska.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję