Uroczystości rozpoczęły się w samo południe defiladą Grupy Rekonstrukcyjnej Sandomierskiego Ośrodka Kawaleryjskiego, która przemaszerowała przez sandomierską starówkę w historycznych mundurach. Następnie odczytano Apel Poległych, oddając hołd żołnierzom, którzy walczyli o wolność Ojczyzny. Kulminacyjnym punktem wydarzenia była inscenizacja wkroczenia 14. Pułku Ułanów w granice odradzającej się Polski pod Śniatyniem – symboliczna scena, przedstawiająca moment powrotu żołnierzy do wolnego kraju, przywitanych przez kobiety i dzieci.
Sandomierski rodowód ułanów
Obecny na uroczystości burmistrz Sandomierza Paweł Niedźwiedź zwrócił uwagę, że wielu żołnierzy tej jednostki wywodziło się z samego Sandomierza i okolic. – Od momentu powstania jednostka była świadkiem bohaterstwa, poświęcenia, żołnierskiego męstwa. Złotymi zgłoskami zapisała się w historii polskiej wojskowości. Naród, który nie pamięta o bohaterach, nie jest godzien swojej przyszłości – podkreślił burmistrz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Precyzyjne manewry i efektowne szarże
Po oficjalnej części obchodów, wydarzenie przeniosło się na plac Jana Pawła II, gdzie rozpoczął się Piknik Żołnierski. Publiczność mogła podziwiać pokazy kawaleryjskie, precyzyjne manewry i efektowne szarże w wykonaniu jeźdźców w historycznych mundurach. Na zakończenie, na sandomierskich błoniach, odbył się pokaz kawaleryjski, który przyciągnął tłumy widzów.
Wśród publiczności panowała atmosfera dumy i wzruszenia. – Mój dziadek był ułanem, to dla mnie osobiście bardzo ważne. Wzruszyłem się, widząc, jak młodzież z uwagą oglądała inscenizację. To piękna lekcja historii – mówił Mateusz z Krakowa. Organizatorami uroczystości byli: Urząd Miejski w Sandomierzu, Chorągiew Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej oraz Sandomierski Ośrodek Kawaleryjski. Dzięki ich zaangażowaniu możliwe było nie tylko upamiętnienie jednej z najbardziej chwalebnych formacji kawaleryjskich, ale także przekazanie jej dziedzictwa kolejnym pokoleniom. Uroczystości poświęcone 14. Pułkowi Ułanów Jazłowieckich w Sandomierzu kolejny raz udowodniły, że historia nie musi być zamknięta w podręcznikach. Może żyć w sercach ludzi i przestrzeni miasta, które wciąż pamięta o swoich bohaterach.