Papieskie korony nałożył na wizerunek 21 czerwca biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel. Koronacja zwieńczyła trzy wieki czci okazywanej przez okolicznych mieszkańców, otwarła też nowy etap maryjnego kultu.
W uroczystości uczestniczyło kilka tysięcy wiernych z diecezji bielsko-żywieckiej. Całość rozpoczęła procesja, w której wizerunek Maryi przeniesiono na pobliski plac Adama Mickiewicza, gdzie przy polowym ołtarzu celebrowano Eucharystię z obrzędem koronacji. Modlili się przedstawiciele różnych środowisk życia religijnego i społecznego. Nie brakowało elementów lokalnego folkloru Podbeskidzia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Dziś na skronie Pana Jezusa i Matki Bożej nakładamy korony, na które zgodę wyraził jeszcze papież Franciszek, a watykańska Dykasteria ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów zaaprobowała przedstawione jej świadectwa kultu i otrzymanych łask – powiedział na początku homilii bp Pindel. Pasterz diecezji przypomniał, że obrzęd koronacji nawiązuje do znanego od starożytności rytuału koronacji władców, królów starożytnego Izraela czy władców Polski. W zarysie nakreślił też historię kultu maryjnego w Andrychowie, podkreślił ważną rolę Anny Czerny, fundatorki obrazu, i Bractwa Różańcowego. – Od 300 lat Maryja z obrazu, który dziś koronujemy, zachęca kolejnych Jej czcicieli, by chcieli tak jak Ona odpowiadać Bogu. Od 300 lat tysiące już członków Bractwa Różańcowego czy Róż Żywego Różańca uczy się od Maryi, jak słuchać Boga, jak Mu odpowiadać, jak ufać, jak stawać się coraz bardziej sługą na wzór Służebnicy Pana, godnej korony, którą na wielu obrazach nakłada sam Ojciec i Syn Boży wraz z Duchem Świętym – zaznaczył kaznodzieja.
Obrzęd koronacji rozpoczęła przysięga złożona przez proboszcza andrychowskiej parafii wobec biskupa i zebranych. Ksiądz prałat Stanisław Czernik w imieniu własnym i swoich następców na andrychowskim probostwie zobowiązał się do strzeżenia łaskami słynącego obrazu Matki Bożej, Pani Andrychowskiej, rozsławiania wśród ludu Bożego kultu tego wizerunku, propagowania Różańca jako drogi głoszenia i zgłębiania misterium Chrystusa, przyjmowania z duszpasterską troską i należną gościnnością każdego pielgrzyma oraz kontynuowania wielowiekowej tradycji wspólnot różańcowych. Następnie biskup odmówił modlitwę należącą do rytuału koronacji wizerunków maryjnych, wskazującą na miłosierdzie i sprawiedliwość Bożą, wywyższenie pokornych, a także rolę Chrystusa jako Króla wszechświata i Najświętszej Dziewicy jako Królowej i Pośredniczki łask. Na koniec nałożył na obraz korony wieńczące Chrystusa i Jego Matkę.
Trzy wieki maryjnej modlitwy
Reklama
Kult Matki Bożej Różańcowej w Andrychowie sięga początku XVIII wieku, kiedy to Salomea Anna z Nielepców Czerna ufundowała Bractwo Różańcowe. Akt erygujący podpisano w Krakowie w 1726 r. Dokument, obok rozporządzeń organizacyjnych, w dziewiętnastu punktach precyzował działalność religijną członków bractwa. Wskazane praktyki religijne członkowie bractwa realizowali we wzniesionej obok kościoła kaplicy różańcowej. W jej ołtarzu umieszczono specjalnie na tę okoliczność namalowany w 1725 r. przez nieznanego autora obraz Najświętszej Maryi Panny, Królowej Różańca Świętego, znanej potem jako Pani Andrychowska.
Wizerunek został od początku otoczony modlitwami bractwa i cieszył się wyjątkową czcią. Potwierdzeniem żywego kultu Matki Bożej był przywilej nadany przez papieża Leona XII w 1826 r., na mocy którego parafia św. Macieja w Andrychowie mogła obchodzić drugi odpust, i to przez 8 dni, na święto Matki Bożej Różańcowej. Rozkwitającej pobożności Maryjnej nie osłabiła nawet kasata bractwa w okresie zaborów. Różaniec odmawiano wtedy w rodzinach i w domach zwanych różańcowymi, gdzie także wspólnie czytano i rozważano Pismo Święte. W 2005 r. obraz przeniesiono z dedykowanej mu kaplicy do ołtarza głównego parafialnej świątyni.
Pani Andrychowska
Wizerunek Maryi został namalowany według ikonograficznego wzoru bizantyjskiej Madonny Salus Populi Romani z Bazyliki Santa Maria Maggiore w Rzymie. Andrychowski obraz jednak jest znacznie większy od rzymskiej ikony: ma 1,20 m szerokości i 2,30 m wysokości. Maryja, trzymając Dzieciątko, ma skrzyżowane dłonie; prawa dłoń ma złożone dwa palce do gestu błogosławieństwa. Kierując je w dół, Maryja wskazuje Jezusowi na lud. W lewej dłoni trzyma chusteczkę – symbol łaski, opieki nad ludźmi, ulgi w cierpieniu. U podnóża tej sceny przedstawiono klęczącą postać fundatorki. Kobieta ubrana jest w strój typowy dla niewiast z wyższych sfer, starszych, zamężnych i pobożnych.
Reklama
Obraz był prywatnie koronowany już w 1729 r. przez fundatorkę Salomeę Annę Czerną – do wizerunku dodano miedziane i posrebrzane blachy oraz korony dla Maryi i Jezusa. Korona Dzieciątka Jezus z tego okresu zachowała się do dziś. Ozdoby oraz wieszane wota pozostawiły jednak po sobie ok. 300 otworów w płótnie, które usunięto podczas konserwacji w 1962 r.
Nowe korony, którymi ozdobiono wizerunek Andrychowskiej Pani, przygotowano w pracowni na Wawelu. Królewskie insygnia podczas parafialnej pielgrzymki Roku Jubileuszowego zawieziono do Rzymu. 15 maja 2025 r., w Bazylice Santa Maria Maggiore, a zatem przed obrazem oryginału ikony Salus Populi Romani, poświęcił je archiprezbiter rzymskiej świątyni kard. Stanisław Ryłko, który pochodzi z Andrychowa i wiele razy modlił się przed maryjnym wizerunkiem w swojej rodzinnej parafii.
Papieskie korony po raz czwarty
Uroczystości w Andrychowie przywołują w pamięci wcześniejsze koronacje maryjnych wizerunków na terenach obecnej diecezji bielsko-żywieckiej. 18 lipca 1965 r. w Rychwałdzie, w obecności 80 tys. wiernych, papieskie korony na wizerunek Matki Bożej Rychwałdzkiej nałożyli prymas kard. Stefan Wyszyński i abp Karol Wojtyła. W księdze pamiątkowej koronator obrazu ze względu na strugi deszczu, jakie wówczas zalewały uczestników tego pamiętnego wydarzenia, napisał: „Olbrzymie wody ulewnego deszczu nie potrafią zgasić naszej miłości względem Ciebie, Maryjo!”. Karol Wojtyła jako papież pamiętał o Pani Rychwałdzkiej, czego dowodem są ofiarowane do podżywieckiego sanktuarium złoty różaniec i świeca z herbem papieskim.
Reklama
We wrześniu 1996 r. w Hałcnowie k. Bielska-Białej odbyła się koronacja Piety Hałcnowskiej – Matki Bożej Bolesnej. Łaskami słynącą figurę koronował wówczas kard. Franciszek Macharski w obecności abp. Stanisława Nowaka i biskupa bielsko-żywieckiego Tadeusza Rakoczego. Wtedy również pogoda nie rozpieszczała pątników.
Kolejnym ośrodkiem kultu maryjnego, który doczekał się koronacji obrazu, stało się sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski w Szczyrku, prowadzone przez księży salezjanów. Korony, pobłogosławione przez papieża Benedykta XVI, na czczony w Szczyrku wizerunek nałożył kard. Stanisław Dziwisz w asyście bp. Tadeusza Rakoczego, ówczesnego ordynariusza diecezji bielsko-żywieckiej. I tutaj także deszcz towarzyszył świętowaniu.
Ukoronowanie Marki Bożej Różańcowej, Andrychowskiej Pani, to czwarta koronacja na prawie papieskim. Tym razem odbyła się ona w pięknym, czerwcowym słońcu.