Reklama

Wiara

Cuda i łaski

Tajemnice stygmatyczek

Stygmaty – znak obecności Boga w życiu człowieka. Choć budzą kontrowersje – dla wielu pozostają świadectwem głębokiej relacji z Bogiem.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Historia Kościoła zna wielu stygmatyków i wiele stygmatyczek, nie tylko tych kanonizowanych. Warto wiedzieć, że jedną z takich postaci jest Polka – bł. Dorota z Mątowów.

Mówi się o nich, ale nie do końca się je rozumie. I dobrze, bo stygmaty to nic innego, jak nadprzyrodzone znaki Męki Chrystusa, które pojawiają się na ciele niektórych osób głęboko zjednoczonych z Bogiem i które trzeba przyjąć z wiarą. Mogą mieć formę ran na dłoniach, stopach, boku czy głowie, bardzo często owe rany odpowiadają miejscom ran Jezusa z ukrzyżowania. Kościół podchodzi do zjawiska stygmatów z należytą ostrożnością, bada ich autentyczność oraz duchowe owoce w życiu osoby nimi naznaczonej. Są one traktowane nie jako dowód świętości, ale jako możliwy znak głębokiej relacji z Chrystusem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Błogosławiona Dorota z Mątowów żyła w XIV wieku. Można o niej napisać, że była zwyczajną żoną i matką dziewięciorga dzieci. Po śmierci męża wstąpiła do zakonu Benedyktynek w Kwidzynie, by tam prowadzić życie pełne modlitwy i umartwień. W swoim życiu doświadczyła stygmatów, a także głębokich przeżyć mistycznych. Jej duchowa droga była naznaczona cierpieniem, ale również niezwykłą miłością do Boga oraz bliźnich. Dorota została beatyfikowana 9 stycznia 1976 r. przez papieża Pawła VI. Zanim jednak Ojciec Święty podpisał dekret stwierdzający heroiczność jej cnót oraz istnienie kultu, Pan Bóg prowadził Dorotę po sobie znanych ścieżkach. Kiedy miała 6 lat, przypadkowo została oblana wrzącą wodą. Wtedy, cierpliwie znosząc wielki ból, usłyszała głos mówiący do niej: „Uczynię z ciebie nowego człowieka”. Od tamtego momentu zapragnęła cierpieć dla Chrystusa. Codziennie odmawiała „Wierzę w Boga”, a do modlitwy „Zdrowaś Maryjo” potrafiła w ciągu dnia przylgnąć setki razy.

W 1363 r. poślubiła Adalberta. Ona stroniła od zabaw i życia towarzyskiego, on z tego powodu wszczynał konflikty. Gdy w 1389 r. sama pielgrzymowała do Rzymu, wiele godzin poświęcała na czuwania i kontemplacje. W wielu odwiedzanych sanktuariach przeżywała na modlitwie ekstazę, co spowodowało, że do Wiecznego Miasta dotarła wyczerpana, nękana przez tajemniczą chorobę, która zmusiła ją do pozostania we Włoszech przez kilka tygodni. Gdy powróciła do Gdańska w 1390 r., jej mąż już nie żył. Po jego śmieci poświęciła się Bogu, żyjąc w pustelni – zamurowanej celi przy katedrze. Przez zakratowane okno codziennie przyjmowała Najświętszy Sakrament. Swoją postawą daje nam przykład do naśladowania, aby bezgranicznie ufać w święty plan Boga.

Więcej takich inspirujących sylwetek stygmatyczek, kobiet naznaczonych miłością do Boga, można znaleźć w książce Stygmatyczki. Kochać jak one. Publikacja wydana przez Wydawnictwo M, przedstawia dwanaście kobiet, które doświadczyły w swoim życiu stygmatów i głębokiej więzi z Bogiem. Nie były to osoby szukające rozgłosu, lecz kobiety, które wiodły swoje życie w codziennej cichości i pokorze. Obok wspomnianej Polki – bł. Doroty na kartach książki znajduje się też opisy losów m.in.: św. Gemmy Galgani – włoskiej mistyczki z przełomu XIX i XX wieku, która doświadczyła stygmatów i ekstaz; bł. Anny Katarzyny Emmerich – niemieckiej zakonnicy, której wizje Męki Pańskiej stały się inspiracją m.in. dla Pasji Mela Gibsona; św. Weroniki Giuliani – włoskiej klaryski, której życie było pełne cierpienia i mistycznych doświadczeń, czy Marty Robin – francuskiej mistyczki XX wieku, która przez wiele lat była przykuta do łóżka i doświadczała cierpienia w jedności z Chrystusem.

Książka nie skupia się jedynie na fenomenie stygmatów, ale ukazuje duchową drogę każdej z tych kobiet – ich zmagania, wątpliwości, a przede wszystkim miłość do Boga, która przemieniała ich życie i otoczenie. To nie tylko zbiór biografii, ale przede wszystkim opowieść o miłości, która boli, ale i przemienia. Mnie osobiście sylwetka każdej z tych stygmatyczek inspiruje do refleksji nad własnym życiem duchowym i zachęca do głębszego zjednoczenia z Bogiem.

2025-05-27 14:43

Oceń: +9 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta Rita - patronka trudnych spraw

[ TEMATY ]

św. Rita

pl.wikipedia.org

22 maja Kościół wspomina św. Ritę z Cascii, zakonnicę, patronkę trudnych spraw. Do jej wizerunków w kościołach przybywają często ludzie modląc się o wstawiennictwo w sprawach beznadziejnych, młodzi powierzają opiece św. Rity swoje egzaminy, przychodzą tu także zakochani. O tym, że św. Rita wysłuchuje ich próśb, świadczą tabliczki wotywne i płonące świece.

Margherita (od niej skrót „Rita”) urodziła się w 1367 r. w Cascii w Umbrii, w środkowych Włoszech. Została zmuszona do małżeństwa z Ferdynandem Mancinim, któremu urodziła dwóch synów. Brutalny małżonek został zamordowany w 1401 r., obaj synowie przysięgli krwawą zemstę. Rita modliła się gorąco, aby jej dzieci nie były mordercami – zginęli w 1402 r. Choć z trudem znosiła swój los, przebaczyła oprawcom. Chciała wstąpić jako pustelnica do zakonu augustianek w Cascii, ale nie została przyjęta. Tradycja mówi, że w nocnym widzeniu ukazali się jej święci Jan Chrzciciel, Augustyn i Mikołaj z Tolentino, którzy zaprowadzili ją do bram zakonnych. Po wielokrotnych odmowach prośba została wysłuchana i w 1407 r. Ritę przyjęto do wspólnoty augustiańskiej.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Kardynał Ryłko przestał pełnić funkcję archiprezbitera bazyliki Matki Bożej Większej

2025-07-07 16:45

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Ryłko

Joanna Adamik/archidiecezja krakowska

Kard. Stanisław Ryłko

Kard. Stanisław Ryłko

Kardynał Stanisław Ryłko w piątek, w swoje 80. urodziny, przestał pełnić funkcję archiprezbitera bazyliki Matki Bożej Większej w Rzymie. Watykan poinformował, że papież Leon XIV podziękował polskiemu kardynałowi. Jego następcą został dotychczasowy archiprezbiter koadiutor kardynał Rolandas Makrickas z Litwy.

Przechodzący na emeryturę kardynał Ryłko był współpracownikiem Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka.
CZYTAJ DALEJ

W imię władzy – jak brudna kampania miała zatrzymać Karola Nawrockiego

2025-07-08 20:47

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

W polskiej polityce widzieliśmy już wiele. Emocje, ostre starcia, manipulacje, a nawet oszczerstwa – to wszystko zdarzało się wcześniej. Ale kampania prezydencka 2025 roku wyznaczyła nowe „standardy”. Bo to już nie była walka na wizje, idee czy nawet programy. To była walka o wszystko – o domknięcie systemu, o bezkarność, o podporządkowanie ostatnich niezależnych instytucji. I dlatego też atak na Karola Nawrockiego przybrał kształt nie tylko brutalny, ale wręcz obrzydliwy.

Z dzisiejszej perspektywy, po ogłoszeniu przez Sąd Najwyższy ważności wyborów, a tuż przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta, wychodzą na jaw kulisy kampanii, które powinny zmrozić krew w żyłach każdego, komu zależy na demokracji – niezależnie od sympatii politycznych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję