Biblijnie o nadziei” to tytuł spotkania z cyklu „DM, czyli dobrze mówią” zorganizowanego we wtorek 13 maja w duszpasterstwie akademickim „Studnia” w Toruniu. Tym razem gościem była s. Judyta Pudełko ze Zgromadzenia Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza, biblistka, wykładowczyni na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie.
Nadzieja w Bożej obietnicy
Biblistka podkreśliła, że nadzieja zasadza się na Bożej obietnicy: darze płodności, ziemi i przymierza. Bóg jest w tym konsekwentny, ofiarowuje te dary nie tylko pierwszym ludziom, ale także Abrahamowi i kolejnym pokoleniom. Abraham „wbrew nadziei uwierzył nadziei” (Rz 4, 18); długo czekał, ale było warto. Ćwiczenie się w czekaniu może w nas rozwijać nadzieję. Natomiast absolutną nadzieję można złożyć tylko w Bogu. Do człowieka należy mieć ograniczone zaufanie, ponieważ jest niedoskonały i zawodzi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
O nadziei jest mowa w wielu psalmach. Siostra Pudełko przeanalizowała Psalm 16. Dla słuchaczy odkryciem były słowa użyte w oryginale. Słowo przetłumaczone w Biblii Tysiąclecia na „serce”, które „upomina” to w języku hebrajskim nerki symbolizujące sumienie. Z kolei „dusza”, która się „raduje”, to w oryginale… wątroba! Czyli siedlisko uczuć. Biblistka wyjaśniła, że w języku hebrajskim słowo „tikwa”, czyli nadzieja, ma także inne znaczenie: „oczekiwanie”, „bezpieczeństwo”, „schronienie”, „sznur”. To dlatego w Starym Testamencie nadzieja zostaje „przecięta”, a „chronię się u Ciebie” oznacza „Tobie zaufałem”.
Prelegentka przywołała fragmenty z Nowego Testamentu mówiące o tym, że fundamentem nadziei jest zmartwychwstanie (1 P 1, 3; Rz 5, 5). To w chrzcie rozpoczyna się nadzieja. Lęk przed śmiercią jest powodem wszystkich naszych grzechów. Boimy się, że będziemy nieszczęśliwi, że czegoś nam braknie. Tymczasem Bóg dla nas „wielkie rzeczy przygotował” (2 Kor 2, 9). Przy okazji siostra zaapelowała, by dbać o swoje ciało, kochać je i szanować, ponieważ ono też zmartwychwstanie.
Fragment „jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania” (1 Kor 15, 19) s. Judyta odniosła do naszej modlitwy. Dobrze, że prosimy o zdrowie, zdanie egzaminów czy o dobrego współmałżonka, ale Bóg chce nam dać dużo więcej – w niebie.
Jak dam ludziom nadzieję?
Według biblistki wiara, nadzieja i miłość są potrzebne chrześcijaninowi po to, by być dla świata znakiem nadziei. Bóg ma prawo posłużyć się mną, aby inni ludzie w Niego uwierzyli. Moje obdarowanie jest nie tylko dla mnie, dlatego powinienem zadawać sobie pytania: „Co zrobię z moim pakietem od Boga? Jak dam ludziom nadzieję?”.
Dla obecnych na DM-kach takim znakiem nadziei była s. Judyta. Zafascynowana słowem Bożym, pokorna, radosna i młoda duchem. Dzięki niej mogliśmy wejść w świat Biblii i zauważyć, że samo słuchanie o Bożej nadziei dodaje otuchy.