Reklama

Wiara

Wiara i życie

Chłopiec, który rozmawiał z aniołami

Krótkie życie Dawida Fiorillo, śmiertelnie chorego chłopca, odmieniło wszystko wokół niego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Historia rozpoczyna się w słonecznej Kalabrii, w niewielkiej wiosce Piscopio, gdzie zamieszkali Salvatore i Elisa Fiorillo. Stworzyli zgrane małżeństwo, prowadzące proste, poukładane życie. Para w 2009 r. doczekała się pierwszego dziecka, trzy lata później urodził im się drugi syn, którego nazwali Dawid, co po hebrajsku oznacza „umiłowany przez Boga”. Gdy na sali porodowej Salvatore i Elisa płakali ze szczęścia, tuląc synka, nie wiedzieli jeszcze, że to małe dziecko odmieni ich życie w sposób radykalny i bezkompromisowy, że stanie się ono posłańcem Bożej miłości...

Reklama

Dawid w niczym nie odstaje od rówieśników. Uwielbia się bawić i śpiewać – właściwie to śpiewa o każdej porze dnia. Dni spędza na rysowaniu, układaniu puzzli – bawi się zwłaszcza tymi 3D – wspólnych posiłkach z rodziną, oglądaniu filmów. Ale najlepiej czuje się nad morzem, które ciągnie go za każdym razem, gdy wychodzi na dwór. Elisa i Salvatore szybko zauważają, że ich synek jest bardzo temperamentny i jeśli się na coś uprze, to nie spocznie, aż tego nie osiągnie. Dlatego bardzo zdziwiła ich nagła zmiana zachowania synka. Będąc już w grupie starszaków, Dawid zaczyna odczuwać dziwne zmęczenie, nienaturalne dla tego pogodnego i skorego do igraszek chłopca. Zaczyna tracić apetyt i szybko męczy się na placu zabaw. Na jego twarzy gości już nie uśmiech, ale ciągły grymas przygnębienia. Zaniepokojeni rodzice udają się do zaufanego lekarza, ale ten nie dostrzega w stanie chłopca niczego podejrzanego. Mimo tej uspokajającej diagnozy kondycja chłopca błyskawicznie się pogarsza, aż pewnej nocy z powodu uporczywego kaszlu Dawid nie jest już w stanie oddychać. Trafia na ostry dyżur. Chłopiec balansuje na granicy życia, a rodzice czekający na szpitalnym korytarzu nie mogą uwierzyć w to, co się dzieje. Po serii badań lekarz stwierdza, że ich syn ma złośliwy nowotwór.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ojciec chłopca zaczyna nerwowo szukać pomocy wszędzie tam, gdzie tylko widzi światełko nadziei na uratowanie życia dziecka. Próbuje zrozumieć, dlaczego jego syn znajduje się w niemal beznadziejnej sytuacji. Podejmowane w tym czasie wysiłki lekarzy ze szpitala Catanzaro okazują się bezskuteczne. Organizm Dawida nie reaguje na leczenie. Lekarz prowadzący podejmuje dramatyczną decyzję, by przetransportować chłopca do Szpitala Dzieciątka Jezus w Rzymie, gdzie można liczyć na pomoc specjalistów. Jeszcze tego samego dnia przylatuje po chłopca helikopter.

Dawid zachorował na ostrą białaczkę limfoblastyczną typu T z masą nowotworową w śródpiersiu. Choroba zupełnie odmienia świat rodziny Fiorillo. Do tej pory niezaangażowani religijnie rodzice zwracają się do Boga. Kiedy Dawid w bardzo poważnym stanie leży na szpitalnym oddziale w Rzymie, jego rodzice proszą każdego, kogo znają, o modlitwę o zdrowie chłopca. Odzew przechodzi najśmielsze oczekiwania – o uzdrowienie chłopca modlą się ludzie nawet z Ameryki. I wtedy udaje się lekarzom ustabilizować stan chłopca, po czym przystępują do leczenia nowotworu. Kolejne miesiące zarówno dla Dawida, jak i dla jego rodziny to prawdziwa szkoła życia. Wreszcie znajdują się dwaj dawcy szpiku kostnego ze stuprocentową zgodnością, co daje nadzieję.

Reklama

Tuż po przeprowadzeniu przeszczepu rodzice Dawida odbierają telefon ze szpitala. Tych wieści nikt się nie spodziewał. – Jest nawrót guza – słyszą w słuchawce. Rozpoczyna się kolejny etap wyniszczającego leczenia, a po nim drugi przeszczep szpiku kostnego. Wtedy staje się to, co najgorsze po przeszczepie – limfocyty atakują wątrobę, a poziom bilirubiny gwałtownie rośnie. Organizm dziecka oszalał. Dawid tak bardzo cierpi, że krzyczy: – Pomocy! Proszę, pomóżcie mi! Bezsilni rodzice szukają kogoś, kogo mogą obwinić o cierpienie synka. Elisa złorzeczy Bogu i poprzysięga, że spali wszystkie święte obrazy. Jej serce rozdziera bunt przeciwko Bogu i rzeczywistości, z którą nie jest już sobie w stanie poradzić. Gdy po kolejnej walce o życie Dawid budzi się, widać, że coś się w nim zmieniło. Mówi do matki: – Kiedy śpię, widzę trzy anioły. Jeśli zamkniesz oczy, to też je zobaczysz. Przez kolejne dni chłopiec opowiada o aniołach i niebie, a jego relacje, choć wyrażone językiem dziecka, są nadzwyczaj dojrzałe. Pewnego dnia podczas takich opowieści jego ojciec pyta żartobliwie, czy anioły pozwolą Dawidowi zabrać do nieba ulubionego pluszaka. Chłopiec chwilę milczy, po czym odpowiada: – Pluszaki nie idą do nieba. Tam nie wolno zabierać zabawek i tabletów. Innym razem kuzynka Dawida mówi: – Kiedy już odejdziesz z aniołkami, będziesz musiał ich nauczyć, jak ugotować coś dobrego! Na co chłopiec twierdzi: – Anioły nie jedzą.

Przez kolejne kilkanaście dni chłopiec często mówi o tym, co zobaczył. Opowiada o aniołach, Matce Bożej, Jezusie i niebie. Mówi, że niedługo też będzie jak anioł, tylko bez skrzydeł, co wyciska łzy z oczu jego rodziców. Pewnego razu Dawid zwraca się do Salvatore: – Tatusiu, zeszłej nocy aniołki powiedziały, że mnie kochasz! Rodzice zaczynają rozumieć, że opowieści chłopca są czymś więcej niż jego wymysłem. Matka i ojciec chłopca godzą się z losem i z Panem Bogiem. Dawid umiera. Przegrał walkę z chorobą. Przestał już odczuwać potworny ból, towarzyszący mu stale w ostatniej drodze jego krótkiego życia.

Jego postawa, pełna godności i wiary, oraz rozmowy z aniołami, które prowadził, odmieniły duchowo rodziców. – Dzięki słowom naszego syna i jego przepełnionym blaskiem oczom zrozumiałam, że raj istnieje. Dawid bardzo chciał już tam pójść, a teraz czeka tam na nas – wyznała po pogrzebie chłopca jego matka.

Na podstawie książki:

Dawid. Chłopiec, który rozmawiał z aniołami

Constanza Signorelli

Wydawnictwo: Promic

Książka do nabycia: ksiegarnia.niedziela.pl

tel. 34 324 36 45

ksiegarnia@niedziela.pl

2025-04-29 08:01

Oceń: +7 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wciąż muszę być czujny

Nie pochodzę z patologicznej rodziny – uprzedza moje pytanie Michał l. 40, kiedy pytam o genezę jego choroby, łamiąc jeszcze funkcjonujące stereotypy jakoby picie dotykało tych z niższych sfer. On nawet nie zauważył, kiedy przekroczył granicę, za którą było już piekło.
CZYTAJ DALEJ

Ks. Popiełuszko nie czuł lodowatej wody, gdy był wrzucany do Wisły - 16 lat objawień

2025-10-18 13:12

[ TEMATY ]

felieton

bł. ks. Jerzy Popiełuszko

Red

„Wczoraj” – to słowo pada jak grom w rozmowie z Franceską Sgobby, gdy pytam o ostatnią wizję ks. Jerzego. „ Widziałam go tak, jak widzę męża, tylko Popiełuszki nie mogłam dotknąć. Modliliśmy się razem”.

Gdy zegar wybije północ z 18 na 19 października, znów staniemy w ciszy tamtej nocy. Czterdzieści jeden lat mija od chwili, gdy został uprowadzony ks. Jerzy Popiełuszko. Był rok 1984, a ten młody, zaledwie 37-letni kapłan –głos sumienia narodu – stał się symbolem niezłomności wiary. Pamiętamy jego słowa: „Zło dobrem zwyciężaj”. Pamiętamy też Wisłę, gdzie po tygodniu poszukiwań znaleziono jego zmasakrowane ciało, z kamieniami przywiązanymi do nóg – świadectwem bestialstwa oprawców, którzy chcieli utopić nie tylko człowieka, ale i nadzieję milionów. Ale dziś nie chcę powtarzać znanych faktów. Chcę opowiedzieć o tajemnicy, która wyłania się z cienia jego śmierci jak echo modlitwy – o objawieniach, które wstrząsnęły nawet sceptykami i które zostały ujawnione w książce „Niezwykłe objawienia ks. Jerzego Popiełuszki we Włoszech” (współautorem jest ks. prof. Józef Naumowicz). To historia, która trwa do dziś, przypominając, że święci nie odchodzą na zawsze.
CZYTAJ DALEJ

Elbląg: ingres bp. Wojciecha Skibickiego do katedry św. Mikołaja

2025-10-18 17:11

[ TEMATY ]

ingres

Elbląg

KP BEP

- Tutaj, w tej katedrze, przyjąłem święcenia kapłańskie, a przed sześcioma laty sakrę biskupią. Czuję się więc tutaj jak u siebie - mówił bp Wojciech Skibicki podczas ingresu do katedry św. Mikołaja w Elblągu. Uroczystość odbyła się w sobotę, 18 października, we wspomnienie św. Łukasza Ewangelisty, patrona m.in. lekarzy i ewangelizatorów.

Na początku liturgii odczytano bullę papieża Leona XIV ustanawiającą nowego biskupa elbląskiego. Następnie bp Skibicki przyjął z rąk nuncjusza apostolskiego w Polsce, abp. Antonio Guido Filipazziego, oraz swego poprzednika, bp. Jacka Jezierskiego, pastorał - znak władzy pasterskiej - i zajął miejsce na katedrze biskupów elbląskich, skąd przewodniczył Eucharystii. W uroczystości uczestniczyli m.in. członkowie najbliższej rodziny, w tym mama biskupa, przedstawiciel prezydenta RP, reprezentanci władz państwowych i samorządowych, służb mundurowych, świata nauki, duchowieństwa, osób konsekrowanych, wspólnot oraz licznie zgromadzeni wierni.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję