Ceniona na Wyspach Brytyjskich grupa w Polsce jest mniej znana. A szkoda, przecież miała czas zabłysnąć i u nas – powstała ponad 25 lat temu. Jedną z przyczyn jest reprezentowany przez nią, nieprzeżywający dziś najlepszych dni muzyczny styl, lokujący się na pograniczu progresywnego rocka, folku i popu. Tymczasem gdy wsłuchamy się choćby w najnowszy – piętnasty już album kapeli Seawater, nie będziemy zawiedzeni: muzycy mają nam do zaprezentowania oryginalny materiał zachęcający do powtórnego odtworzenia. W utworach odważnie eksponują elementy folkowe, da się wyczuć m.in. sielską atmosferę angielskiej wsi. Najdłuższy, najbardziej rozbudowany i wielowątkowy, kończący album utwór tytułowy trwa ponad 19 min, jak za najlepszych lat progresywnego rocka. Płytę zaczyna i kończy nieźle wkomponowany w całość śpiew ptaków.
Pomóż w rozwoju naszego portalu