W Muzeum Narodowym na szczecińskich Wałach Chrobrego już od jakiegoś czasu istnieją dwie wystawy, na szczęście stałe. Jedna nosi tytuł Misterium Światła. Sztuka średniowieczna na Pomorzu i prezentuje zachodniopomorską sztukę sakralną z czasów przed reformacyjnych, czyli na Pomorzu przed 1534 r. Druga wystawa, Ukryte znaczenia. Sztuka na Pomorzu w XVI i XVII wieku pokazuje, że Pomorze Zachodnie choć przestało być katolickie, jednak nie przestało być chrześcijańskie. Do tych wystaw dodam jeszcze, że w sali gotyckiej na Zamku jest wystawa czasowa poświęcona księciu Bogusławowi X Wielkiemu, w której pomieszczono ciekawą kolekcję sztuki sakralnej z czasów księcia Bogusława.
Reklama
Mam mieszane uczucia, gdy oglądam sztukę sakralną w muzeum. Uwiera mnie, że te wspaniałe dzieła są tu wyrwane z kontekstu, że ich znaczenie jako obiektów kultu przestaje być tak czytelne, że bez zapachu świec, dymu kadzideł, dźwięku organów, szeptu cichej modlitwy wiele tracą. Jednak z drugiej strony tutaj widać je znacznie wyraźniej, z bliska można im się spokojnie przyglądać, kontemplować ich piękno i treść. Są też profesjonalnie zakonserwowane i zadbane, co przy wielowiekowych obiektach ma ogromne znaczenie. A dodatkowo są dobrze opisane i to nie tylko od strony formy, ale i treści. Długo stałem przed wspaniałym Poliptykiem Stargardzkim z ok. 1450 r., który niegdyś zdobił kościół św. Jana w Stargardzie. Stoi przed nim mały ekran dotykowy, a na nim aplikacja pozwalająca zrozumieć i całe dzieło sztuki i poszczególne jego fragmenty. Starczy dotknąć na ekranie odpowiedniej części poliptyku, by dowiedzieć się co scena przedstawia, w jaki sposób została skomponowana, jaki jest teologiczny sens obrazu. I jest co oglądać i co kontemplować, bo to łącznie 24 pięknie zakonserwowane sceny z życia Maryi i młodego Jezusa (po lewej stronie) i zbawczego dzieła naszego Pana (po prawej).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ogromne wrażenie zrobiła na mnie Pieta Szczecińska z ok. 1520 r. Wyrzeźbiona w szczecińskim warsztacie przez wiele lat była czczona w kościele w Dąbiu (wówczas było to odrębne miasteczko, a nie część Szczecina). Przepiękna, zastygła w bólu twarz Maryi trzymającej zdjęte z krzyża zwłoki Jezusa. Warto zatrzymać się, pomyśleć, pomodlić. A z boku bardzo sensowne wyjaśnienie, które nie tylko wiedzy dodaje, ale może też pomóc w modlitwie. Zacytuję fragment: „Nazwa wywodzi się od łacińskiego słowa pietas, oznaczającego miłość zgodną z powołaniem”, co odnosi się do pokornej pobożności i pełnego miłości posłuszeństwa wobec woli Boga”. No to jest o czym pomyśleć patrząc na te piękne twarze…
Wielkopostnej medytacji warta jest też „protestancka” część muzealnych zbiorów. Zaraz przy wejściu przykuwa uwagę duży ołtarz, który przez wiele lat pomagał w modlitwie mieszkańcom Gryfina. Można naprawdę długo i spokojnie wpatrywać się w scenę Ukrzyżowania Jezusa, patrzeć na Jego spokojną twarz, dostrzec współcierpiącą Maryję, zauważyć św. Jana, który w naszym także imieniu przyjął Maryję za Matkę. Nie będzie źle pomyśleć o obecnej w obrazie symbolice, jak choćby czaszkom u stóp krzyża (symbolicznie Adama i Ewy), czy drzewom za ukrzyżowanymi łotrami, jednym uschniętym (za złym łotrem), drugim bujnie rozrośniętym za dobrym). Nie trzeba wielkiej spostrzegawczości, by dostrzec jak w religijny obraz wdarła się także ówczesna polityka (to czasy wojen z Turcją).
Tak, w czasie Wielkiego Postu dobrym pomysłem może być pójście do muzeum. Nie na zwiedzanie, ale na medytację.