Ks. Paweł Gabara: Jesteście małżeństwem, które publicznie deklaruje swoją wiarę w Boga. Czy macie dni, kiedy się kłócicie?
Joanna i Piotr Barańscy: Nie wyznaczamy takich dni. W tym roku, jak Bóg pozwoli, będziemy obchodzić srebrny jubileusz sakramentu małżeństwa. Wiara była obecna w naszym życiu odkąd pamiętamy i dojrzewała oraz kształtowała się na przestrzeni lat. W naszym życiu są sytuacje, które inaczej postrzegamy, ale próbujemy je wspólnie rozwiązać, choć musimy zaznaczyć, że nie zawsze tak było. Mamy za sobą, kłótnie, ciche dni, czas docierania się. Wyszliśmy z różnych domów, każdy miał swoje przyzwyczajenia, inny obraz domu i relacji małżeńskich.
Reklama
Dlaczego zaangażowaliście się w „promocję” sakramentu małżeństwa w czasach, kiedy wielu ludzi żyje w wolnych związkach?
Mieliśmy łaskę cudownego poznania się i dzięki Bogu, doświadczenia Jego obecności w naszym życiu. Pomysł zaangażowania się w pomoc i wsparcie małżonkom narodził się kilka lat temu, jednak w trakcie pobytu na skupieniu dla kobiet w Instytucie Prymasa Wyszyńskiego w Częstochowie, kiedy pani Stanisława Nowicka, współpracująca z kard. Stefanem Wyszyńskim, dzieliła się swoimi wątpliwościami, kiedy prymas polecił jej pracę w poradni rodzinnej. Pytała wówczas kard. Wyszyńskiego, co ma właściwie robić i wtedy on jej odpowiedział: „Idź i kochaj.” Słowa pani Nowickiej tak bardzo mnie poruszyły, że stały się dla mnie, a w konsekwencji dla nas, zaproszeniem do dzielenia naszą drogą z innymi. Chcemy ukazywać ludziom piękno i wartość sakramentu małżeństwa oraz to, że nad wzajemną relacją trzeba pracować i walczyć, aby była piękna. Idąc w duchu słów kard. Wyszyńskiego: „Ludzie mówią, czas to pieniądz, a ja wam mówię, czas to miłość”, trzeba chcieć znaleźć czas na miłość, na obecność, na uważność względem siebie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Organizujecie Państwo spotkania małżeńskie, warsztaty, randki dla małżonków i narzeczonych. Z jakim zainteresowaniem spotykają się te eventy i czy rzeczywiście uczestnicy mówią wam, że te spotkania im w czymś pomogły?
Zainteresowanie wydarzeniami, które proponujemy małżonkom, narzeczonym i członkom rodzin, jest bardzo różne. Mamy świadomość, że frekwencja zależy od tematu spotkania, zaproszonych prelegentów i samych małżonków np. od świadomości, że ich związek potrzebuje przepracowania pewnych rzeczy. Zgłaszają się do nas kobiety, które sygnalizują, że chętnie by przyszły na spotkanie, ale ich mężowie nie czują takiej potrzeby. To jest problem, ale kiedy małżonkowie przełamią tę barierę i przyjdą na pierwsze spotkanie, to później chętniej uczestniczą i w następnych wydarzeniach. Zawsze na koniec kursu przedmałżeńskiego, który prowadzimy, prosimy uczestników o wypełnienie ankiety i widzimy, jak zmienia się spojrzenie uczestników na siebie i na małżeństwo po udziale w tych spotkaniach.
Reklama
Co jest powodem odrzucenia daru sakramentu małżeństwa przez tych, którzy wolą żyć w związkach niesakramentalnych?
To dość trudne pytanie, ale jednym z powodów jest odrzucenie Boga i Jego zamysłu co do małżeństwa, również jako związku mężczyzny i kobiety. Kolejnym powodem jest niewiara w Boga i odrzucenie wszystkiego, co jest związane z Kościołem. Osoby prawdziwie kochające się wiedzą, że miłość to bezinteresowny dar z siebie, a ludzie w dzisiejszych czasach nie bardzo chcą się dzielić sobą i brać za siebie odpowiedzialność. Myślę, że powodem takiego stanu rzeczy jest brak naturalnej ludzkiej dojrzałości, co zauważalne jest w procesie podejmowania i wytrwania w podjętej decyzji wierności małżeńskiej. Psychologia mówi, że człowiek jest stworzony do relacji i jednym istotnych elementów odzwierciedlającym ten fakt jest właśnie małżeństwo. Ludzie nie chcą dostrzec, że Jezusowa Ewangelia jest konkretnym źródłem wiedzy w tym zakresie. Świat mami ludzi obrazem szczęścia, bez trudności i zaangażowania, dlatego ludzie, szczególnie młodzi, skupiają się na tym co materialne, a nie duchowe. Wielu niestety dało się zwieść i zniszczyło swoje relacje i związki. Święty Jan Paweł II powiedział, że „Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie”. Znamy małżeństwa, które doświadczyły ogromnych trudności w relacjach: są po zdradzie, starcie dziecka czy też nie mogą zostać rodzicami i znajdują w sobie odwagę, by dzielić się z innymi, jak z Bożą pomocą udało się im i ocalili swoje małżeństwo. To takim właśnie doświadczeniem dzielili się z nami Joanna i Rafał Patyra, których ostatnio gościliśmy w parafii NSJ w Łodzi Retkinia.
Papież Franciszek powiedział do małżonków, że powołanie do małżeństwa jest wezwaniem do kierowania łodzią niestabilną, choć bezpieczną. Ileż razy, podobnie jak Apostołowie, macie ochotę powiedzieć, a raczej zawołać: „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?”. Jak ważne w utrzymaniu „świeżości” małżeńskiej jest życie religijne?
Rzeczywiście, małżeństwo jest „łodzią”, w której siedzi cała rodzina, ważne jest tylko to, by nikt, a szczególnie małżonkowie, tej łodzi nie rozbujali. Nie mamy wątpliwości, że praktyki religijne, a szczególnie zaufanie Bogu, jest fundamentem życia małżeńskiego i rodzinnego. Doświadczyliśmy wielu trudnych sytuacji, których sami nie bylibyśmy w stanie udźwignąć, gdyby nie łaska Boga i Jego Słowo. Dla naszego związku ważne stały się słowa Jezusa: „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”, które motywują nas do uczestnictwa w codziennej Eucharystii, częstej adoracji Najświętszego Sakramentu, sakramencie spowiedzi i modlitwie, szczególnie różańcowej. Między innymi poprzez te praktyki znajdujemy ukojenie dla duszy i mamy siłę do codziennego życia.
Wielu mówi, że dzieci ograniczają karierę zawodową. Podzielacie Państwo to stwierdzenie?
Na to pytanie odpowiemy słowami: „Gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje”. Każdy z nas podejmuje decyzje, za które odpowiada, niekiedy przez całe swoje życie. Jako małżonkowie i rodzice chcemy być obecni w życiu naszych dzieci, co wiąże się z pewnymi rezygnacjami. Niekiedy dotyczą one również i spraw finansowych czy lokalowych, ale przecież najważniejsze jest dobro naszej rodziny, ponieważ w nim jest dobro każdego z nas.
Jak ważny jest przykład małżeńskiego życia wobec dzieci, by one mogły w przyszłości zbudować dobre relacje i swój własny dom?
Dzieci od najmłodszych lat naśladują swoich rodziców, dlatego ważne jest, aby rodzice przy dzieciach okazywali sobie wzajemną miłość, czułość i szacunek oraz byli autentyczni i prawdziwi. Warto też pokazywać dzieciom, że kiedy w rodzinie pojawiają się konflikty, to należy je rozwiązywać wspólnie. Przez wspólną małżeńską modlitwę pokazujemy, jak ważna jest relacja indywidualna i rodzinna z Bogiem. Przykładowo, przez praktykowanie randek małżeńskich, pokazujemy dzieciom, jak ważna jest wspólna troska o siebie nawzajem i budowanie relacji między żoną i mężem, które wpływają na całą rodzinę.