Wiem, że wtorek 18 lutego to dla wielu osób zwykły dzień, ale dla Popowa jest to dzień wesela, ponieważ Matka Boża jest tutaj obecna, tak jak w Kanie Galilejskiej. Wystarczyło, że Maryja była zaproszona na wesele, i zaczęła interweniować. Gdyby Jej nie było, nie byłoby interwencji – podkreśla ks. Stanula. – W naszej parafii, tak jak na tamtym weselu, też są sytuacje wzniosłe i trudne, ale kiedy Matka Najświętsza jest obecna, to wszystko się ułoży, bo Ona będzie interweniować, czasami nawet wtedy, gdy nie będziemy tego świadomi – dodaje.
Pani Różana
Duszpasterz przyznaje, że nie wypuszcza z kościoła nowożeńców, zanim nie pójdą do kaplicy, by zawierzyć się Maryi, która w Popowie jest czczona w wizerunku Pani Różanej. – Mówię młodym: zaproście Ją do waszego życia, bo wtedy podołacie wszelkim wyzwaniom. Zauważmy, że w Kanie Galilejskiej Matka Boża nie tylko interweniowała, a Jezus dokonał pierwszego cudu, ale pan młody został jeszcze pochwalony przez starostę weselnego za to, że zachował dobre wino aż do końca. Ciekawe, czy był zdziwiony – uśmiecha się ks. Grzegorz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Proboszcz wyraża nadzieję, że w czasach ideologii, które atakują przede wszystkim rodzinę, a przez nią Ojczyznę, naród i Kościół, obecność Matki Bożej w parafii będzie „odnowieniem i odrodzeniem radości i miłości w rodzinach”.
Reklama
Wspomniany wizerunek Pani Różanej znalazł swoje miejsce w kaplicy, która została urządzona zgodnie z objawieniami św. Jana Bosko. Założyciel zgromadzenia salezjanów ujrzał walczące ze sobą floty, a jedną z nich dowodził papież. Nagle z morza wyłoniły się dwa filary. Na pierwszym pojawiła się Hostia, a na drugim – Matka Boża. Święty upatrywał ratunku w Eucharystii oraz Maryi. Zgodnie z tą wizją w kaplicy kościoła w Popowie widzimy na niższym filarze Panią Fatimską, a na wyższym – Hostię. – Tych filarów musimy się trzymać – wskazuje proboszcz parafii.
Dziewięć kapliczek
Jeszcze przed rozpoczęciem doby nawiedzenia ks. Stanula miał pomysł, żeby Matka Boża nie wyjechała z parafii po zakończeniu peregrynacji. Zainspirowany przez ks. Jakuba Raczyńskiego, proboszcza parafii św. Wawrzyńca w Borownie, zakupił 9 kopii ikony jasnogórskiej, które będą peregrynować po całej parafii w Popowie. Dlaczego właśnie 9? Dlatego, że parafię tworzy 8 sołectw, ale Zawady są największe, więc tam zostaną posłane dwa wizerunki. Do ikony został dołączony modlitewnik nawiedzenia, zawierający scenariusz tego, jak doba nawiedzenia powinna przebiegać w rodzinie. Później te obrazy nie wrócą ani na plebanię, ani do kościoła. – Matka Boża ma zostać w miejscowościach, po których peregrynowała. Chcemy, żeby u nas zamieszkała – deklaruje ks. Grzegorz. Kapłan rozmawia na ten temat z sołtysami, a także z radą parafialną. – Każdy obraz będzie uroczyście zainstalowany w kapliczce, dlatego trwają już ich remonty. O niektórych kapliczkach czasami na co dzień zapominamy, dlatego instalacja tych obrazów będzie okazją do tego, żeby spotkać się z parafianami np. w maju, odśpiewać Litanię Loretańską do Najświętszej Maryi Panny, wsiąść na wóz albo traktor i dokonać poświęcenia pól. Później będzie można poświętować z parafianami i ucieszyć się z tego, że Matka Boża jest u nas. Nie możemy wypuścić Jej z naszej parafii – podkreśla proboszcz.
Wykorzystuje talenty
Reklama
Barbara Psiuch urodziła się w tej parafii i mieszka tu do dzisiaj. Od dwudziestu lat dekoruje kościół kwiatami. Organizuje wyjazdy i pielgrzymki, żeby szerzyć kult maryjny. Chodzi pieszo na Jasną Górę. W Zawadach założyła zespół, z którym zaśpiewała w Częstochowie podczas I Ogólnopolskiej Pielgrzymki Kół Gospodyń Wiejskich do Gospodyni Narodu. Ponadto opiekuje się kaplicą pogrzebową, a szczególnym miejscem dla niej jest kaplica maryjna. Parafianka napisała nawet słowa pieśni o Matce Bożej Różanej, mimo że nie miała w tej materii żadnego doświadczenia. Pojawił się jednak problem – brakowało muzyka, który skomponowałby melodię. – 14 sierpnia spotkałam panią, która przechodziła obok kościoła i usłyszała, że nie mamy organisty. „Ja zagram” – stwierdziła. Okazało się, że była kompozytorką z Wrocławia. To nie był więc przypadek. Kobieta przyznała, że coś ją natchnęło do tego, żeby zapytać proboszcza, czy może zagrać. Ksiądz kazał mi przynieść kartkę z tekstem pieśni. Dałam ją tej pani, a ona na drugi dzień, czyli w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, zagrała nam. To było niesamowite przeżycie. Wszyscy płakaliśmy – wspomina p. Barbara.
Parafianka dodaje, że ma ścisłą więź z Matką Bożą. – Kilkanaście lat temu byłam bardzo chora i tylko na Różańcu wymodliłam zdrowie – zaznacza. Zaświadcza też o maryjności proboszcza, który nieraz, nierozpoznany przez parafian, modli się na różańcu obok kościoła przy grocie z figurą Matki Bożej.
Wyjątkowy Gość
Peregrynacja kopii cudownego obrazu Matki Bożej w rodzinnej parafii była dużym przeżyciem dla Kacpra Pawelca, diakona Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Częstochowie. – Kiedy przybywa do nas ktoś w gościnę, to staramy się go jak najlepiej przyjąć. Pięknie widać to na przykładzie naszej parafii, która przygotowała się perfekcyjnie na przybycie Najświętszej Maryi Panny, naszej Matki i Królowej – przyznaje. – Zaangażowanie mieszkańców w organizację tego wydarzenia, liczna obecność wiernych podczas misji parafialnych poprzedzających czas nawiedzenia oraz, jak widzimy, kościół wypełniony po brzegi świadczą o tym, że chcemy pogłębiać naszą relację z Maryją. To dzięki Niej i przez Nią zbliżamy się do Jezusa, to Ona jest dla nas najlepszą Przewodniczką do Niego. Cieszę się, że mogę uczestniczyć jako diakon w tej przepięknej uroczystości i być świadkiem dobra, które w tym czasie się dzieje – dodaje Kacper.
Najlepszy wzór
Mszy św. na rozpoczęcie doby nawiedzenia w parafii św. Józefa Robotnika w Popowie przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Andrzej Przybylski. – Pozwólcie Jezusowi żyć, tak jak to czynił św. Józef – apelował.
Hierarcha wskazał, że najważniejszą misją patrona parafii było to, żeby wziąć do siebie Jezusa. Podkreślił, że w pierwszej kolejności ziemski opiekun Syna Bożego pozwolił Mu się narodzić. Biskup zachęcił, aby za przykładem św. Józefa pozwolić Jezusowi być obecnym w swoim życiu, mieć dla Niego czas i zgadzać się na Jego wolę.