Jeżeli po naszym kursie do młodych ludzi planujących zawarcie małżeństwa dotrze, co w ich związku jest, a co nie jest miłością, dowiedzą się, że nic, co wartościowe nie przychodzi łatwo i w jaki sposób trzeba pracować nad wzajemną relacją, aby rodzina miała szanse przejść przez czyhające na nią burze, a nawet, jeśli jakaś para uświadomi sobie, że planowane przez nią wspólne życie nie ma szans na przetrwanie w obliczu normalnych życiowych problemów, możemy powiedzieć, że należycie wykonaliśmy zadanie – wyjaśnia Marcin Wąchal, jeden z prowadzących w Wolbromiu kurs przedmałżeński, zatwierdzony przez Wydział Duszpasterstwa Rodzin Diecezji Sosnowieckiej.
Tak się zaczęło…
Zaprzyjaźnili się jeszcze w czasach szkolnych, jednocześnie będąc aktywnie związanymi z Kościołem. Kiedy weszli w dorosłość, ich życie naturalnie się zmieniło: założyli rodziny, mają dzieci, każdy obrał własną drogę zawodową i ścieżki kariery. Wciąż jednak czują się wspólnotą i, jako taka, wciąż trwają przy Bogu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Mając przyzwolenie i wsparcie proboszcza parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Wolbromiu ks. Tadeusza Maja, a później Włodzimierza Wiechy, przy pomocy ks. Piotra Ryża, powołaliśmy do życia Wspólnotę Rodzin, w której chcieliśmy wspierać się wzajemnie i zachęcać kolejne młode rodziny do odkrywania radości życia zgodnie z nauką Pana Jezusa – mówi Marcin Wąchal. – Powstał też pomysł, aby naszym doświadczeniem i sposobami radzenia sobie z codziennymi, nieuniknionymi problemami rodzinnego życia dzielić się z innymi – chcieliśmy prowadzić autentyczne i „życiowe” kursy przedmałżeńskie. Naszą gotowość do takiej posługi dostrzegł ks. Karol Nędza, który stanął na czele Wydziału Duszpasterstwa Rodzin Diecezji Sosnowieckiej. Poprosił o przedstawienie naszej wizji kursu, w którym sami chcielibyśmy uczestniczyć. Do działania przystąpiły trzy małżeństwa: ja z moją żoną Olą, Justyna Sikora-Ficek z mężem Marcinem Fickiem oraz Martyna i Mateusz Pałkowie. Przygotowaliśmy projekt i… udało się – nasze pomysły na realizację obowiązujących wytycznych spodobały się i kurs opracowany na ich podstawie został zatwierdzony. Tym samym, od lutego 2023 r., jesteśmy jednym z czterech ośrodków, obok Czeladzi, Jaworzna i Olkusza, akredytowanych przez Wydział Duszpasterstwa Rodzin do prowadzenia kursów przedmałżeńskich na terenie diecezji. W organizację kursów włącza się cała Wspólnota Rodzin z Wolbromia.
Otwieranie oczu
Wielu narzeczonych uważa, że udział w kursach to strata czasu, bo są to konserwatywne spotkania, na których przekazywane są młodym parom treści przestarzałe i nieadekwatne do współczesnego świata. W związku z tym wielu z nich zapisuje się na kursy z obowiązku, a nie potrzeby serca. Tymczasem po zakończeniu spotkań młodzi często mówią, że godziny spędzone na naukach przedmałżeńskich były dobrze zainwestowanym czasem.
– Naszym celem jest stworzenie dla narzeczonych przestrzeni do świadomego podjęcia decyzji o małżeństwie i wzrastania w tym sakramencie. Dlatego kurs przedmałżeński prowadzony przez nas w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Wolbromiu organizowany w jest formie warsztatowej, a pary przede wszystkim pracują ze sobą – wyjaśnia Marcin Wąchal. – Staramy się, aby kandydaci do małżeństwa, jak najpełniej uświadomili sobie, że stan narzeczeńskich „motyli w brzuchu” niewiele ma wspólnego z codziennym z życiem w rodzinie, gdzie każdy z małżonków zetknie się z nowymi wyzwaniami, obowiązkami czy ograniczeniami.
Reklama
– Ważnym aspektem naszych spotkań z narzeczonymi jest uświadomienie im, jeżeli jeszcze nie do końca zdają sobie z tego sprawę, co czeka ich w związku – trochę rozwiewamy mity o miłości, staramy się też pokazywać różnice w postrzeganiu świata przez kobiety i mężczyzn, podkreślamy konieczność rozmowy i okazywania sobie uczuć w budowaniu dobrej relacji małżeńskiej. Pokazujemy też, jak ważną rolę w życiu chrześcijańskiej rodziny pełni wiara i wspólna modlitwa. Wszystko to w oparciu o własne doświadczenia i przykłady z naszego życia – tak, abyśmy byli autentyczni i wiarygodni. Czytając opinie, o które prosimy uczestników na zakończenie każdej edycji, wydaje się, że to nam się udaje – mówią prowadzący kursy.
Zachęta dla opornych
„Jestem bardzo zadowolona, że zdecydowaliśmy się właśnie na te nauki. Forma prowadzenia ich jest świetna. Bardzo fajnym pomysłem były ankiety, zadania w parach. Zdecydowanie będę je polecać znajomym” – napisała jedna z uczestniczek na zakończenie kursu. Kolejna podkreśliła: „Każdy temat był ważny. Otwierał oczy na pewne sprawy. Według mnie najważniejsze tematy to emocje i języki miłości. Można się o sobie i drugiej osobie wiele dowiedzieć”. Bardzo znaczący jest też wpis: „Chętnie przyprowadziłabym tu swoich rodziców, aby posłuchali, jakie są ważne aspekty w małżeństwie”… A kolejny niech będzie zachętą dla opornych i sceptycznie nastawionych narzeczonych, przed którymi stoi obowiązek odbycia kursu: „Polecam ten kurs przyszłym narzeczonym, ponieważ porusza wiele istotnych dla małżeństwa kwestii. Wiedza przekazywana jest przede wszystkim w sposób praktyczny, uzupełniony o teorię, a nie odwrotnie i jest to dla mnie ogromną zaletą tego kursu. Na dodatek prowadzą go ludzie, którzy potrafią rozmawiać i w znakomity sposób przekazać najważniejsze zagadnienia”.
Dobra inwestycja
Przygotowanie do sakramentu małżeństwa, tzw. kursy przedmałżeńskie przewidują: udział we Mszy św. lub nabożeństwie dla narzeczonych w kościele; uczestnictwo w naukach odbywających się stacjonarnie w jednym z ośrodków diecezjalnych oraz odbycie 2 spotkań w poradni życia rodzinnego prowadzonych on-line lub stacjonarnie. Wydział Duszpasterstwa Rodzin zachęca narzeczonych do udziału w przygotowaniu do małżeństwa poprzez wspólne uczestnictwo w tym samym kursie przedmałżeńskim.
Warto skorzystać z każdej okazji do lepszego poznania osoby, z którą chcemy zawrzeć związek małżeński i różnych aspektów przyszłego wspólnego życia. Doświadczenia narzeczonych na temat życia rodzinnego wyniesione z własnych domów, a także obserwacje otoczenia, przekonują, że nie zawsze bywa idealnie. Warto sięgać po wiedzę i doświadczenie innych, a udział w krótkich przedmałżeńskich kursach może być całkiem dobrym początkiem przyszłej codziennej pracy nad związkiem. A jeżeli na dodatek można skorzystać z pomocy dobrych fachowców i – jak napisał ktoś w ankiecie – dzięki nim „nauki stały się skarbnicą wiedzy, a nie przykrym obowiązkiem” – nie ma się nad czym zastanawiać.