Reklama

Niedziela Podlaska

Nasza klęska narodowa

Z ks. kan. dr. Jarosławem Błażejekiem – moderatorem krajowym Krucjaty Wyzwolenia Człowieka rozmawia ks. Marcin Gołębiewski.

2025-02-25 12:48

Niedziela podlaska 9/2025, str. IV

[ TEMATY ]

Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Ks. Marcin Gołębiewski: Dzisiejszą niedzielą rozpoczynamy 58. Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu. Jakie znaczenie ma ta inicjatywa i dlaczego warto się w nią zaangażować?

Ks. kan. dr. Jarosław Błażejek: Wielu terapeutów uzależnień twierdzi, że Polska jako naród powinna przejść terapię alkoholową. Jest to stwierdzenie generujące wiele pytań, a nawet sprzeciw. Jednak biorąc pod uwagę skalę problemu sprzeciw może przerodzić się w przerażenie. W Polsce liczba osób uzależnionych od alkoholu i nadmiernie pijących sięga od 4 do 5 mln, a osób wymagających leczenia od 1 mln do 1,2 mln. Z tego leczeniem objętych jest około 15 proc. Samorządy lekceważą problem. Punkty sprzedaży alkoholu się mnożą. Dostępność poprzez sklepy nocne, stacje benzynowe jest całodobowa. Łatwiej jest zdobyć alkohol niż jakikolwiek lek w aptece w nocy. Poza tym samorządy wielką arogancją zmniejszają odległość punktów sprzedaży alkoholu od szkół, przedszkoli, kościołów do 20 metrów (np. Siemiatycze), jakby chciały dać komunikat, że nie ma problemu, a życie i zdrowie wielu ludzi, kondycja rodzin, zależy od nich. Nie można przy tak zwichniętej kondycji moralnej i chorobowej liczyć na dobrą wole konsumentów (jak zechcą to nie kupią). Tu potrzebne są radykalne działania, także ograniczenia ustawowe. Takie dane mają wprawiać w przerażenie i nadać zjawisku znamiona klęski narodowej. Zatem wszelkie inicjatywy i próby dotknięcia problemu, takie jak Tydzień Trzeźwości, są zasadne i kategorycznie potrzebne, aby przypomnieć o dramatycznej sytuacji.

Termin trzeźwość w pierwszej kolejności kojarzy się z problemami alkoholowymi. Jednak znaczenie tego słowa nie ogranicza się tylko do tego jednego uzależnienia?

– Nowy Testament mówi o trzeźwości jako o zalecie ludzkiej, wręcz cnocie. Człowiek trzeźwy jest

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

stateczny, odznaczający się zdrową wiarą, miłością, cierpliwością (por. List do Tytusa), dalej rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nie przebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. (por. Pierwszy List do Tymoteusza).

Reklama

Mówi się, że dzieło duchowej adopcji dziecka poczętego przynosi wymierne owoce, w postaci mniejszej ilości dokonywanych aborcji. Czy podobnie można powiedzieć o owocach Tygodnia Modlitw o Trzeźwość Narodu, który bądź co bądź organizowany jest po raz 58.?

– Dzieło Duchowej Adopcji jest rewelacyjną i potrzebną formą duszpasterską. Jest ratowaniem istnień ludzkich. Z danych do których dotarłem wynika, że liczba ofiar aborcji w Polsce i zgonów będących następstwem nadużywania alkoholu jest podobna (od 100 do 200 tys.). Jednak aborcja kojarzy się z bezpośrednim zabijaniem człowieka, gdy alkohol jest nadal przyjacielem i nie stanowi dla wielu zagrożenia. Poza tym aborcja jako czynność jest moralnie zła. Alkohol jest moralnie obojętny. A jego zwolennicy mówią o umiarze, który jest niemożliwy dla wielu uzależnionych. Wypracowanie właściwego spojrzenia na zagadnienia związane z używaniem alkoholu jest szalenie trudne. Oba te zjawiska są narzędziem demonicznego działania w świecie. Jako przykład niech posłuży następujący fakt. Osoby działające na rzecz ograniczenia omawianych zjawisk zawsze doświadczają szykan i sprzeciwu ze strony środowiska a nawet władz. W Szkocji jest zakaz modlitwy przy klinikach aborcyjnych. Osoby zamieszkujące bliżej niż 200 metrów od takich miejsc nawet w domach nie mogą się modlić w tej intencji. Czy nie czuć w tym „siarki piekielnej”? Z alkoholem jest o tyle gorzej, że jego oddziaływanie nie ogranicza się tylko do paru miejsc (jak klinika), ale jest wszechobecne w naszym życiu. To sprawa, że walka o trzeźwość to „orka na ugorze”

Reklama

Przed jakimi wyzwaniami stoi naród, polskie społeczeństwo w kontekście zagadnienia trzeźwości?

– Wyzwania są oczywiste. Przede wszystkim brakuje uświadomienia skali problemu oraz istnienia problemu jako takiego. Często tracimy bliskich, znajomych, których życie zostało zniszczone przez nadużywanie alkoholu. Okazuje się, że dalej nie dociera. Sytuacje się powtarzają. Wypadki samochodowe, wczesna inicjacja alkoholowa, dzieci, młodzieży, rozbite rodziny, przemoc, awantury, rozboje. Cały czas pokutuje teoria, że skarb państwa zarabia na alkoholu. Jest to kłamstwo powielane przez ignorantów. Okazuje się, że każda złotówka wpływająca do kasy państwowej wymaga czterech złotówek z tej właśnie kasy na likwidacje skutków złego użycia alkoholu. Na te cztery złotówki składają się: interwencje policji, pogotowia ratunkowego, terapie w zakładach odwykowych, częstszy pobyt w szpitalu, naprawa mienia zniszczonego w bijatykach i wypadkach, a także straty wynikające z nieproduktywności osób niewydolnych (straty PKB). Czy to wszystko nie obliguje władz i obywateli do głębszej refleksji nad problemem? Konieczne jest ograniczenie punktów sprzedaży alkoholu, czasu sprzedaży (sklepy 24-godzinne, stacje benzynowe). Zlikwidowanie „małpek”, jako łatwo dostępnych małych i tanich porcji alkoholu (alkoholik cierpi na brak gotówki). Wspomniane małpki są plagą w miejscach pracy. Łatwo je przemycić na plac budowy czy do biura. Oczywiście prawo dziś pozwala na badanie pracowników w pracy na obecność alkoholu. Czy ktoś z tego korzysta? Być może tak. Warto przypomnieć, że pracodawca odpowiada za bezpieczeństwo pracowników miejscu pracy.

Musimy zdać sobie sprawę z faktu, że problem alkoholu związany jest z brakiem wolności. Zniewolenie może być fizyczne, ale i psychiczne. Zanim ciało ludzkie uzależni się od alkoholu, wcześniej uzależnia się jego psychika. Główną przyczyną jest strach przed odrzuceniem przez rówieśników, kolegów, rodziny. To jest takie polskie. Ta gościnność i nacisk ze znamionami terroru: musisz zatańczyć, musisz zjeść, a jak nie to zapakuję ci do domu, w końcu musisz też wypić, bo..... się obrażę. Oprzeć się temu może człowiek o silnym charakterze i w pełni wolny od lęku przed tym wszystkim.

Jednym z bardziej subtelnych wyzwań jest, to aby w pierwszym szeregu działających na rzecz trzeźwości narodu stanęli duchowni. Gubimy często fakt, że takie możliwości oddziaływania na obywateli, jakie posiada Kościół w Polsce, nie ma żadne inne medium. Nie jest to jednak właściwie wykorzystane. Wyzwań jest wiele a rozmowy na ten temat mogą być niedokończone.

W diecezji drohiczyńskiej w tym roku podejmowany jest szereg inicjatyw z racji tygodnia modlitw. Czego możemy się spodziewać i w czym wziąć udział?

– Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu wypada w tym roku od 2 do 8 marca. W tych dniach w kilku parafiach będą celebrowane Msze św. w intencji przebłagalnej za grzechy i zło wynikające ze złego użycia alkoholu. Po Eucharystii będzie nabożeństwo wynagradzające z modlitwą o uwolnienie z więzów zła będących skutkami grzechu pijaństwa. 8 marca jako podsumowanie tygodnia zaplanowano konferencję w temacie wiodącym „Bezpieczna Polska dla wszystkich”. Zapraszamy do Węgrowa do Centrum Dialogu Kultur. Będą cztery referaty i Msza św. celebrowana pod przewodnictwem bp Piotra Sawczuka. Szczegółowy program wydarzenia znajduje się na stronie internetowej drohiczyńska.pl

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

A. Pietruczuk z Bielskiego Towarzystwa Trzeźwości: trzeźwość zaczyna się od kontaktu z myślami i z sercem

„Trzeźwość zaczyna się od kontaktu z myślami i z sercem” – zauważyła na progu rozpoczynającego się Tygodnia Modlitw o Trzeźwość Narodu wiceprezes Bielskiego Towarzystwa Trzeźwości Anna Pietruczuk. Gruntownie odnowioną siedzibę BTT w Bielsku-Białej pobłogosławił 22 lutego bp Piotr Greger, który spotkał się z ludźmi kochającymi pomagać innym, zaangażowanymi w walkę z nałogami.

Bielskie Towarzystwo Trzeźwości od prawie trzech dekad zajmuje się promocją idei trzeźwości i zdrowego stylu życia, pomaga rozwiązywać problemy związane z piciem alkoholu, używaniem innych środków zmieniających nastrój. Dzięki stałym, regularnym spotkaniom członkowie organizacji starają się kształtować pragnienie powstrzymywania się od picia alkoholu, zażywania narkotyków, uwalniania się od innych form uzależnień oraz tworzenie warunków do życia i rozwoju w trzeźwości.
CZYTAJ DALEJ

Św. Dobry Łotrze! Czy Ty naprawdę jesteś dobry?

Niedziela Ogólnopolska 13/2006, str. 16

pl.wikipedia.org

To - wbrew pozorom - bardzo trudne i poważne pytanie. Przecież w głowie się nie mieści zestawienie razem dwóch słów: „dobry” i „łotr”. Za życia byłem pospolitym kakoűrgos, czyli kryminalistą i recydywistą zarazem. Byłem po prostu ZŁOCZYŃCĄ (por. Łk 23,39-43). Wstyd mi za to. Naprawdę... Nie czyniłem dobra, lecz zło. Dlatego też do tej pory czuję się zażenowany, kiedy ludzie nazywają mnie Dobrym Łotrem... W moim życiu nie mam właściwie czym się pochwalić, więc wolę o nim w ogóle nie mówić. Nie byłem przykładem do naśladowania. Moje prawdziwe życie zaczęło się dopiero na krzyżu. Faktycznie zacząłem żyć na parę chwil przed śmiercią. Obok mnie wisiało Dobro Wcielone - Nauczyciel z Nazaretu, który przeszedł przez życie „dobrze czyniąc” (por. Dz 10,38). Zrozumiałem wtedy, że aby naprawdę ŻYĆ, to wpierw trzeba po prostu umrzeć! I ja umarłem! Naprawdę umarłem! Wtedy wreszcie dotarło do mnie, że totalnie przegrałem życie... Właśnie w tym momencie Jezus wyciągnął do mnie pomocną dłoń, choć ta nadal tkwiła przymocowana do poprzecznej belki krzyża. Właśnie w tej chwili poczułem na własnej skórze siłę miłości i przebaczenia. Poczułem moc, którą dać może tylko świadomość bycia potrzebnym i nadal wartościowym, nadal użytecznym - człowiekiem... W końcu poczułem, że ŻYJĘ naprawdę! Wcielona Miłość tchnęła we mnie ISTNIENIE! Może więc dlatego niektórzy uważają mnie za pierwszego wśród świętych. Osobiście sądzę, że to lekka przesada, lecz skoro tak myślą, to przecież nie będę się im sprzeciwiał. W tradycji kościelnej nadano mi nawet imię - Dyzma. Pochodzi ono z greki (dysme, czyli „zachód słońca”) i oznacza: „urodzony o zachodzie słońca”. Przyznam, iż jest coś szczególnego w znaczeniu tego imienia, bo rzeczywiście narodziłem się na nowo, właśnie o zachodzie słońca, konając po prawej stronie Dawcy Życia. Jestem patronem więźniów (również kapelanów więziennych), skazańców, umierających, pokutujących i nawróconych grzeszników. Oj! Sporo ludzi obrało mnie za orędownika. Ci pierwsi wydają nawet w Polsce specjalne pismo redagowane właśnie przez nich, które nosi tytuł... Dobry Łotr. Sztuka przedstawia mnie na wiele sposobów. Raz jestem młodzieńcem, innym razem dojrzałym mężczyzną. W końcu zaś mam wygląd zmęczonego życiem starca. Co artysta to inna wizja... Któż może nadążyć za sztuką?.. Na pewno nie ja! Zwykle moim jedynym strojem bywa opaska na biodrach lub tunika. Natomiast na ikonach jestem ubrany w czerwoną opończę. Krzyż, łańcuch, maczuga, miecz lub nóż stały się moimi atrybutami. Cóż takiego mogę jeszcze o sobie powiedzieć? Chyba tylko tyle, że Bóg każdemu daje szansę. KAŻDEMU! Skoro dał ją mnie, to może również dać ją i Tobie! Nikt nigdy przed Bogiem nie stoi na straconej pozycji! I tego się w życiu trzymajmy! Z wyrazami szacunku - św. Dobry Łotr
CZYTAJ DALEJ

To szósta wdowa poświęcona Bogu w naszej diecezji

2025-03-26 12:33

[ TEMATY ]

Bp Adrian Put

Wdowieństwo poświęcone Bogu

Wilkanowo parafia

Karolina Krasowska

Decyzja pojawiła się w 2020 r. i od tamtego czasu nigdy nie miałam wątpliwości - mówi Zofia Biczyńska

Decyzja pojawiła się w 2020 r. i od tamtego czasu nigdy nie miałam wątpliwości - mówi Zofia Biczyńska

Pani Zofia Biczyńska z parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Wilkanowie k. Zielonej Góry została włączona do stanu wdów poświęconych Bogu. Jej włączenia do tego stanu dokonał bp Adrian Put w uroczystość Zwiastowania Pańskiego.

Wdowieństwo poświęcone Bogu to jedna z indywidualnych form życia konsekrowanego. – Pani Zofia przez 5 lat przygotowywała się do tego, by złożyć śluby czystości, posłuszeństwa i ubóstwa i ofiarować się Bogu jako wdowa konsekrowana, służąc w Kościele poprzez działalność charytatywną, opiekując się kościołami przy parafii, a także współpracując z proboszczem w różnych innych dziełach - wyjaśnia ks. Grzegorz Słapek, delegat biskupa diecezjalnego ds. indywidualnych form życia konsekrowanego. Dodaje, że charakterystyczne dla obrzędu błogosławieństwa wdowy jest złożenie przyrzeczenia wierności Bogu oraz przyjęcie jako znaków konsekracji krzyża i księgi Liturgii Godzin, do odmawiania której pani Zofia jest zobowiązana, włączając się tym samym w modlitwę całego Kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję