Reklama

Historia

Historia poszła z dymem

Przed 35 laty doszło do masowej akcji niszczenia materiałów komunistycznych służb. Zapomniany poseł OKP Ryszard Brzuzy złapał przestępców na gorącym uczynku i wyjął płonące akta z pieca kotłowni Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych. Dzięki niemu doszło do procesu generałów Dankowskiego, Majchrowskiego i Szczygła. U zarania III RP utraciliśmy bezcenny fragment najnowszej historii.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jest 23 stycznia 1990 r. Wywodzący się z „Solidarności” Kopalni Węgla Brunatnego w Bełchatowie poseł Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego Ryszard Brzuzy otrzymuje informację o niszczeniu esbeckich materiałów. Natychmiast przybywa do komendy WUSW w Piotrkowie Trybunalskim i z pieca kotłowni wyjmuje zwęglone płachty akt. 23 kwietnia 1990 r. składa zawiadomienie, które trafia do Prokuratury Generalnej.

Poseł na tropie generałów

Reklama

Całą sprawę opisuje w pasjonującej książce Koniec imperium MSW dr Tomasz Kozłowski z IPN. Śledztwo wykazało, że od sierpnia 1989 do lutego 1990 r. materiały były niszczone w WUSW w Piotrkowie Trybunalskim. Polecenia musiały wydawać osoby z kierownictwa MSW. Jak pisze dr Sebastian Pilarski, dyrektor Biura Badań Historycznych IPN, w pracy Niszczenie materiałów SB w latach 1989-90, istotny wpływ na podjęcie decyzji o usuwaniu śladów działalności SB miało powołanie w sierpniu 1989 r. sejmowej komisji do zbadania działalności MSW, tzw. komisji Rokity. Jak wynika z zachowanego stenogramu telekonferencji zorganizowanej 18 sierpnia 1989 r. przez wiceszefa MSW i szefa SB gen. Henryka Dankowskiego, już dzień po powołaniu komisji nakazał on zniszczenie wszelkich materiałów „nieprzydatnych operacyjnie i procesowo lub mogących potwierdzać przypadki naruszania prawa przez funkcjonariuszy resortu po 13 grudnia 1981”. Ponadto w MSW zacierano ślady inwigilacji NSZZ „Solidarność”, „Solidarność” Rolników Indywidualnych i innych organizacji opozycyjnych. Już w sierpniu 1989 r. gen. Tadeusz Szczygieł (szef Departamentu IV) raportował Czesławowi Kiszczakowi niszczenie teczek ewidencji operacji „na księdza”, zakładanych duchownym w celu ich rozpracowywania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dzięki posłowi Brzuzemu dochodzi do procesu i próby pociągnięcia do odpowiedzialności gen. Dankowskiego, gen. Krzysztofa Majchrowskiego, dyrektora Departamentu III MSW, i gen. Szczygła.

Przesłuchano 120 osób, w tym kierownictwo MSW. Jak napisał Paweł Larecki w Głosie Porannym, w artykule Co zawierały zniszczone akta (20 kwietnia 1994 r.), „Kiszczak stał na stanowisku, że nie złamano prawa ani przepisów wewnętrznych, a zawartość teczek, często plotkarska, do niczego by się już nie przydała”. Dankowski zeznawał: „Zwracali się do mnie dyrektorzy departamentów z pytaniami, czy akceptuję ich decyzję o likwidacji śladów tajnych współpracowników. Uważałem, że ze względów etycznych, moralnych i typowo ludzkich prośby składane przez tych tajnych współpracowników były zasadne” (za: P. Gerczuk, Z przesłuchań trzech generałów, Czas, 2 stycznia 1991 r.).

Reklama

W procesie dochodziło do klasycznej obstrukcji. Jak pisze dr Kozłowski, nim proces na dobre się rozpoczął, sądowe akta krążyły między warszawską prokuraturą, sądem wojewódzkim w Łodzi, sądem rejonowym Warszawa-Mokotów i sądem w Piotrkowie, który ostatecznie umorzył postępowanie na podstawie amnestii z grudnia 1989 r. „Warszawska prokuratura zgłosiła sprzeciw, ale w 1995 r. sprawa i tak zakończyła się umorzeniem” – podaje dr Kozłowski. Ryszarda Brzuzego nie można już spytać o akcję palenia akt i proces. Zmarł w grudniu 2021 r. w wieku 60 lat. – Poznałem go kilka lat temu, gdy pisałem jego biogram do Encyklopedii Solidarności. Człowiek bezkompromisowy, ideowy związkowiec do końca – mówi Niedzieli dr Pilarski. – W stanie wojennym kolportował podziemne pismo Solidarność Wojenna i był za to sądzony.

Palacz SB nie potrzebował opału

Rzecz jasna akta unicestwiano również w innych miejscach w Polsce. Te gdańskie trafiały do zakładów celulozy w Świeciu, zaś warszawskie ogień trawił na Szczęśliwicach. „Palacz siedleckiej SB twierdził, że zimą z 89 na 90 rok nie potrzebował opału do centralnego ogrzewania” – napisała Teresa Bochwic w Tygodniku Solidarność w 1990 r. w artykule Nadludzie?.

„Komisja do badania archiwów, powołana przez szefa UOP Andrzeja Kapkowskiego, stwierdziła, że w latach 1989-90 zniszczono 90% akt WUSW w Gdańsku” – przytacza dr Kozłowski. Proces przeciwko odpowiedzialnym za ten proceder pułkownikom Janowi Sosnowskiemu i Zenonowi Ringowi miał ruszyć dopiero w 1997 r., ale sędziowie chcieli uznać znikomą szkodliwość społeczną czynu. Prokuratura wniosła zażalenie. W 1999 r. Ring zmarł. Sosnowski doczekał umorzenia sprawy w 2000 r.

Co znamienne, Ryszard Brzuzy został szefem piotrkowskiej komisji weryfikacyjnej, jednej z tych, które decydowały np. o przyjmowaniu esbeków do UOP. „Jego komisja «pozytywnie zaopiniowała» tylko niewielką liczbę funkcjonariuszy. Centralna komisja prosiła o ponowną weryfikację, a po odmowach Brzuzego wykorzystano jego wyjazd na urlop i zmieniono 57 decyzji” – podaje dr Kozłowski. – W proteście zrezygnował z prac w komisji – wyjaśnia dr Pilarski. Ostatecznie pozytywnie weryfikację przeszło 75% funkcjonariuszy dawnych komunistycznych służb – ponad 10,4 tys. z ok. 14 tys.

Zabetonować toksyczne papiery

Reklama

W grudniu 1990 r. także poseł Jan Maria Rokita wszedł w posiadanie akt operacyjnych Departamentu IV pozostałych na miejscu ich masowego niszczenia w podwarszawskim Konstancinie. Zaalarmowany premier Tadeusz Mazowiecki odesłał go do min. Kiszczaka. Ten ostatni przekonywał bezpośrednio szefa rządu, że to „niszczenie niepotrzebnych duplikatów”. Michał Grocki w książce Konfidenci są wśród nas napisał jednak, że „likwidowano szczególnie dokumenty związane z tzw. konstruktywną opozycją, kontraktem okrągłego stołu, pracowników SB wysoko uplasowanych w opozycji i materiały świadczące o przestępczej działalności SB”.

Warte zacytowania są opinie wyrażane przez polityków z najbliższego otoczenia „pierwszego niekomunistycznego premiera”. W 1994 r. Krzysztof Kozłowski (w latach 1990-91 szef MSW) stwierdził otwarcie, że „najchętniej spaliłby te archiwa” (Rzeczpospolita, 1 lipca 1994 r.). W tym samym dzienniku z 5-6 grudnia 2015 r. doradca Mazowieckiego Waldemar Kuczyński wyznał, że w 1989 r. zarówno on, jak i premier uznawali akta SB za toksyczną materię i „dla klimatu w kraju najlepiej byłoby ją zabetonować na dziesięciolecia, a gdyby spłonęła, to nic by się z tego powodu nie zawaliło”. Tomasz Kozłowski w książce Koniec imperium MSW konstatuje: „Otoczenie premiera na przełomie 89 i 90 roku wiedziało o niszczeniu akt i ponosi za to odpowiedzialność polityczną”. Mazowiecki po latach przyznał: „Mam pretensje do Kiszczaka o palenie akt i wprowadzenie mnie w błąd, że to tylko rutynowa czynność likwidowania kopii, ale przed prowokacją ze strony SB nas asekurował” (Polityka, nr 23/2008).

Trzydzieści pięć lat temu spłonęła istotna część najnowszej historii, która pomogłaby w obaleniu fałszywych bohaterów. Niektóre teczki przeniesiono do archiwów prywatnych, np. słynnej szafy Kiszczaka. Winni akcji palenia akt nie ponieśli kary, także w wyniku obstrukcji sędziów, co dowodzi patologii trzeciej władzy.

2025-02-25 11:26

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Śladami Historii Polski

2025-04-18 12:04

[ TEMATY ]

historia

Mat.prasowy

Historia naszej Ojczyzny pokazuje wiele postaci, które poprzez swoje zasługi dla Najjaśniejszej Rzeczypospolitej na trwałe zapisały się na chwalebnych jej kartach. Warto w okresie świąt Wielkiej Nocy wspomnieć o takich przedstawicielach, którzy inicjowali obecność Zakonu Bożogrobców w Polsce.

Jednym z najstarszych rodów Rzeczypospolitej, którego udokumentowane początki sięgają pierwszej połowy IX wieku jest rodzina Jaxa Bykowskich.
CZYTAJ DALEJ

Co z postem w Wielką Sobotę?

Niedziela łowicka 15/2004

[ TEMATY ]

post

Wielka Sobota

monticellllo/pl.fotolia.com

Coraz częściej spotykam się z pytaniem, co z postem w Wielką Sobotę? Obowiązuje czy też nie? O poście znajdujemy liczne wypowiedzi na kartach Pisma Świętego. Chcąc zrozumieć jego znaczenie wypada powołać się na dwie, które padają z ust Pana Jezusa i przytoczone są w Ewangeliach.

Pierwszą przytacza św. Marek (Mk 9,14-29). Po cudownym przemienieniu na Górze Tabor, Jezus zstępuje z niej wraz z Piotrem, Jakubem i Janem, i spotyka pozostałych Apostołów oraz - pośród tłumów - ojca z synem opętanym przez szatana. Apostołowie są zmartwieni, bo chcieli uwolnić chłopca od szatana, ale ten ich nie usłuchał. Gdy już zostają sami, pytają Chrystusa, dlaczego nie mogli uwolnić chłopca od szatana? Usłyszeli wówczas znamienną odpowiedź: „Ten rodzaj zwycięża się tylko przez modlitwę i post”. Drugi tekst zawarty jest w Ewangelii św. Łukasza (5,33-35). Opisuje rozmowę Pana Jezusa z faryzeuszami oraz z uczonymi w Piśmie na uczcie u Lewiego. Owi nauczyciele dziwią się, czemu uczniowie Jezusa nie poszczą. Odpowiada im wówczas Pan Jezus „Czy możecie gości weselnych nakłonić do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, wtedy, w owe dni, będą pościć”
CZYTAJ DALEJ

Teraz odbywa się sąd nad nami

2025-04-18 23:05

Biuro Prasowe AK

    - Teraz odbywa się sąd nad Polską. Głównym prześladowanym i najbardziej zagrożonym jest bowiem dzisiaj małe, niewinne i bezbronne dziecko, które zabija się śmiertelnym uderzeniem w jego serce. Zabija się je dosłownie i w przenośni – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski w Wielki Piątek podczas Drogi Krzyżowej w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Arcybiskup powiedział do zebranych, że Chrystus, zawieszony między ziemią a niebem, osądził cały świat w imię Krzyża, który stał się najgłębszym, wzruszającym i przejmującym wyrazem miłości miłosiernej Boga do ludzi. Chwila, w której Zbawiciel wypowiedział ostatnie słowa, stała się momentem ostatecznej klęski ojca wszelkiego kłamstwa, zła i śmierci. – Pokonując szatana, sprawcę wszelkiego kłamstwa i grzechu, zawieszony na Krzyżu Jezus osądził również wszystkich świadomych i mniej świadomych współpracowników oraz współuczestników dzieła szatana. Odbywając sąd nad światem, Jezus odbył także sąd nad tymi, którzy Go sądzili. Sąd Najwyższej Prawdy – powiedział metropolita krakowski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję