Podczas konserwacji ołtarza głównego w kościele św. Marii Magdaleny był taki moment, że świątynia była otwarta, a parafianie mogli wejść i zobaczyć, jak przebiegają prace renowacyjno-konserwatorskie. Niektórzy nawet porozmawiali z konserwatorami. To zmienia sposób myślenia o sposobie prowadzenia prac – wyjaśnia ks. Wojciech Ratajewski, proboszcz parafii w Nowym Miasteczku. – Ludzie byli bardzo zadowoleni, że mogli osobiście przekonać się, że konserwacja to złożony proces. Ktoś mógłby pomyśleć: „O, przyjdą, pomalują coś tam i już odnowione”. A naoczne doświadczenie, jak misternych zabiegów wymagała restauracja ołtarza, zupełnie zmienia myślenie o trosce o zabytki – dodaje. To ważne, że parafianie dowiadywali się o kolejnych etapach konserwacji nie tylko z ust proboszcza, ale że sami mogli porozmawiać i zobaczyć pracę ludzi, którzy mieli ręce ubrudzone farbami, bo właśnie musieli wykonać marmoryzację ołtarza i zastanawiali się, jak on wyglądał dawniej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu