Uroczystość pogrzebowa odbyła się 7 lutego w kościele Świętej Trójcy w Lubaniu. Poprzedzona była modlitwą różańcową, natomiast Msza św. pogrzebowa została odprawiona pod przewodnictwem bp. Andrzeja Siemieniewskiego, z udziałem biskupa pomocniczego wrocławskiego Macieja Małygi, który wygłosił homilię. Obecni byli także księża z Wrocławia i z naszej diecezji, siostry zakonne oraz wierni. Po Mszy św. kondukt pogrzebowy udał się na cmentarz w Lubaniu, gdzie odbyła się ostatnia część ceremonii.
– Od początku w naszej wspólnocie zyskała miano: „Babci Anny”, co kojarzone było z babciną dobrocią. Chrystus, któremu oddała swoje życie, powołał ją do siebie 31 stycznia – wspominała s. Wiesława Kopij, przełożona generalna.
Siostra Anna pochodziła z dalekich Bieszczad, z miejscowości Bieździadka. Po szkole rolniczej, w 18. roku życia wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Serafitek, skąd jednak po 5 latach odeszła i po krótkiej przerwie, którą wypełniała modlitwą i pracą w ogrodnictwie, wstąpiła w 1974 r. do Zgromadzenia Sióstr Magdalenek od Pokuty. W nim odnalazła swoje miejsce na ziemi. 45 lat temu w profesji wieczystej, którą złożyła 10 sierpnia 1980 r., powiedziała Chrystusowi swoje: „tak” na wieki. Z woli przełożonych posługiwała w różnych miejscach: w Lubaniu, Szczecinie, Warszawie, Bukowcu, Jeleniej Górze. Od 17 lat, z krótką przerwą, s. Anna radośnie witała wszystkich przybywających na furcie Domu Księży Emerytów we Wrocławiu. – Zawsze w cieniu, cicha, nie chciała absorbować sobą innych. Nawet, kiedy proponowano jej pomoc, odmawiała, twierdząc, że inni jej bardziej potrzebują, a ona, dopóki da radę, chce być samodzielna. Często też mówiła, że prosi Pana Jezusa, by nigdy nie być ciężarem dla innych i została wysłuchana. Odeszła właściwie w biegu, w miejscu, które ukochała, czyli blisko furty – mówiła s. Wiesława.
Pomóż w rozwoju naszego portalu