Reklama

Niedziela Częstochowska

Habit znakiem zachęty

Są różne reakcje na habit. Zdarzają się, owszem, nieprzyjemne sytuacje, ale myślę, że ten znak jest bardzo potrzebny – zaznacza s. Ezechiela Jolanta Płudowska, przełożona prowincji Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego.

Niedziela częstochowska 8/2025, str. IV-V

[ TEMATY ]

peregrynacja obrazu Matki Bożej

Karol Porwich/Niedziela

Przełożona prowincji z radością powitała Matkę Bożą

Przełożona prowincji z radością powitała Matkę Bożą

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Formalne założenie zgromadzenia miało miejsce w 1894 r. Historię zakonu otwierają św. Józef Sebastian Pelczar i bł. s. Klara Ludwika Szczęsna. Przy zawiązaniu pierwszej wspólnoty założyciel wypowiedział do sióstr słowa, które wpisane są w ich charyzmat: „Służebnice Serca Jezusowego, waszym szczególnym zadaniem ma być praca nad rozszerzaniem nabożeństwa do Boskiego Serca (...) Waszym staraniem będzie za miłość niezmierzoną odwzajemniać się miłością bez ograniczenia i wynagradzać Panu te zniewagi, jakie od tylu zaślepionych i niewdzięcznych ponosi, a nadto rozszerzać wedle sił cześć i miłość Serca Jezusowego”. I tak, nieprzerwanie, zgromadzenie zaznacza swoją obecność już nie tylko w Polsce, ale i na świecie.

Maryjna prowincja

Częstochowski Dom Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski jest domem prowincjalnym. Bliskość sanktuarium na Jasnej Górze jest dodatkowym atutem dla całego zgromadzenia. – Matka Boża w każdej tajemnicy jest nam bliska. I do tego zachęcali nas założyciele, żebyśmy wpatrywały się w Nią, żeby była naszą Mistrzynią życia zakonnego. Matka Boża Częstochowska patronuje temu domowi i całej prowincji. Siostry, ilekroć przybywają do tego domu z jakąkolwiek sprawą, zawsze nawiedzają Jasną Górę. Przybywają z różnymi pielgrzymkami, nabierają wewnętrznej siły. Tutaj szukają często pocieszenia i umocnienia. To miejsce jest nam bardzo drogie i bliskie – wyjaśnia s. Ezechiela.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ostatni Grosz

Reklama

W Częstochowie siostry obecne są od ponad 70 lat. Na co dzień przekazują swój charyzmat w parafii św. Antoniego w dzielnicy Ostatni Grosz. Posługują w zakrystii i prowadzą katechezę w pobliskiej szkole. We współpracy z parafią organizują lokalną społeczność w ramach Sercańskiej Rodziny Świeckich. I jak już wspominała s. Noemi przy okazji artykułu o parafii, który ukazał się w Niedzieli Częstochowskiej w ubiegłym roku, „każdy może się zrealizować we wspólnocie”.

Częstochowianie doskonale wiedzą, skąd pochodzi nazwa Ostatni Grosz. Legenda, która do dzisiaj jest przekazywana przez kolejne pokolenia, wiele nam opowiada. – Niestety, tutejsze środowisko jest bardzo biedne, pod względem nie tylko materialnym, ale również duchowym, co ma odzwierciedlenie w dzieciach i młodzieży. Można powiedzieć, że Pan posyła nas tu przez założycieli po to, żeby sięgać do charyzmatu, bo miałyśmy być posłane właśnie do najbardziej ubogich dziewcząt – dzieli się swoimi doświadczeniami s. Benedykta, katechetka w Szkole Podstawowej nr 8 im. Haliny Poświatowskiej.

Sercanka jest mile zaskoczona dużą frekwencją na lekcjach religii i zwraca uwagę na potrzebę pracy u podstaw, którą często zaczyna od nauki: znaku krzyża, Modlitwy Pańskiej i Pozdrowienia Anielskiego. – To takie, powiedziałabym, duchowe ciągnięcie za rękę, jak kiedyś czynili to rodzice – opowiada katechetka. Siostry tym samym uzupełniają zadania przewidziane dla rodziców. Dorośli skonstruowali świat, w którym coraz mniej czasu pozostaje na zadbanie o podstawowe relacje w rodzinie. – Myślę, że trzeba byłoby się zastanowić nad hierarchią wartości, nie tylko społeczeństwa częstochowskiego, ale całej Polski. Czy rzeczywiście Bóg, Ojczyzna są na pierwszym miejscu, czy jest to tylko tradycja. Jeżeli odpowiemy na to pytanie, myślę, że będzie to doskonałą odpowiedzią na to, co dzieje się na lekcjach religii.

Habit naszą dumą

Reklama

Sercankom nie towarzyszy uczucie lęku przed noszeniem habitu i charakterystycznego kornetu. Siostra Ezechiela podkreśla: – Jesteśmy z niego dumne. I precyzuje: – Wiele osób coraz częściej prosi o modlitwę, a najbardziej o wysłuchanie. Ludzie wiedzą, że siostra zachowa dyskrecję, otoczy modlitwą. To jest najczęstsza reakcja – żeby ktoś ich wysłuchał. I właśnie habit jest takim znakiem zachęty do rozpoczęcia rozmowy. Siostra prowincjalna ma świadomość różnego odbioru strojów zakonnych w społeczeństwie. Natomiast bp Andrzej Przybylski wyjaśnia, że postrzeganie habitu zależy od tego, kto na niego patrzy: – Bo ludziom, którzy mają różne wrażliwości, przekazuje różne treści. Właśnie dlatego my, duchowni, nosimy inny strój, żeby również przez niego być znakiem Boga, znakiem Jego obecności w świecie. A reakcje pewnie są zależne od serca człowieka.

Podwójne świętowanie

Okazją do spotkania z siostrami była peregrynacja Ikony Nawiedzenia, która została uroczyście powitana w przeddzień wspomnienia bł. s. Klary Ludwiki Szczęsnej – współzałożycielki zgromadzenia, które przypada 7 lutego. Uroczystości powitania kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej przewodniczył bp Przybylski, a zgromadzonym zakonnicom towarzyszyli: proboszcz parafii św. Antoniego z Padwy – ks. Sylwester Kubik, licznie przybyli parafianie i przyjaciele zakonu. Ksiądz Antoni Arkit z radomszczańskiej kolegiaty związany jest z zakonnicami już długie lata i musiał być obecny. Przyjechał wraz z sercankami z Radomska, które na co dzień posługują u niego w zakrystii i prowadzą katechezę w szkole. Zgromadzenie obecne jest w Radomsku już od 1922 r.

Tomasz Liszaj, mieszkaniec Ostatniego Grosza, pomagał nieść obraz. Podkreśla, że parafianie są bardzo zadowoleni z obecności zgromadzenia, dlatego że siostry wykazują wiele serdeczności. – Wzajemnie darzymy się szacunkiem i wsparciem. To bardzo miły i serdeczny układ. Siostra Bonfilia wspaniale układa kwiaty w kościele – przyznaje z dumą. Piotr Świtalski również ofiarował swoją pomoc w przeniesieniu Ikony Nawiedzenia do kaplicy klasztornej sercanek. Matka Boża sprawiła w jego życiu, że dzisiaj jest bliżej Boga. Parafianin uważa, że siostry wnoszą wiele ciepła w życie mieszkających tu ludzi.

Reklama

Ewa Gonera, parafianka, należy z kolei do rodziny sercańskiej i jest bardzo związana z siostrami. – One mają taki piękny charyzmat. Siostry prowadziły nas do kościoła, jak byłyśmy dziećmi. Założyły w parafii chórek, potem oazę i cały czas kształtowały nasze charaktery, naszą osobowość. Przybliżały nas do Boga – wspomina p. Ewa. – Musiałam tu być, obraz Matki Bożej jest tak blisko naszego domu, nie wyobrażam sobie innej możliwości – zdradza Bożena Zalejska. Ludmiłę Karę spotykam nieco spóźnioną, w progu klasztoru. – Właśnie jadę z pracy, jestem parafianką św. Antoniego z Padwy. Należę do rodziny sercańskiej w naszej parafii. A dzisiaj jest dla mnie wyjątkowy dzień. W marcu będziemy gościć obraz w parafii po raz drugi – dodaje.

Warto zwrócić uwagę, że wspólnota zakonna sercanek przygotowywała się do nawiedzenia nieprzerwanie przez 9 miesięcy.

Następczynie

– Bogu dzięki, są kandydatki, które chcą podjąć charyzmat sercański. Liczebnie wygląda to zdecydowanie inaczej niż we wcześniejszych czasach, ale nie powinniśmy dramatyzować, to jest wpisane w dzieje Kościoła. To jest okazja do większej ufności, zawierzenia Panu Bogu, że nie przez ilość, tylko przez jakość osiągamy wieczność – dodaje na zakończenie s. Ezechiela.

2025-02-19 10:54

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wieluń: rozpoczęło się Nawiedzenie Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Wieluń

peregrynacja obrazu Matki Bożej

Karol Porwich/Niedziela

Inauguracja nawiedzenia Obrazu Jasnogórskiego w archidiecezji częstochowskiej, Wieluń 6.04.2024

Inauguracja nawiedzenia Obrazu Jasnogórskiego w archidiecezji częstochowskiej, Wieluń 6.04.2024

„Maryjo! Ocal miłość i życie naszych rodzin” – pod takim hasłem w Kościele częstochowskim 6 kwietnia rozpoczęła się peregrynacja Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej.

Druga Peregrynacja Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w archidiecezji częstochowskiej uroczyście rozpoczęła się od parafii Nawiedzenia NMP w Wieluniu, podobnie jak było to w 1979 r. podczas pierwszego Nawiedzenia.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Różaniec z Aniołami - tajemnice światła

2025-10-01 20:54

[ TEMATY ]

różaniec

Anioł Stróż

Karol Porwich/Niedziela

Modlitwa różańcowa jest wzniesieniem serca do Boga, który przychodzi, aby zbawiać człowieka. Modlitwa różańcowa - jak przypominał nam Ojciec Święty Jan Paweł II - jest modlitwą kontemplacyjną.

Gdy Jezus został ochrzczony, otworzyły się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębica na Niego, a głos z nieba mówił: "Ten jest Mój Syn Umiłowany, w którym mam upodobanie", i te same słowa dotyczą każdego ochrzczonego dziecka, bowiem chrzest czyni nas dziećmi Bożymi, a obrzędowi temu towarzyszą Aniołowie, którzy stoją na straży życia. I tak Anioł oznajmił matce Samsona, iż Bóg da jej syna, który wyzwoli Izraelitów z ręki Filistynów. Również Anioł Gabriel zwiastuje Zachariaszowi, że jego żona pocznie syna Jana Chrzciciela, a Najświętszej Maryi Niepokalanej oznajmia, że będzie Matką Syna Bożego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję