Drewniany krzyż wpisany w odlew autorstwa prof. Czesława Dźwigaja przez wiele lat był niemym świadkiem wydarzeń z 1981 r. Przypominał on o sukcesie związkowców z „Solidarności”, którzy rozbili skorumpowany układ partyjny w województwie bielskim. To przy znaku męki i zbawienia Jezusa strajkujący wzięli udział w finalizującej ich protest Mszy św. w hali fabrycznej zakładów Fiat. Po latach od tamtych wydarzeń, gdy historyczne miejsce robotniczego buntu doczekało się zamknięcia z powodu likwidacji produkcji, pamiątkowa tablica musiała znaleźć nową lokalizację. I tak oto trafiła do kościoła na os. Karpackim. Jej poświęcenia 5 lutego dokonał ks. Józef Oleszko, kapelan „Solidarności”. Akt ten poprzedził wykład Artura Kasprzykowskiego z IPN-u połączony z projekcją zdjęć ze strajku. Prelegent przedstawił w nim tło wydarzeń, przebieg zrywu robotniczego i zaangażowanie władz kościelnych, które uczestniczyły w negocjacjach ze stroną rządową. – Zakładowa „Solidarność” podjęła decyzję, że w tym miejscu na zawsze pozostanie krzyż. I on też będzie upamiętniał to zimowe, spektakularne zwycięstwo – wyjaśniał R. Kasprzykowski. Przypomniał, że nawet w okresie stanu wojennego komuniści nie odważyli się go ściągnąć, bojąc się reakcji załogi. – Paradoks polega na tym, że ten krzyż chcieli usunąć Włosi, w czasach w których nastał kapitalizm.
W 2008 r. podczas remontu hali krzyż został zdjęty, schowany do magazynu, z którego nie mógł wrócić. Ówczesna przewodnicząca „Solidarności” w Fiacie Wanda Stróżyk porusza niebo i ziemię, pisząc listy do centrali w Turynie, informując prezydenta Lecha Kaczyńskiego i diecezjalną kurię o całej tej sprawie. Po jej interwencjach wpierw wrócił krzyż, a trzy lata później, w 2012 r. poświęcono okazałą płaskorzeźbę autorstwa prof. Czesława Dźwigaja – tłumaczył R. Kasprzykowski. Obecną w kościele Wandę Stróżyk, która walczyła o pozostawienie krzyża na swoim miejscu, nagrodzono gromkimi brawami. – Dziś w sposób szczególny pragniemy modlić się w intencji naszej Ojczyzny, naszego miasta, szczególnie dziękując Bogu za tą nadzieję, jaką dała nam „Solidarność” – mówił ks. proboszcz Piotr Borgosz. Po poświęceniu tablicy liturgii dziękczynnej przewodniczył ks. Józef Oleszko, a kazanie wygłosił ks. Teodor Suchoń, który w 1981 r. sprawował Mszę św. na zakończenie strajku w hali fabrycznej FSM. – Wtedy chodziło o wolność zewnętrzną od systemu sowieckiego i wolność wewnętrzną jako wolność od grzechu i trwanie przy Jezusie – wyjaśniał powody strajku ks. T. Suchoń. Podkreślił, że to pytanie o wolność jest aktualnie również dziś. – Trzeba pytać współczesne pokolenie mieszkańców tego miasta o ducha patriotyzmu, odwagi, poznawania życia w prawdzie oraz odzyskiwania swojej tożsamości dziecka Bożego – wymieniał kaznodzieja. Wskazując na krzyż z płaskorzeźby, zaznaczył, że jest on wyzwaniem, z którym trzeba się zmierzyć. – Jest z nami ten sam co wtedy. Jest świadkiem walki i odważnej nadziei zwycięstwa, która była w nas i która przyszła. Ten krzyż nie wyraża przeszłości, choć wielokrotnie się go opiłowuje i unicestwia, lecz zwycięstwa teraźniejszości, bo na nim umarł Jezus, a potem zmartwychwstał – mówił ks. T. Suchoń. I dodał: – Patrzcie na ten krzyż. On jest znakiem nowego początku, który człowiek zawsze i wszędzie znajduje w Bogu. – W tym samym dniu, w którym zdjęta została nasza tablica, natychmiast proboszcz przekazał nam, że może być ona zamontowana w kościele na Karpackim. Opatrzność dla nas szykuje niespodzianki. Nigdy nie wiemy, co będzie, a się staje – stwierdził Marian Krupa, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Emerytów i Rencistów przy Fiat Auto Poland. – Ten ołtarz znalazł właściwe miejsce. Jest on znakiem pragnienia płynącego z serca, żeby na tych bielskich osiedlach był obecny Bóg. Kiedy Jan Paweł II był obecny w Bielsku-Białej powiedział: „Niech temu miastu nigdy nie zabraknie Chrystusa”. I te kościoły są tego znakiem – zauważył ks. J. Oleszko. Patriotyczny wieczór zakończyło odśpiewanie pieśni „Boże, coś Polskę”. Strajk generalny w byłym województwie bielskim wybuchł 27 stycznia i trwał do 6 lutego 1981 r. W protest zaangażowane były załogi największych zakładów pracy, w sumie ok. 200 tys. pracowników. Jego celem było usunięcie ze stanowisk skorumpowanych miejscowych prominentów partyjnych. W negocjacjach ze stroną rządową uczestniczyli Lech Wałęsa oraz przedstawiciele Konferencji Episkopatu Polski, którym przewodniczył bp Bronisław Dąbrowski. Strajk zakończył się pełnym sukcesem związkowców.
Pomóż w rozwoju naszego portalu