Reklama

Niedziela Legnicka

Z Jeleniej Góry do dalekiej Italii

Dziś zwracają się do niej s. Maryja Matka Boża Kalwaryjska. Zgodnie z przyjętym zwyczajem zakonnym każda siostra ma na imię Maryja z przydomkiem, który sobie wybiera.

Niedziela legnicka 7/2025, str. IV

[ TEMATY ]

Jelenia Góra

Archiwum rodzinne

Dzień ślubów, Tuscania 7-8.10.2023 r.

Dzień ślubów, Tuscania 7-8.10.2023 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Należy do Rodziny Zakonnej Słowa Wcielonego, którego żeńska gałąź nosi nazwę Służebnice Pana i Dziewicy z Matará. To stosunkowo młode zgromadzenie założone w Argentynie 25 marca 1984 r. przez ks. Carlosa Miguela Buelę. Młode, ale prężnie rozwijające się.

Siostry wzięły swoją nazwę od krzyża z Matará wykonanego przez Indianina po nauczeniu się katechezy, którą głosili misjonarze w Santiago del Estero w Argentynie. Krzyż stał się znakiem rozpoznawczym sióstr, przypomina im, że nie chcą znać niczego więcej niż Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego (1 Kor 2,2). Siostry mają swoje domy na całym świecie. Ich życie to działalność apostolska i kontemplacyjna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Siostra Maryja (Klaudia Greczyńska) wiele lat mieszkała w Jeleniej Górze, choć ona i jej rodzeństwo urodzili się w Tarnowie. Po przeprowadzce do Jeleniej Góry, uczęszczała do szkoły podstawowej, gimnazjum i liceum ogólnokształcącego. 8 grudnia 2022 r., w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, wraz z 6 siostrami otrzymała strój zakonny oraz przyjęła imię Maryi Matki Bożej Kalwaryjskiej.

Jak pisze mama s. Maryi Kalwaryjskiej – Anna Greczyńska: „dzięki córce, poznałam prawdziwą miłość Jezusa Chrystusa, która pozwoliła mi zanurzyć się w miłości Boga Ojca po oczyszczeniu się z własnej historii, wyrzuceniu z siebie zła. Teraz słowo Boże stało się dla mnie oddechem i biciem serca zwróconemu ku Bogu”.

Wiele pytań, mało odpowiedzi

Reklama

A co o swoim powołaniu pisze sama s. Maryja? – Pochodzę z rodziny katolickiej, lecz moja wiara przez wiele lat była bardzo powierzchowna. Rodzice, a zwłaszcza mama starała się nam przekazać prawdy wiary, na ile potrafiła, ale nigdy nie poznałam radykalnej drogi podążania za Panem Jezusem. W młodości podążałam głównie drogą światową, spełniając raczej pragnienia ciała, nie będąc całkiem świadomą tego, że posiadam też duszę, która należy do Boga. Na zewnątrz wszystko wydawało się być, jak to się często mówi „w porządku”, ale wewnątrz mnie porządku nie było, nie mogłam znaleźć tego pokoju, który dałby mi ukojenie. Nie widziałam sensu w moim życiu, szukałam go, bo chciałam odnaleźć swoją drogę tutaj na ziemi, chciałam odkryć to, co mam robić w życiu, a wreszcie, jak każdy, chciałam być szczęśliwa – wspomina.

Ku życiu zakonnemu Pan Bóg prowadził delikatnie. Najpierw była wyprowadzka z domu, praca i sporadyczne wizyty w kościele. Potem wyjazd z koleżanką do Holandii i poszukiwanie swojego miejsca w życiu z dala od domu. – Bardzo szybko udało się nam się znaleźć pracę z mieszkaniem i tak rozpoczęła się przygoda w Holandii, moja pustynia. W dzień wyjazdu moja mama była ze mną u dziadków Danuty i Henryka, żebym się z nimi pożegnała i ofiarowała mi później medalik z Matką Bożą. Wierzę, że trudnym doświadczeniem dla niej musiała być ta zgoda na wyjazd zagubionej córki za granicę. Gdy moja koleżanka wyprowadziła się do innego miasta, pozostałam sama, prostą modlitwą serca prosiłam Boga, by pokazał mi cel mojego życia. Nawet przez myśl mi wówczas nie przeszła wyłączna służba Bogu – pisze.

To był czas chwil rozpaczy, niepokoju i burzy w sercu. – Wtedy mama zaprosiła mnie na pielgrzymkę do Medjugorie (2015 r.). Tam odbyłam spowiedź, poznałam i przyjęłam Maryję jako moją duchową matkę. Przebaczyłam mojemu tacie za rany z przeszłości, które nosiłam, oddałam wreszcie ten ciężar. Po tej pielgrzymce kulałam jeszcze w wierze, nadziei i miłości, byłam rozdzierana między Bogiem a światem – dodaje.

Odczytywanie woli Pana

W życiu Klaudii było jeszcze kilka pielgrzymek do Medjugorje, aż przyszedł rok 2017. Wtedy Klaudia zawierzyła się Panu Jezusowi przez Maryję według św. Ludwika de Montfort.

Reklama

Dalsze życie toczyło się nadal w Holandii. Jednak coraz częściej Klaudia poświęcała czas na adorację Najświętszego Sakramentu, szukała ciszy, samotności. – Nie widziałam jednak jeszcze oznak powołania, tzn. nie rozumiałam, że wszystkie te moje poruszenia, aby więcej kochać Boga i szukać zażyłości z Panem Jezusem to są znaki dla mnie, że Pan mnie wzywa.

Przygotowując się do kolejnego zawierzenia wg św. Ludwika de Montfort, przeżywając w tym czasie pewną sprawę sercową, Klaudia zapytała na modlitwie Pana Jezusa o to, co On chce dla niej.

– I akurat było czytanie o życiu konsekrowanym, że nie każdy jest gotowy, aby porzucić wszystko, przywdziać święty habit i radykalnie podążyć za Chrystusem. W tym momencie się popłakałam, bo odczułam, że te słowa są skierowane do mnie, ale i przestraszyłam się, bo miałam jeszcze swoje pragnienia, które wiązały mnie ze światem i miłością ludzką – wspomina.

Czas łaski

W lutym 2020 r., jak się później okazało w święto osób konsekrowanych, ponownie oddała się Maryi w Medjugorie. Rozpoczęła się pandemia covid. – Dla mnie był to czas wielkiej łaski i modlitwy, ale też i pokus. Zaczęłam regularnie przystępować do spowiedzi, a później poprosiłam kapłana o kierownictwo duchowe, by rozeznać, czy Pan Jezus powołuje mnie do życia aktywnego jako siostrę zakonną w świecie, czy do życia kontemplacyjnego za klauzurą. W październiku 2020 r. odwiedziłam w Polsce jedną ze wspólnot zakonnych. Wtedy nie znałam jeszcze naszego zgromadzenia, dopiero gdy wróciłam do Holandii, poznałam siostry z Rodziny Zakonnej Słowa Wcielonego – Służebnice Pana i Dziewicy z Matara i dowiedziałam się o weekendowych dniach otwartych „Chodź i zobacz” w Valkenburgu – pisze.

I przyszedł dzień, kiedy Pan Bóg dał Kaludii znak, że to tutaj! – Uczestniczyłam w konferencji, prezentacji różnych aktywności sióstr, ale kluczowy moment dla mnie nastąpił po przekroczeniu drzwi klauzury. Gdy zrobiłam pierwsze kroki, będąc już w klauzurze, doznałam jasności, że to jest miejsce, którego całe życie szukałam. Dowiedziałam się, że w zgromadzeniu siostry aktywne, żyjące w świecie, rozmawiają z ludźmi o Bogu, my natomiast przez modlitwę kontemplacyjną rozmawiamy z Bogiem o ludziach i wstawiamy się za całym światem przed Majestatem Bożym. Dziękuję Bogu za to, że taką drogę dla mnie wybrał i za to, że powołał tę rodzinę zakonną do istnienia i służby dla Jego chwały i zbawienia dusz. Niech będzie Bóg uwielbiony – kończy s. Maryja.

Dziś s. Maryja Matka Boża Kalwaryjska jest w klasztorze w miejscowości Tuscania (diecezja Viterbo, region Lazio) – Monastero Studentato „San Paolo”.

Na podstawie świadectwa Anny Greczyńskiej i s. Maryi Matki Bożej Kalwaryjskiej.

2025-02-11 14:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Być aktywnym ojcem

Niedziela legnicka 7/2020, str. II

[ TEMATY ]

ojciec

Jelenia Góra

Karkonoski Klub Ojca

Ks. Piotr Nowosielski

Do klubu ojców zaprasza Michał Tekliński

Do klubu ojców zaprasza Michał Tekliński

W Jeleniej Górze powstał Karkonoski Klub Ojca. Co prawda takie kluby nie są nową inicjatywą, ale w tym regionie to coś nowego.

Pomysłodawcą jest Michał Tekliński, do niedawna mieszkaniec Wrocławia, będący członkiem takiego klubu. Po powrocie do Jeleniej Góry stanął przed wyzwaniem jako prowadzący i opiekun. Jest ojcem trójki dzieci. Prowadzi portal: www.efektywneojcostwo.pl , który zrodził się trochę z własnych doświadczeń.
CZYTAJ DALEJ

TOPR apeluje: Nie wychodźcie w góry – fatalne prognozy pogody

2025-07-26 21:04

Karol Porwich/Niedziela

Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe zaapelowało w sobotę wieczorem o całkowite zaniechanie wszelkich aktywności górskich w Tatrach w niedzielę. Powodem są wyjątkowo niekorzystne prognozy pogody, która może stanowić poważne zagrożenie dla życia i zdrowia turystów.

Dla powiatu tatrzańskiego na niedzielę wydano ostrzeżenie trzeciego – najwyższego – stopnia przed intensywnymi opadami deszczu. Towarzyszyć im będą gwałtowne burze z porywami wiatru dochodzącymi do 80 km/h. Miejscami możliwe są także opady gradu.
CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych/ Policja rozwiązała pikietę Ruchu Obrony Granicy

2025-07-27 07:51

[ TEMATY ]

Robert Bąkiewicz

Monika Książek

Ruch Obrony Granic na przejściu granicznym w Słubicach

Ruch Obrony Granic na przejściu granicznym w Słubicach

Policja rozwiązała pikietę Ruchu Obrony Granicy, która odbywała się w sobotę w Wałbrzychu. Wylegitymowano uczestników tego zgromadzenia; będą wobec nich kierowane wnioski do sądu – powiedziała PAP asp. szt. Monika Kaleta z biura prasowego dolnośląskiej policji.

Pikieta, której przewodniczył Robert Bąkiewicz, odbywała się na Placu Magistrackim w Wałbrzychu. W zgromadzeniu brało udział kilkadziesiąt osób.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję