Reklama

Wiara

Kość i ciało Chrystusa

Kościół jest różnorodny, a jego poszczególni członkowie są różnoracy. Ta różnorodność to błogosławieństwo.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ekklesia – tak w języku Nowego Testamentu (greckim) nazwany jest Kościół. W swoim źródłosłowie termin ten oznacza „spotkanie”, „zgromadzenie”. Najważniejszą cechą tego greckiego słowa jest jednak idea „wołania”. Ci, którzy przyszli na spotkanie, są na nim, bo ktoś ich zawołał. To nie była ich inicjatywa – to była inicjatywa kogoś spoza nich. Ten, kto ich zwołał, chciał tego spotkania, wyraźnie dążył do tego, aby się odbyło, dlatego rozesłał heroldów (sługi), aby wzywali na zgromadzenie. Tak było w starożytnej Grecji, gdzie słowo to powstało.

Kościół – pomysł Jezusa

Duch Święty poprowadził pisarzy Nowego Testamentu, aby właśnie tym słowem określili dzieło, które wymyślił i założył Jezus Chrystus. O tym, że Jezus pragnął Kościoła, usłyszał najpierw Szymon, który przy tej okazji otrzymał nowe imię – Piotr. Świadkami tej rozmowy byli także inni Apostołowie (por. Mt 16, 13-19). Od samego początku Kościół jest wspólnotą wiary i równocześnie wspólnotą praktycznego życia (instytucją). Kościół nie jest sam, gdyż Chrystus utożsamia się z nim. Skąd o tym wiemy? Jezus nam to obiecał, mówiąc, że będzie z nami „przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20), i potwierdził, że tak jest.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Gdy młody faryzeusz Szaweł prześladował chrześcijan, Chrystus zawołał do niego, kiedy ten zbliżał się do Damaszku: „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?” (Dz 9, 4; 22, 7). Zapytany przez Szawła: „Kto jesteś, Panie?”, odpowiedział: „Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz” (Dz 9, 5; 22, 8). Szaweł-Paweł nigdy bezpośrednio nie prześladował Jezusa. Gdy uaktywnił się jako prześladowca chrześcijan, Jezusa już od kilku lat nie było na ziemi. A jednak Jezus nie zapytał Szawła: „dlaczego prześladujesz chrześcijan?”, ale spytał: „dlaczego Mnie prześladujesz?”. Chcąc zniszczyć wyznawców Chrystusa (= Kościół Chrystusa), Szaweł zadawał ból samemu Chrystusowi. Jezus był i jest w Kościele.

Kościół jest jak ciało człowieka

W listach Pawła Apostoła najczęstszym obrazem Kościoła jest ciało, w którym głową jest Chrystus, a chrześcijanie tworzą poszczególne jego elementy (por. Ef 1, 10; 22-23; Kol 1, 18). Mówimy wtedy o Mistycznym Ciele Jezusa. Spośród wszystkich języków nowożytnych najlepiej słyszymy to w języku polskim. Wprawdzie nazwa „kościół” pochodzi od łacińskiego słowa castellum, które oznacza „zamek”, „twierdzę” oraz „schronienie”, to jednak w znaczeniu potocznym termin „kościół” to złożenie dwóch rzeczowników – „kość” i „ciało”. Będąc Kościołem, jesteśmy kością i ciałem Chrystusa, a On jest naszą głową.

Kościół w swojej budowie nie jest podobny do ciała dobrze nam znanej dżdżownicy ziemnej (Lumbricus terrestris), w której wyróżniamy część głowową i tułowiową, a w tej drugiej – powtarzające się pierścieniowe segmenty zwane metamerami. Każdy z nich zawiera te same narządy. Kościół nie jest i nie może być jak dżdżownica o „jednakowych” pierścieniach. Kościół jest różnorodny, a jego poszczególni członkowie są różnoracy. Różnorodność ta, podobnie jak w ludzkim organizmie zróżnicowanie poszczególnych komponentów, stanowi błogosławieństwo. Każdy jest potrzebny, indywidualność poszczególnych elementów tworzy zarówno całe ciało biologiczne, jak i mistyczne – „całego Chrystusa”.

Reklama

Nie wszyscy ludzie Kościoła mają takie same zadania. Łączy nas głowa – Chrystus, a nie same funkcje. Zróżnicowanie to wynika nie z dyskryminacji, ale z natury Kościoła i człowieka. Równość nie oznacza jednakowości (por. Rz 12, 4-8; 1 Kor 12, 27-30).

Podobnie jak po całym organizmie krąży ta sama krew, tak również dzieje się w organizmie Kościoła, w którym – jak życiodajna krew – krąży miłość (por. 1 Kor 13, 1-13). Nie wszyscy mają jedno i to samo czynić, ale wszyscy mają być złączeni z Chrystusem, żywi Jego miłością.

Choroba ciała

Ciało ludzkie, chociaż w swojej istocie jest piękne, nie jest wolne od chorób. Żadna choroba nie czyni jednak człowieka złym, ale domaga się kompetentnego leczenia. W czasie tego procesu walczy się nie z ciałem, ale o ciało.

Analogicznie jest z Kościołem. Ze swojej natury jest on piękny – święty. Takim czyni go Jezus Chrystus. Kościół jednak choruje. Zabójcze bakterie grzechu wytrwale rozsiewa szatan. Od wieków przeprowadza mutacje swoich pokus, aby człowiek nigdy nie uodpornił się na ich sugestie. Wszystkie one działają przeciwko tablicy zdrowia, jaką jest Dekalog. Fakt choroby poszczególnego członka Kościoła nie oznacza, że cały Kościół jest zły. Choroba, nawet długotrwała, konkretnego organu człowieka nie pozbawia człowieka godności. Choroby poszczególnych osób, a nawet całych wspólnot Kościoła nie oznaczają, że Kościół przestaje być święty. Tak jak należy leczyć chore ciało, tak też trzeba leczyć grzesznego wyznawcę Chrystusa. Jezus dał ku temu skuteczne środki, metody i lekarstwa, które streścił w jednym zdaniu: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1, 15).

Reklama

W kontekście współczesnych chorób Kościoła można dostrzec interesujące, chociaż smutne zjawisko: dosyć często osoby, które trwają w grzechach lub porzuciły wspólnotę Kościoła, domagają się Kościoła doskonałego. Ludzie żyjący świątobliwie mają natomiast świadomość Kościoła grzesznego. Niektórzy zaś grzechami innych usprawiedliwiają grzechy własne. W ten sposób, grzesząc, nie różnią się w niczym od tych, których grzechy ich drażniły i usprawiedliwiały.

Kościół jest jak dom

To drugi obraz Kościoła zaczerpnięty z kart Biblii. Kościół jest domem Bożym, filarem i podporą prawdy (por. 1 Tm 3, 15), czyli jest czymś stabilnym. Gwarancją tego stanu są Jezus oraz prawda, którą pozostawił On w Kościele. Każdy Jego wyznawca staje się współpracownikiem tej prawdy (por. 3 J w. 8). Kościół jest solidnym domem prawdy, chociaż coraz częściej oczekuje się od niego, że będzie drewnianą altanką bez ścian lub przyczepą kempingową. W ten sposób wszystkie wiatry doktrynalno-moralnych zawieruch mogłyby w nim swobodnie hulać albo dowolnie przestawiać go w zależności od własnych upodobań. Tymczasem Kościół jest domem osadzonym na skale. Dom jest miejscem życia. Bezdomność natomiast jest cierpieniem. Bezdomność duchowa także.

Funkcjonowanie domu

Reklama

W domu tym powinna być zdrowa nauka, a gdy trzeba, to i upomnienie (por. Mt 18, 15-18). O zdrową naukę trzeba jednak dbać, bo w domu wciąż się rozwija i będzie się rozwijać nauka chora, która jak gangrena zaraża go od wewnątrz, o czym świadczą listy do Tymoteusza i List do Tytusa. Zwłaszcza te pisma Nowego Testamentu pokazują, że Kościół jest domem, wspólnotą zorganizowaną, w której jest miejsce dla ludzi w różnym wieku, o różnych powołaniach i profesjach. Za tę wspólnotę odpowiadają już biskupi, prezbiterzy i diakoni, którym stawiane są konkretne wymagania, zarówno w ich doborze, jak i w pełnionej posłudze. Te trzy listy domagają się ponownego odkrycia przez chrześcijan, przez Kościół, który tworzą.

Kościół jest taki, jaki jest każdy z nas

Niektórzy pragną wiary w Chrystusa bez Kościoła. To jak chcieć kawy bez kofeiny, mleka bez laktozy lub chleba bez glutenu. Coś, przede wszystkim choroba, nie pozwala spożywać danego produktu w jego pełnym, naturalnym składzie, dlatego trzeba go przetworzyć. To eliminowanie poszczególnych składników wynika nie z natury, lecz z choroby. W dodatku za to, że czegoś w takim przetworzonym produkcie brakuje, trzeba więcej zapłacić.

Pełna wiara w Chrystusa z natury domaga się nauki, wspólnoty i liturgii Kościoła. „Kto kocha Chrystusa, kocha Kościół i pragnie, aby Kościół coraz bardziej był wyrazem i narzędziem miłości, która od Niego emanuje” (Benedykt XVI, Deus caritas est, 33).

Jaką twarz ma Kościół dzisiaj? Proszę spojrzeć w lustro.

Autor jest duszpasterzem i biblistą, redaktorem naukowym serii Biblia Impulsy

2025-02-11 14:05

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Po papieskie błogosławieństwo

Niedziela kielecka 52/2012, str. 1, 6

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

błogosławieństwo

Archiwum

Benedykt XVI błogosławi figurkę Dzieciątka do kieleckiej szopki u Ojców Kapucynów

Benedykt XVI błogosławi figurkę Dzieciątka do kieleckiej szopki u Ojców Kapucynów
Z wyjątkowym, bo papieskim błogosławieństwem mieszkańcy Kielc i regionu przeżywają święta Bożego Narodzenia. Delegacja Miasta spotkała się z papieżem Benedyktem XVI tuż przed świętami w Watykanie w Auli Pawła VI. Ojciec Święty otrzymał unikatowy prezent - filiżankę zdobioną platyną z wygrawerowanym herbem papieskim i napisem „Rok Wiary”. Papież pobłogosławił także figurkę Dzieciątka Jezus, która po świętach powędruje na Ukrainę. W okresie świątecznym będzie wystawiona w szopce u Ojców Kapucynów w Kielcach przy ul. Warszawskiej. Zapraszamy do rodzinnej modlitwy przy Dzieciątku.
CZYTAJ DALEJ

„Św. Jan Paweł II. Prorok nadziei” – wkrótce XXV Dzień Papieski

2025-10-02 11:30

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

prorok nadziei

XXV Dzień Papieski

Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia

XXV Dzień Papieski

XXV Dzień Papieski

- To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru. To tysiące osób, które skorzystały z pomocy fundacji - podkreślił abp Adrian Galbas SAC podczas dzisiejszej konferencji zapowiadającej XXV Dzień Papieski. W tym roku obchodzony będzie on 12 października pod hasłem: „Św. Jan Paweł II. Prorok nadziei”. Wydarzenie co roku przypomina o duchowym dziedzictwie Papieża Polaka i staje się okazją do modlitwy, refleksji oraz wsparcia programu stypendialnego dla młodzieży poprzez zbiórkę prowadzoną przez Fundację „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. W ciągu roku FDNT wspiera blisko 2100 stypendystów.

Abp Adrian Galbas SAC, metropolita warszawski i przewodniczący Rady Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, podkreślił, że jubileusz działalności fundacji jest dowodem jej trwałości i realnego znaczenia w życiu Kościoła w Polsce. - To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru. To tysiące osób, które skorzystały z pomocy fundacji. To naprawdę olbrzymie dobro także w wymiarze wspólnoty - konkretnej wspólnoty osób połączonych tymi samymi wartościami - zaznaczył hierarcha.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Zmarł ks. kan. Kazimierz Gniot. Miał 72 lata

2025-10-02 21:00

[ TEMATY ]

Pszenno

śmierć kapłana

kapłan diecezji świdnickiej

ks. Kazimierz Gniot

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

ks. kan. Kazimierz Gniot (1953-2025)

ks. kan. Kazimierz Gniot (1953-2025)

We wtorek 2 października w Świdnicy zmarł ks. kan. Kazimierz Gniot, wieloletni proboszcz parafii św. Mikołaja w Pszennie.

Urodził się 21 kwietnia 1953 r. w Leśnej. Po ukończeniu Technikum Górniczego w Zgorzelcu w 1973 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu. Po sześciu latach studiów filozoficzno-teologicznych 19 maja 1979 r. z rąk bp. Wincentego Urbana otrzymał święcenia kapłańskie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję