W przyszłym roku chór „Cantamus Domino” będzie obchodził swoje 15-lecie. Krzysztof Krzemień, jego kierownik i dyrygent, z zawodu jest inżynierem elektronikiem oraz chórmistrzem, a w muzyce liturgicznej posługuje od czasu swej I Komunii św. przez udział, a z czasem kierownictwo w scholach, zespołach i chórach kościelnych. Jest absolwentem Podyplomowych Studiów Chórmistrzowskich w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, a także Szkoły Liturgicznego Animatora Muzycznego w Szczecinie, a obecnie dyrygent chórów: „Cantare Deo” w parafii Świętego Ducha oraz „Cantamus Domino” w parafii św. Stanisława BM w Szczecinie.
Reklama
Adam Szewczyk: Cantamus Domino znaczy „śpiewamy Panu”. Wielokrotnie podkreślał Pan, że to cel i misja chóru kościelnego. To sfera pięknej idei. A czego potrzeba, by praktycznie zawiązać chór i zapewnić mu funkcjonowanie i rozwój?
Krzysztof Krzemień: Pragnę zaznaczyć, że nazwa chóru to nie jest tylko idea. To praktyka i rzeczywistość! Naprawdę śpiew w chórze może być, powinien i często jest piękną, unoszącą modlitwą. Oczywiście warunkiem, aby tak się stało, jest dobra znajomość utworu przez wszystkich chórzystów, żeby podczas śpiewania myśli i uczucia mogły biec ku Bogu, a nie pozostawać na poziomie przypominania sobie melodii i tekstu – i nad tym właśnie pracujemy (czasami ciężko! ) na próbach i warsztatach. A kontynuując temat idei, misji i celu: misją chóru jest przede wszystkim śpiew oraz prowadzenie śpiewu wiernych podczas uroczystych Mszy św. i nabożeństw, aby liturgia była możliwie najpiękniejsza i aby śpiewem pomagać wszystkim uczestnikom liturgii (także sobie samym) w jak najgłębszym jej przeżywaniu. I tak pojęta misja też zawiera się w nazwie chóru.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Aby zawiązać chór potrzeba ludzi: dyrygenta i śpiewaków, z pasją, talentem i determinacją oraz życzliwego otoczenia, które zapewni im potrzebne wsparcie i możliwość ćwiczeń i rozwoju – w przypadku chóru parafialnego będzie to życzliwy proboszcz, który udostępni pomieszczenie do ćwiczeń, zachęci parafian do przystępowania do chóru i zapewni wymagane wsparcie materialne. Dalsze funkcjonowanie i rozwój chóru bardzo zależą od wielu czynników, jak choćby od dobrego porozumienia między dyrygentem a proboszczem nt. roli chóru w parafii, wzajemnego „dogadywania się” dyrygenta i chórzystów, czy też od tak podstawowej sprawy, jak umiejętności i talent muzyczny dyrygenta i śpiewaków oraz ich gotowości do dokształcania się w tym zakresie. To bardzo szeroki temat, dotykający tak różne dziedziny jak edukacja muzyczna, socjo– i psychologia, duchowość, zarządzanie ludźmi i pewnie jeszcze parę innych.
Reklama
Kto może zostać chórzystą i czy nieodzowne ku temu jest muzyczne wykształcenie?
Warunki przyjęcia do chóru zawsze określa jego dyrygent. Nasz chór jest, jak zdecydowana większość chórów parafialnych w Polsce, chórem amatorskim, co oznacza, że wykształcenie muzyczne nie jest wymagane. Tak naprawdę to właśnie podczas zajęć w chórze jego członkowie zdobywają sporą dawkę wiedzy i umiejętności związanych z muzyką. Osobę chętną do chóru zapraszam najpierw na wstępne przesłuchanie, podczas którego oceniam jej słuch muzyczny, pamięć muzyczną oraz możliwości głosowe. Nie oczekuję umiejętności czytania nut, chociaż oczywiście jest to pomocne. Nie oczekuję też nigdy, że kandydat/ka „wbije mnie w ścianę” swoim głosem, raczej patrzę na predyspozycje i talent zakładając, że każdy w chórze ma możliwość rozwoju swoich umiejętności muzycznych.
Chór to nie tylko zespół śpiewaków, to swego rodzaju wspólnota, która prócz regularnych prób uczestniczy w różnego rodzaju warsztatach muzycznych. To zabieg integracyjny, czy bardziej potrzeba wzbogacenia warsztatu muzycznego jego członków?
Tak, chór to wspólnota. Średnio dwa razy w roku wyjeżdżamy na weekend do jakiegoś ośrodka poza Szczecinem. Ten czas poświęcamy na intensywną naukę nowych utworów oraz utrwalanie wcześniej poznanych. W ciągu tych dwóch dób nie tylko razem śpiewamy, ale też razem odpoczywamy, spożywamy posiłki, modlimy się, spacerujemy, wspólnie spędzamy przy stole sobotni wieczór itd., a więc jest to też świetna okazja na wzajemną integrację.
Czy kierownik chóru stawia sobie i zespołowi jakieś konkretne cele do realizacji na dany rok pracy, które później w nim dominują, np. przygotowania do ważnych koncertów, czy udziału w przeglądach muzycznych?
Chór parafialny ma dość przewidywalny rytm działania oparty o główne uroczystości religijne i okresy liturgiczne w roku. Ale mamy zwyczaj wspólnego podsumowywania pod koniec roku pracy, w czerwcu, tego co się udało i co nie bardzo wyszło oraz zbierania wniosków i pomysłów dotyczących planów na kolejny rok, czy ewentualnych korekt w sposobie funkcjonowania zespołu. Po wakacjach do tego wracamy i staramy się to realizować.
Co do przeglądów muzycznych: niestety w naszej archidiecezji, w przeciwieństwie do innych diecezji w Polsce, nie ma obecnie okazji do zaprezentowania się chórów kościelnych w przeglądach muzycznych w terminach, które nie kolidowałyby z ich podstawową działalnością. Z przykrością stwierdzam, że nasza archidiecezja niestety nie organizuje ani nie wspiera tego typu przedsięwzięć, ani jakichkolwiek inicjatyw związanych z chóralistyką kościelną. Mam nadzieję, że może teraz to się zmieni!
W chórze „Cantamus Domino” dominują osoby dojrzałe. Z czego to wynika, np. z organizacyjnych zasad rekrutacji do zespołu?
To problem większości chórów kościelnych w Polsce, choć w porównaniu do innych chórów, nasz zespół jest dość „młody”. Nie wynika to z jakichś zasad, które ograniczałyby wstęp do chóru młodych osób. Owszem, raczej nie przyjmiemy do chóru dzieci (chyba że będzie to dziecko obecnego chórzysty), ze względu na sposób funkcjonowania zespołu, który zakłada pewną samodzielność jego członków, a także z uwagi na „dorosły” repertuar. Ale młodzież ze szkół średnich oraz starsza jest bardzo mile widziana. Zapraszamy!