Reklama

Edytorial

Edytorial

Siła patrzenia w przyszłość…

Dostaliśmy od Stwórcy kolejny rok, kolejną szansę. Zapewne rok 2025 przyniesie sporo wyzwań, ale z pomocą dobrego Boga ze wszystkim sobie poradzimy.

Niedziela Ogólnopolska 1/2025, str. 3

[ TEMATY ]

Ks. Jarosław Grabowski

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Drodzy Czytelnicy Niedzieli, przed nami nowy rok, nowy czas. Stojąc na starcie tego biegu w nieznane, może warto pomyśleć o czasie inaczej. Moja ulubiona sentencja, którą często sobie powtarzam, mówi, że to czas ma nas, a nie my mamy czas. Myśl ta skłania do spojrzenia na czas z nieco innej perspektywy. Najczęściej narzekamy, że nam go brakuje, że za szybko płynie. Niektórzy lamentują, że niezauważalnie potrafi nas okradać z najlepszych chwil życia. W młodości czas się nie liczy, nie czuje się jego istnienia. Z wiekiem świadomość przemijania staje się w sposób naturalny zadumą nad sensem życia, celem naszego istnienia, rachunkiem zysków i strat. Aż wreszcie przychodzi moment, gdy uświadamiamy sobie, że czas nigdy nie był naszą własnością. Jest darem, który otrzymaliśmy – niezasłużoną, bezcenną łaską... A za taki dar nie sposób się zrewanżować. Za łaskę można jedynie dziękować...

Reklama

Wkraczamy właśnie w jubileuszowy 25. rok XXI wieku. Jubileusze są traktowane w Kościele jako okazja do pogłębiania życia duchowego, do bardziej intensywnego niż zwykle rozważania tematów kościelnych albo społecznych. Tak się dzieje, odkąd papież Bonifacy VIII w 1300 r. ustanowił pierwszy Rok Święty. My, katolicy, traktujemy ten czas jako szczególną okazję do przebaczenia grzechów, do odpustu, który jest pełnym wyrazem Miłosierdzia Boga. Może ten rok pomoże nam „odzyskać siłę i pewność patrzenia w przyszłość otwartą duszą, ufnym sercem oraz dalekosiężnym umysłem” – jak mówi papież Franciszek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dostaliśmy od Stwórcy kolejny rok, kolejną szansę. Zapewne rok 2025 przyniesie sporo wyzwań, ale z pomocą dobrego Boga ze wszystkim sobie poradzimy. W końcu jesteśmy ludźmi wiary. Mamy też nadzieję, że w nowym roku Niedziela w jakimś stopniu pomoże lepiej przeżywać ten czas. Lepiej, czyli ze świadomością, że życie jest bezcennym darem Boga; darem, którego nie wolno marnować. A to oznacza, zwłaszcza w dzisiejszych skomplikowanych czasach, umiejętność oddzielania ziarna prawdy od informacyjnych chwastów. Umiejętność wyławiania z medialnego szumu słów wartych uwagi i zastanowienia, treści, które potrafią nas inspirować duchowo, prowadzić do lepszego, mądrzejszego życia z Bogiem.

Znaczenie informacji jest we współczesnym świecie ciągle niedoceniane. A taka wiedza to szansa na lepsze pojmowanie tego, co się dzieje wokoło nas, co dotyka naszych bliskich. Dlatego w pierwszym tegorocznym numerze naszego tygodnika zadajemy pytanie, na które odpowiedź może wydać się w pierwszej chwili banalnie prosta, ale w rzeczywistości taka nie jest. Kto wychowuje nasze dzieci? Oczywiście, rodzice – taka myśl pojawia się jako pierwsza. Tymczasem psycholog Anna Wasiukiewicz mówi na naszych łamach o mieliznach współczesnego wychowania. Zwraca uwagę na niepojące zjawisko: coraz częściej miejscem wychowania dzieci jest już nie rodzina, ale przestrzeń internetu. Coraz powszechniej przywiązuje się wagę głównie do metod wychowania, a zaniedbuje to, co powinno się przekazać w procesie wychowania, pomija lub bagatelizuje to, co wartościowe i moralne (s. 12-15). To niebezpieczny trend. Większość postaw człowieka jest bowiem kształtowana pod wpływem innych ludzi, przez otoczenie. Nie powinno więc nas dziwić, że w kwestiach wiary na postawy młodych ludzi mają wpływ szalejąca w internecie i social mediach sekularyzacja, desakralizacja, budowanie klimatu, że „religia nie ma sensu”, lansowanie „religijności selektywnej”, w której wybiera się tylko pewne elementy wiary, lekceważy się autorytet Kościoła, tworzy „religijność pozakościelną”. A wiara jest trochę jak roślina – wrażliwa na wychowanie, na styl życia, na to, czym człowiek duchowo się karmi. Potrzebuje właściwego podłoża, odpowiedniego przygotowania i mądrego prowadzenia, które dokonuje się w rodzinie. I właściwie wyłącznie w niej, dlatego tak niebezpieczne jest kombinowanie, żeby z barków rodziny zdjąć większość obowiązków wychowawczych. Oczywiście, współczesna szkoła nie tylko edukuje, ale także wychowuje – jednak to do rodziców powinna należeć decyzja o kształcie tego wychowania. „Jeśli dom nie wychowa, to i szkoła nie pomoże” – to mądra maksyma. I warto o niej pamiętać w nowym roku, bo czeka nas sporo „eksperymentów oświatowych”.

Dostaliśmy od Stwórcy w darze kolejny rok. Niech Najwyższy obdarzy nas wewnętrznym pokojem, abyśmy mieli siłę patrzenia w przyszłość otwartą duszą, ufnym sercem i dalekosiężnym umysłem.

2024-12-28 16:58

Oceń: +18 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Redaktor naczelny „Niedzieli”: czas epidemii pokazał przywiązanie i wierność naszych czytelników

[ TEMATY ]

Niedziela

Niedziela

Ks. Jarosław Grabowski

koronawirus

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Niewątpliwie to sytuacja bez precedensu, która jest sprawdzianem przywiązania i wierności czytelników. Doświadczyliśmy tego w redakcji – powiedział ks. dr Jarosław Grabowski. Redaktor naczelny „Niedzieli” opowiedział KAI m.in. o wyzwaniach jakie stworzył czas epidemii koronawirusa, a także o nowej odsłonie pisma, które w tym roku obchodziło swoje 94. urodziny.

Anna Rasińska (KAI): W ostatnim czasie „Niedziela” przeszła sporo pozytywnych zmian, m.in. w zakresie szaty graficznej. Czy można tę metamorfozę nazwać nowym otwarciem?
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

Skrytka dla Nowaka, milczenie Tuska

2025-09-24 08:48

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Sprawa Sławomira Nowaka to gotowy scenariusz na serial polityczno-kryminalny. Mamy bowiem i pieniądze w skrytkach, i tajemnicze notatki, i nagrania, które nagle znikają ze stron Prokuratury Krajowej. A w tle – Donald Tusk, jego polityczne otoczenie oraz rząd, który dziś z jednej strony mówi o poszanowaniu niezależnych instytucji, a z drugiej sam decyduje, które sprawy mają być badane, a które zamiatane pod dywan.

Śledczy nie mieli wątpliwości: setki tysięcy euro, dolarów i złotych znalezione w mieszkaniu Jacka P. miały należeć do byłego ministra transportu. Dodatkowo w rękach prokuratury znalazły się notatki – z wyliczeniami sum, nieruchomości, przepływów gotówkowych. Biegli grafologowie jednoznacznie wskazali: to pismo Sławomira N. I choć wydawałoby się, że taki materiał dowodowy nie pozostawia złudzeń, dziś próżno go szukać na oficjalnych stronach państwowych. Zniknął – dokładnie tak, jak zniknęły polityczne kłopoty Donalda Tuska, gdy jego dawny współpracownik stał się oficjalnie „więźniem politycznym”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję