Reklama
Agnieszka Dziarmaga: Jak można przypuszczać, szedł Ksiądz Biskup do Kościoła kieleckiego z pewnymi oczekiwaniami i wyobrażeniami o Kielcach, regionie,diecezji kieleckiej. Jak minione 10 lat je zweryfikowało?
Bp Jan Piotrowski: Na to, co się dzieje w życiu, zazwyczaj patrzymy z perspektywy przeszłości i przyszłości. Powiem, że nie prowadziłem żadnych badań i wywiadów, aby ocenić, jaki jest Kościół kielecki w jego historii i duszpasterstwie, jak wygląda jego pobożność. Jednak już wcześniej miałem kilka okazji do spotkań kapłańskich, ponieważ prowadziłem rekolekcje dla księży w 1996 r. oraz dzięki uczestnictwu w formacji misyjnej katechetów czy w „Misyjnym lecie z Bogiem”. To skromne doświadczenie ukazywało mi Kościół kielecki w dojrzałej i przyjaznej perspektywie. Przyjmując propozycję Ojca Świętego, byłem już kapłanem ponad 30 lat i biskupem pomocniczym w Tarnowie, a nabyte doświadczenie i stanowisko dyrektora Krajowego Papieskich Dzieł Misyjnych pozwalało mi patrzeć pozytywnie na Kościół w Polsce. To było wartością dodaną, choć miałem świadomość, że bycie biskupem diecezjalnym to wielkie wyzwanie. Zawołanie biskupie: „W miłości głosić Ewangelię” stało się dla mnie zarazem programem i pewną aksjologią. Miałem świadomość, że nie idę do fabryki czy kopalni, tylko do wspólnoty żywych ludzi, a „chwałą Boga jest człowiek żyjący” – jak mawiał św. Ireneusz z Lyonu.
Słowo pasterskie, które skierowałem do wiernych na rozpoczęcie mojej posługi, jest nadal aktualne. Ufam, że wtedy właściwie odczytałem misję Kościoła kieleckiego, aby był wspólnotą wszystkich. Jednak 10 minionych lat to bardzo dużo w wymiarze kulturowym, społecznym, cywilizacyjnym i duszpasterskim. Mam świadomość, że posługa biskupa jest dzisiaj inaczej odczytywana przez wiernych, szczególnie przez osoby, które odeszły ze wspólnoty Kościoła. Nie zmieniłem tego, co zamierzyłem, nie mam innego programu, jak z miłością głosić Ewangelię, której fundamentem jest Jezus Chrystus, ten sam wczoraj, dziś i na zawsze (Hbr 13, 8).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
29 listopada 2014 r., w pierwszej homilii wygłoszonej w bazylice katedralnej, mówił Ksiądz Biskup, że prawda o Jezusie Zmartwychwstałym i Ukrzyżowanym „domaga się od nas, abyśmy byli ewangelicznym zaczynem dobra, sprawiedliwości i miłości pośród codziennego życia”. Czy to aspekt wciąż aktualny?
– To wszystko wypływa z prawdy, że chrześcijanin w swoim powołaniu ma żyć wartościami ewangelicznymi. Ojciec Święty Franciszek uczy nas, że jako chrześcijanie nie jesteśmy bezużyteczni w świecie, ale tylko wtedy, gdy jesteśmy „solą ziemi i światłem świata”. A więc jakość naszego życia chrześcijańskiego, w tym i biskupa, jest jasno określona. Nie jest to życie według własnych upodobań, ale takie, które niesie dobro, prawdę, miłość, mądrość, szacunek oraz uczynki miłosierdzia. Dzięki Bogu, nie zmęczyłem się ludźmi. To dodaje mi otuchy i siły. Chcę być wśród ludzi, w rozmowach, wydarzeniach. Każda ludzka praca: lekarza, żołnierza, polityka, nauczyciela, mechanika, piekarza musi nieść w sobie dobro. Ale w nasze życie wpisana jest pewna niedoskonałość, dlatego trzeba nam umacniać się pracą nad sobą. Trzeba zaufać Bogu, ponieważ, jak pisze Ojciec Święty Franciszek: „Pełna ufność, która staje się zatraceniem w Miłości, wyzwala nas z obsesyjnych kalkulacji, z ciągłych obaw o przyszłość, z lęków, które odbierają pokój. Nie powinnyśmy myśleć o tym, co bolesnego może nas spotkać w przyszłości, gdyż jest to brak ufności. Jeśli znajdujemy się w rękach Ojca, który bezgranicznie nas kocha, pozostanie to prawdą, bez względu na okoliczności; będziemy mogli podążać naprzód niezależnie od tego, co się zdarzy i, w taki czy inny sposób, w naszym życiu wypełni się projekt miłości i spełnienia” (Adhortacja „C’est la confiance”, 24).
Nadał Ksiądz Biskup niezwykłą dynamikę inicjatywom misyjnym, zapewne wskutek potrzeby serca, osobistych doświadczeń misyjnych, ale i pełnionych funkcji: przewodniczącego KEP ds. Misji i przewodniczącego Krajowej Rady Misyjnej. Dlaczego to tak ważny element posługi?
Muszę powiedzieć, że w diecezji kieleckiej istotnie nic nie zaczęło się ode mnie, nie brakowało też inicjatyw misyjnych. Niektóre były nawet awangardowe, jak prowadzenie wakacji misyjnych dla dzieci (misyjne „Lato z Bogiem”). Moje kapłańskie życie od początku przesiąknięte było misjami, których znajomość pogłębiły studia specjalistyczne w Paryżu i Warszawie. To mnie ubogacało i pozwalało postrzegać misje jako zadanie wynikające z łaski chrztu św. Soborowy dekret misyjny zaznacza, że „Kościół pielgrzymujący jest misyjny ze swej natury, ponieważ swój początek bierze wedle planu Ojca z posłania (ex missione) Syna i z posłania Ducha Świętego” (DM 2).
Reklama
Dzisiaj bardzo cenię sobie wszystko, co było związane z misjami: posługę w Ludowej Republice Konga i Peru, studia systematyzujące wiedzę misyjną oraz pracę ze studentami na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. W latach 2000-10 pełniłem funkcję dyrektora Krajowego Papieskich Dzieł Misyjnych. Z kolei z nominacji papieskiej byłem członkiem Kongregacji Ewangelizacji Narodów (2003-09), co pozwoliło mi w szerokim gronie kardynałów i biskupów patrzeć na wyzwania misyjne, a było to bardzo ubogacające. Zobaczyłem świat w ludziach – w różnych kulturach, obyczajach, sytuacjach życia. W tym czasie dawała o sobie znać „teologia kontekstualna”, a dyskusja o życiu Kościoła ukazywała zjawiska utrudniające ewangelizację, jak nowe areopagi, analfabetyzm, współczesne niewolnictwo, brak osłon socjalnych, skrajna bieda. To sprawia, że głoszenie Ewangelii bywa trudne, np. na obrzeżach wielkich metropolii, czego doświadczyłem podczas pracy na przedmieściach Limy. Te doświadczenia nauczyły mnie odpowiedzialności za dzieło misyjne Kościoła, co zaowocowało powołaniem 10 lat temu Misyjnego Dzieła Diecezji Kieleckiej. Służy ono dziełom misyjnym Ojca Świętego przez Papieskie Dzieła Misyjne oraz misjonarzom z naszej diecezji i tym, którzy bywają w Kielcach i proszą o wsparcie duchowe i materialne. Jestem bardzo wdzięczny naszym diecezjanom za wspieranie misjonarzy w różnych aspektach ich misyjnej posługi. Z czasem dochodziły nowe funkcje, jak przewodniczącego KEP ds. Misji i przewodniczącego Krajowej Rady Misyjnej, której byłem sekretarzem jako dyrektor krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych.
Reklama
Ważna w obrazie posługi Księdza Biskupa jest duchowość związana z lokalnymi sanktuariami i miejscami kultu.
W 10-letniej posłudze było wiele wyzwań różnej natury, ale rzeczą ważną jest duchowość, a więc styl mojego życia, księży, wiernych, co potrzebuje „codziennego chleba”: nawrócenia, życia łaską, formacji duchowej, duszpasterskiej i teologicznej. Odnosi się to także do seminarium oraz do parafii. Maryjne, pasyjne oraz dedykowane świętym sanktuaria to szczególne miejsca w diecezji. Mamy takie, które towarzyszyły jej od zarania, jak Wiślica, Kielce, Jędrzejów czy Hebdów. One wskazują na autentyczne przeżywanie tego, kim jesteśmy jako wspólnota Kościoła pielgrzymującego. Bogactwem tej wspólnoty są ruchy i stowarzyszenia apostolskie, a te są liczne: Róże Żywego Różańca, Rycerstwo Niepokalanej, Apostolat Maryjny i Apostolat Margaretka, Akcja Katolicka, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży i Ruch Czystych Serc. Od lat obecne są Neokatechumenat, Ruch Światło-Życie (oaza), a w nim Kościół Domowy. Apostolstwo mężczyzn ubogacają Rycerze Kolumba i Rycerze Jana Pawła II oraz Wojownicy Maryi. Jest wielu nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. oraz nowa grupa katechistów, a także formacja diakonów stałych. Sercem wielu dobrych przedsięwziąć jest diecezjalna Caritas. Diecezjalne Radio eM Kielce i „Niedziela Kielecka” informują nas o życiu Kościoła kieleckiego i naszego regionu.
A szczególnie trudne momenty w minionym 10-leciu?
Oczywiście zostaliśmy poddani próbie pandemii COVIDd-19, ale dzięki Bogu nie ulegliśmy panice, a nasze świątynie nie były zamknięte. Boleśnie przeżywam skandale obyczajowe z udziałem naszych kapłanów, które nie znajdują żadnego usprawiedliwienia. W tym trudnym czasie w diecezji miała miejsce peregrynacja obrazu św. Józefa, Opiekuna Rodzin. Czwarty Kongres Eucharystyczny pomagał nam w pogłębieniu wiary, a jej świadectwem są nadal pielgrzymki na Jasną Górę, zarówno piesza i rowerowa oraz pielgrzymka młodzieży do Zabawy i diecezjalne spotkanie młodych w Wiślicy. Dzisiaj stajemy przed wyzwaniami natury demograficznej i kulturowej, wpływami ideologii wrogich Chrystusowi, Kościołowi i Polsce. Toczy się wojny, a sukcesy święcą ideologie postkomunistyczne, a więc nie wszystko, co dzieje się w Polsce, jest dobre. Potrzeba nam osobistego nawrócenia, przemiany i wzajemnej troski w wielu dziedzinach codziennego życia.
Chciałbym dodać, że wbrew opiniom „specjalistów”, nie jestem biskupem, który jest stróżem popiołów, bo w Kościele kieleckim jest bardzo dużo życia. Po 10 latach mojej pasterskiej posługi nie zapraszam do wielkich zadań, ale życzę sobie, kapłanom i wiernym, żebyśmy umieli być „solą ziemi i światłem świata”. Zaufajmy Panu Bogu – do Niego bowiem należy ostatnie słowo.