Na mocy decyzji Prezesa IPN, 21 czerwca odbyła się ekshumacja szczątków dwóch żołnierzy Wojska Polskiego, którzy zginęli 17 września 1939 r. Ich ciała leżały na parafialnym cmentarzu w zbiorowej mogile, jednak brakowało imion i nazwisk, które pozwoliłoby potomnym oddać im odpowiednią cześć. Dzięki badaniom oraz działaniom podjętym przez historyków, udało się wydobyć nie tylko szczątki, ale i historię – imiona, daty oraz okoliczności śmierci. Ekshumowane szczątki żołnierzy przeniesiono do zbiorowej mogiły, gdzie już wcześniej spoczywali żołnierze Korpusu Ochrony Pogranicza, którzy zginęli 26 września 1939 r.
Te dwie daty, 17 i 26 września, naznaczyły losy Tereszpola i jego mieszkańców. Był to czas, gdy ziemie te pochłonęły ofiary wojny, a miejscowa ludność stała się świadkiem tragicznych wydarzeń, które długo nie miały swego finału w historii – ani pisanej, ani pamiętanej. Aż do teraz. Wójt gminy, Jacek Pawluk, z dumą opowiadał o pracach wykonanych na cmentarzu. – To nie tylko ekshumacja, ale przede wszystkim nowe upamiętnienie, na którym znalazły się nazwiska żołnierzy. Wiele lat bezimienne, teraz na powrót wracają do pamięci lokalnej społeczności. Nie są już żołnierzami bezimiennymi, co dla mieszkańców jest szczególnie ważne. Każde nazwisko to kawałek historii, kawałek życia, którego nie można wymazać – mówił Jacek Pawluk.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
To, co szczególnie porusza w tej historii, to brutalność ich śmierci. Jak relacjonuje Jacek Romanek z IPN, badania wskazały na to, że dwóch z ekshumowanych żołnierzy zostało rozstrzelanych – obie ofiary miały dwie kule w czaszkach, co wyraźnie sugeruje egzekucję. Żołnierze ci nie zginęli na polu bitwy, nie zostali pochowani z godnością, lecz ich ciała po prostu wrzucono do grobu. A mimo to, ich śmierć nie została zapomniana.
Dzięki przeprowadzonym działaniom, te miejsca na nowo zaczynają żyć w świadomości społecznej. Jak wspomina Jacek Romanek, groby te, choć niegdyś zaniedbane, zawsze otaczała pewna opieka. – Ludzie kładli tam kwiaty, stawiali znicze, choć pamięć o poległych była niepełna. Teraz, gdy na mogiłach pojawiły się nazwiska, ta opieka nabiera innego wymiaru – staje się czymś osobistym, bardziej namacalnym. To już nie anonimowe groby, lecz miejsca, gdzie każdy może oddać hołd konkretnym bohaterom, których imiona przywrócono dzięki badaniom IPN – podkreślił.
Ceremonia, która odbyła się na cmentarzu w Tereszpolu-Zaorendzie, była czymś więcej niż tylko formalnością. Była hołdem dla tych, którzy oddali życie za naszą Ojczyznę, była też przypomnieniem, że każda śmierć, nawet ta bezimienna, zasługuje na pamięć. W modlitwach odmówionych przez proboszcza ks. Janusza Dudzicza oraz w kwiatach złożonych na mogiłach można było dostrzec nie tylko szacunek, ale też wdzięczność – za poświęcenie, za odwagę, za to, że Polska trwa.
Dzięki pracy Instytutu Pamięci Narodowej i zaangażowaniu lokalnych władz, Tereszpol stał się miejscem, które łączy przeszłość z teraźniejszością. Groby, które przez lata były cichym świadkiem zapomnienia, teraz będą pełne życia – życia, które tli się w pamięci kolejnych pokoleń.